Homilia wygłoszona w Giżycku podczas obchodów 1000. rocznicy śmierci św. Brunona z Kwerfurtu, 21.06.2009
«Śpiewajcie Panu pieśń nową, głoście cześć Pana wśród wszystkich narodów» (Ps 96 [95], 1) — te słowa popłynęły dziś do nieba z Giżycka, odbijane od fal jeziora Niegocin. Okazją do tej chwalby Boga jest tysiąc lat od męczeńskiej śmierci św. Brunona z Kwerfurtu, która nastąpiła gdzieś w tych okolicach. Cała wspólnota Kościoła różnych krajów europejskich śpiewa dziś tę pieśń nową, a jest to pieśń nowa nie dlatego, że zredagowano nowy tekst lub melodię, ale dlatego, że śpiewa ją lud wiary jako nową ewangelizację, z nową siłą, ludzie nowi, odrodzeni przez łaskę Chrystusa.
Witam gorąco wszystkich, którzy przybyli na tę Eucharystię, aby śpiewać «pieśń nową». Witam wiernych świeckich i duchownych, tak prawosławnych, jak i protestantów. Gorąco witam wiernych z Litwy, z Białorusi, z Rosji, z Ukrainy, z Węgier, ze Słowacji, z Czech, z Niemiec i z Polski. Gorąco pozdrawiam kard. Baèkisa, kard. Dziwisza, kard. Świątka i innych hierarchów, Episkopat Polski z przewodniczącym abpem Michalikiem na czele. Jestem wdzięczny za udział w tej modlitwie wszystkim siostrom zakonnym i osobom życia konsekrowanego. Z szacunkiem pozdrawiam przedstawicieli zwierzchnictwa świeckiego, przedstawicieli rządu, parlamentu, wojewodów, starostów, burmistrzów i władze samorządowe. Pozdrawiam serdecznie nauczycieli wszystkich stopni w szkolnictwie, ludzi nauki i kultury, żołnierzy z generalicją, pozdrawiam policję i stróżów porządku społecznego. Uczuciami wielkiej przyjaźni obejmuję całą młodzież i dzieci — niech śpiewana przez nie «pieśń nowa» będzie najgłośniejszą modlitwą.
O św. Brunonie wiemy dość dużo, a współczesne badania odsłaniają coraz lepiej postać wielkiego, a dotychczas za mało znanego misjonarza. Możemy krótko powiedzieć, że urodził się w r. 974, że pochodził z wysoko postawionej rodziny w Niemczech, że studia odbył w Magdeburgu i złączył się z dworem cesarza Ottona III, może był jego kapelanem; że stał się mnichem benedyktyńskim i wybrał opcję pustelniczą, szerzoną przez św. Romualda; że otrzymał święcenia biskupie i odbywał wyprawy misyjne do krajów pogańskich; że pozostawił po sobie spuściznę literacką. Nieznane są natomiast okoliczności jego śmierci ani miejsce, ani grób. Ogólnikowo wskazuje się na kraj Jadźwingów jako na miejsce męczeństwa. Ten szczep, bliski Prusom nadbałtyckim, mógł zamieszkiwać na pograniczu Litwy i Rusi, również Prus i Rusi.
Jednakże same fakty z życiorysu Świętego nie ukazują dostatecznie jego świętości na tle duchowości średniowiecznej Europy. Kraje Europy Południowej i Zachodniej były chrześcijańskie, to znaczy złożone z ludności ochrzczonej i uznającej krzyż Jezusa Chrystusa. Kościół reprezentowany przez hierarchię objaśniał Ewangelię i ją przypominał. Najaktywniejsze były zakony, zwłaszcza benedyktynów, i wspólnoty oparte na regułach mnichów wschodnich. Biskupi rozumieli, że lud czci Chrystusa wargami i jest daleki od przyjęcia przykazań zmieniających obyczaje. Zachłanność na władzę była wielka. Zabijanie rywali było powszechnie stosowane jako obalanie przeszkody na drodze do panowania. Następcy apostołów wiedzieli, że mają iść na cały świat i głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu (por. Mk 16, 15). Pamiętali także o przykazaniu miłości: «Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania» (J 14, 15). Trudno było ówczesnemu człowiekowi pojąć, że można przyjąć przykazania z miłości, bez bezpośredniej kary za ich nieprzestrzeganie. Odniesienie do kary poza życiem ziemskim wymagało dojrzałej wiary, podobnie zresztą jak dzisiaj. W czasach, gdy zbliżał się przełom tysiącleci, historycy odnotowują powszechną praktykę obyczajów pogańskich. Równocześnie jednak trzeba zauważyć wysiłki zmierzające do pogłębienia życia religijnego i naprawy obyczajów. W obrębie wyznacznika obyczajów, jakim było wezwanie św. Benedykta: «módl się i pracuj», pojawia się nowa forma duchowości, polegająca na połączeniu życia oddalonego od świata, życia kontemplacyjnego i pustelniczego, z życiem czynnym, uzupełnionym przez aktywność misjonarską. Życie św. Brunona przypada na taki właśnie okres. Trzeba je widzieć w kontekście nurtów politycznych i duchowych ówczesnej Europy.
Trudno pojąć bogate życie św. Brunona bez odniesienia do chrystianizacji Polan z czasów pierwszych Piastów. Cesarstwo Rzymskie, choć zanikło kilka wieków wcześniej, ciągle budziło fascynację, i władcy chrześcijańskiej Europy chętnie posługiwali się tytułem cesarzy rzymskich. Ponieważ jednak cesarz skupiał większość księstw niemieckich, zaczęto używać nazwy Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego. Stolicą tego cesarstwa był Rzym i tam papież dokonywał koronacji cesarza. Cesarz czuł się odpowiedzialny za rozwój chrześcijaństwa w znaczeniu polityczno-wojskowym, a Biskup Rzymu za rozwój w zakresie posługi duchownych. Ustanowienie metropolii interesowało tak cesarza, jak i papieża. Rozpocznijmy nasze dociekania od postaci św. Wojciecha, starszego od Brunona o prawie 20 lat. Św. Wojciech, biskup Pragi, pochodzący z rodziny książęcej, wypędzony ze swej stolicy, schronił się w Rzymie i tam poznał chrześcijaństwo bardziej od strony duchowej. Śmiem twierdzić, że on, biskup-wygnaniec, odczytał z Ewangelii siłę miłości jako motyw działania misyjnego. Poświęcenie życia dla Chrystusa, nawet za cenę zadanej śmierci, zaczęło kiełkować w św. Wojciechu razem z przemianą duchowości. Nowy okres życia św. Wojciecha miał u swych podstaw działanie św. Romualda z Camaldoli, św. Nila, mnicha obrządku wschodniego, i może samego papieża Sylwestra ii. Wojciech wyruszył na Węgry, a potem do Polski na dwór Bolesława. Polska była już ochrzczona od 30 lat, więc mogła być dla Wojciecha bazą do dalszej ekspedycji misyjnej do krajów pogańskich. Wojciech wybrał Prusy i odrzucając oddział zbrojnych wojów, ofiarowanych mu do pomocy przez Bolesława Chrobrego, dał dowód ewangelicznego pojmowania swej misji. Wybór metody nawracania będzie w przyszłości tematem wielkich dyskusji. Wojciech poniósł śmierć męczeńską w dawnym kraju Prusów, niedaleko Pasłęka, a jego grób w Gnieźnie uczynił z tego miasta ośrodek działalności Kościoła.
Dość dużo powiedziałem o św. Wojciechu, a to dlatego, że drogi misyjne św. Wojciecha pozwalają lepiej zrozumieć św. Brunona i przybliżyć stan duchowego rozwoju Kościoła na przełomie i i ii tysiąclecia chrześcijaństwa.
Już 3 lata po śmierci św. Wojciecha, w r. 1000 przybył do Gniezna młody cesarz Otton III i z przedstawicielami papieża Sylwestra ii odbył synod, mocą którego powstała w Gnieźnie nowa prowincja kościelna. Wkrótce powstała w Polsce pierwsza wspólnota zakonna pod przewodnictwem Benedykta z Benewentu, złożona z 5 braci zakonnych. Do tej wspólnoty miał dołączyć właśnie Brunon z Kwerfurtu. Bracia w większości pochodzili z tego samego ośrodka duchowości co św. Wojciech. Dlaczego Brunon się opóźniał? Prawdopodobnie był włączony w sprawy cesarstwa. Umarł Otton III, a nowy cesarz Henryk ii wrogo ustosunkował się do Chrobrego. Brunon wystosował do cesarza list, który jest wspaniałym przykładem nie tylko umiejętności literackich, ale przede wszystkim jego duchowości i odwagi. Św. Brunon, świadomy, że idzie śladami św. Wojciecha, opisał jego żywot i szczegóły śmierci. Opisał także męczeństwo, jakie ponieśli bracia zakonnicy, do których on miał wcześniej dołączyć. Po śmierci swego patrona i przyjaciela Ottona III św. Brunon podjął dzieło misyjne. Nawiedzał chrześcijańskich władców: Stefana i na Węgrzech i Jarosława Wielkiego w Kijowie. Spotykał się także z duchownymi szczepów pogańskich i doznał wielu prób swojej odwagi. Przybył także na dwór Bolesława Chrobrego, który prawdopodobnie skierował go do Jadźwingów. Może szukał ich władcy? Może śmierć mu zadali przywódcy religijni pogan? Nikt jego śmierci nie opisał. Jadźwingowie w następnych stuleciach zostali pobici przez Krzyżaków, a przesiedleni nad Bałtyk jako nieliczne plemię przestali istnieć.
Św. Brunon uczy nas spojrzenia na Kościół, a jest to spojrzenie z miłością. Możemy na przykładzie jego życia, które przypada na styk dwóch pierwszych tysiącleci (w czym pomocne są dzieje św. Wojciecha), poznawać, jak rozwijała się i dojrzewała Ewangelia w tamtych czasach na naszym kontynencie. Narzuca się porównanie do obecnego przełomu między ii i iii tysiącleciem chrześcijaństwa. Możemy podać kilka stwierdzeń.
1. Kościół pozostał wierny nakazowi Chrystusa: «Idźcie na cały świat» z Dobrą Nowiną, nawet za cenę życia. Wysyła dziś misjonarzy i pomoc charytatywną wszędzie, gdzie zachodzi potrzeba.
2. Kościół przypomina o miłości bliźniego, która leży u podstaw wszelkiej aktywności ludzkiej, tak politycznej, jak i ekonomicznej i kulturalnej. Staje przed władcami świata, wzywa do sprawiedliwości. Wystarczy przypomnieć postawę papieży wobec utrapień świata, szczególnie Jana Pawła ii na forum onz i polskiego Parlamentu. Rozwija troskę o wychowanie i wykształcenie człowieka od przedszkola do uniwersytetu.
3. Kościół wzywa do wolności, ale w prawdzie. List Brunona do cesarza Henryka przypomina odważną refleksję nad Ewangelią, jaką podjęli biskupi polscy na zakończenie Soboru Watykańskiego ii, kierując list do Episkopatu Niemiec o wzajemnym przebaczeniu.
4. Kościół promuje ruchy duchowe ku odrodzeniu, ma program duchowej równowagi. Jak św. Brunon i inni korzystali z nurtu łączącego życie pustelniczo-kontemplacyjne z działalnością misyjną, tak i dzisiaj ujawniają się ośrodki wzmożonego życia duchowego wśród świeckich. Przypomnijmy: klauzurowa siostra — św. Teresa od Dzieciątka Jezus jest patronką misji.
5. Czcząc dziś pamięć św. Brunona, który w zakonie przyjął imię św. Bonifacego, wcześniejszego patrona Niemiec, prośmy go, aby się wstawiał za naszą Europą, która chce być Unią, a więc jednością poszczególnych krajów. Niech wstawia się za nami i pobudza ducha przyjaźni i współpracy między poszczególnymi narodami.
Bracia i siostry! Śpiewajmy dzisiaj Panu «pieśń nową», bo Chrystus ciągle zaprasza nas do nowych czynów, do odważnego sprostania wyzwaniom czasów, w jedności i prawdzie, a przede wszystkim w miłości Ducha Świętego, którego tchnienie roztacza nad nami Bożą Opatrzność. Amen.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (10/2009) and Polish Bishops Conference