Słowo biskupów polskich wskazujące na szanse i niebezpieczeństwa związane z wejściem Polski do Unii Europejskiej, 18.03.2004
Niebawem Polska stanie się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. Wydarzenie to zadecyduje o miejscu i znaczeniu naszego kraju w Europie na długie lata.
Za naszym wejściem do Unii opowiedział się w zdecydowanej większości naród. Tę decyzję należy respektować. Pociąga ona za sobą zobowiązanie, by zrobić wszystko, co możliwe, aby wykorzystać ten moment dziejowy dla dobra narodu, podjąć rodzące się nowe wyzwania i w sposób zdecydowany przeciwstawić się niebezpieczeństwom, które mogą się wiązać z naszym wejściem do Unii Europejskiej.
Stajemy przed rzeczywistością, która stwarza niespotykane dotychczas szanse dla naszego narodu, ale jednocześnie niesie także nowe wyzwania i zagrożenia.
Wielu obawia się, że utracimy naszą tożsamość i niezawisłość. Tożsamość narodowa trwa i wyraża się przez kulturę, w tym także przez wartości moralne i religijne. Doświadczenie historyczne czasów rozbiorów, okupacji i komunizmu świadczą wymownie, że w warunkach niewspółmiernie trudniejszych potrafiliśmy trwać, a nawet rozwijać się jako naród.
Dzisiaj suwerenność ma odmienne znaczenie. Państwa, decydując się na częściowe przekazanie swoich uprawnień na rzecz instytucji unijnych, otrzymują w zamian udział i prawo współdecydowania nie tylko o losach własnego kraju, ale także innych krajów europejskich. Daje to także prawo współkształtowania duchowego oblicza Europy. Bez włączenia się w proces reintegracji, który ma wymiar globalny, Polska skazana byłaby niechybnie na izolację.
Warunkiem zaś zachowania naszej tożsamości i bogatej tradycji religijnej jest podjęcie nowego, zdecydowanego wysiłku dla pogłębienia własnej formacji religijnej oraz świadomości tego, co oznacza i do czego zobowiązuje bycie dzisiaj chrześcijaninem?
Pogłębienie pełnej tożsamości w wymiarze duchowym stanowi istotny warunek owocnego dialogu w prawdzie i wolności. Kościół wyznając religijną prawdę, jednocześnie domaga się nie tylko tolerancji, ale wręcz poszanowania przekonań własnych oraz przyznaje takie samo prawo innym. Pasterze Kościoła w Polsce odrzucając fundamentalizm religijny jako postawę niezgodną z Ewangelią, podkreślają rolę wartości religijnych w kształtowaniu kultury i postaw religijnych.
Teoretycznie Karta Praw Podstawowych (art. 10 i 11), jak i Projekt Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy (dalej zwany Traktatem Konstytucyjnym) (art. 51) gwarantują wolność wyznania i religii zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym, a także uznają tożsamość kościołów i wspólnot wyznaniowych.
Jesteśmy świadkami postępującej laicyzacji. Brak miejsca dla Boga i chrześcijaństwa w przyszłym Traktacie Konstytucyjnym — budzi obawy, że tego miejsca zabraknie także w życiu publicznym. W społeczeństwach ulegających procesowi sekularyzmu, religię traktuje się, jako sprawę czysto prywatną, bez jakiegokolwiek odniesienia do życia publicznego. Takie potraktowanie religii chrześcijańskiej świadczy o niezrozumieniu jej najgłębszej istoty. Bycie chrześcijaninem zobowiązuje w sposób istotny do ewangelicznego świadectwa we wszystkich wymiarach życia: prywatnego, rodzinnego, wspólnotowego, kulturalnego, naukowego, gospodarczego i politycznego. Religia obejmuje bowiem całego człowieka: wszystkie sfery jego życia i kształtuje w sposób istotny także stosunek do życia publicznego. Brak publicznego wymiaru świadectwa stanowi okaleczenie chrześcijaństwa i osobowego wymiaru religii.
Świadectwo wiary dawane w życiu publicznym nie oznacza, że chcemy cokolwiek narzucać innym, a jedynie ukazywać przykładem własnego życia pełną prawdę, jako propozycję i najcenniejszy skarb, którym pragniemy się dzielić, w zawierzeniu na samą siłę prawdy. Towarzyszy temu jednocześnie otwartość na dialog z ludźmi o odmiennych przekonaniach jeśli nie godzi to w godność i podstawowe prawa człowieka. Chrześcijanin nie zadowala się przy tym zwykłą tolerancją, rozumianą jako tolerowanie inaczej myślących. Prawdziwa postawa chrześcijańska nakazuje nie tylko poszanowanie przekonań innych, nawet wtedy gdy ich nie podzielamy, ale wręcz wzajemną troskę jednych o drugich.
W tym duchu, jako pasterze wyrażamy także zrozumienie dla niepokojów tych osób, którym trudno zaakceptować przystąpienie do UE. Jako chrześcijanie — zgodnie ze słowami św. Pawła — pomimo wielości i różnorodności darów i zadań spełnianych w Kościele, musimy się ustawicznie uczyć współdziałać w jednym duchu dla wspólnego dobra (por. 1 Kor 12,8-13).
Jako Europejczycy chcemy mieć pełne prawo do świadectwa także w życiu publicznym, do którego zobowiązuje nas Ewangelia — zgodnie z poleceniem Chrystusa: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10,32).
Nie zabiegamy o przywileje dla chrześcijaństwa. Konstytucja Polska gwarantuje pełne prawa i poszanowanie przekonań wszystkim uznawanym prawnie wyznaniom, a także ludziom czerpiącym podstawowe wartości humanistyczne z innych źródeł. Stąd mamy prawo oczekiwać podobnej postawy poszanowania i otwartości także w przyszłym Traktacie Konstytucyjnym. Zgodnie z treścią Preambuły Europa „zamierza pozostać miejscem otwartym na kulturę, wiedzę i postęp społeczny”. Jest paradoksem, że deklaruje się postawę otwartości przy równoczesnym eliminowaniu Boga i wartości religijnych.
Kościół ze swej strony uznaje w pełni autonomię i niezależność oraz świecki charakter instytucji publicznych i państwowych. Zasada świeckości w żaden sposób nie może być równoznaczna z laicyzmem. Oznacza ona bowiem równość i poszanowanie przekonań wszystkich obywateli i wyznań uznawanych przez państwo, „w społeczeństwie pluralistycznym świeckość jest przestrzenią spotkania między różnymi tradycjami duchowymi narodu” (Przemówienie Jana Pawła II do korpusu dyplomatycznego 13.01.2004, nr 3).
Narody Środkowej i Wschodniej Europy, z racji swoich doświadczeń historycznych, z niepokojem przyjmują brak odniesienia do Boga i chrześcijaństwa w Preambule przyszłego Traktatu Konstytucyjnego. Odwołanie się do Boga jest potrzebne nie tyle Kościołowi — tu nikt Jego obecności nie kwestionuje — ile Europie. Kwestionowanie odniesienia do Boga niesie zagrożenie także dla człowieka. Świadczą o tym aż nazbyt wymownie ideologie totalitarne XX wieku. Doświadczenie historyczne narodów Europy Środkowej i Wschodniej uczy, że tylko Bóg jest „jedyną prawdziwie niepodważalną gwarancją godności człowieka i wolności ludów” (Przemówienie Jana Pawła II z okazji 1000-lecia św. Wojciecha, Rawenna, 22.04.2002, nr 4).
Istotnym znamieniem tradycji europejskiej jest wielość i różnorodność także w wymiarze religijnym. Znamię jedności cywilizacyjnej nadało Europie jednak chrześcijaństwo, stąd jego pominięcie w Preambule oznacza pozbawienie Europy jednego z istotnych elementów jej tożsamości historycznej. Aby nie być posądzonym o zafałszowanie czy wręcz nieznajomość historii, słowa o „inspiracji kulturowej i religijnej obok humanistycznego dziedzictwa Europy” z Preambuły, odnosimy w pierwszym rzędzie do religii chrześcijańskiej bez pomniejszania w czymkolwiek innych religii współtworzących kulturę europejską.
Preambuła do przyszłego Traktatu Konstytucyjnego trafnie określa Europę, jako rzeczywistość zjednoczoną w wielości i różnorodności. Wielość i różnorodność zarówno w wymiarze kulturowym, etnicznym, językowym, naukowym, gospodarczym, politycznym i religijnym, stanowi jedno z istotnych znamion europejskości. Stąd wołanie o „europeizację Europy” oznacza powrót do istotnych inspiracji duchowych tworzących cywilizację europejską.
Wspólnota europejska nie może w żadnym wypadku ograniczać się do wymiaru gospodarczego i politycznego, bowiem każda wspólnota — jeżeli ma być prawdziwa — musi mieć wymiar duchowy i musi być wspólnotą osobową ludzi pomiędzy sobą. Europa — jak naucza Jan Paweł II — ma być wielką europejską Wspólnota Ducha. W wymiarze historycznym jedność zapewniała Europie kultura chrześcijańska. Powstaje pytanie, co będzie stanowiło więź duchową w pluralizmie europejskim, więź silniejszą aniżeli antagonizmy, przeciwieństwa i rozbieżne interesy, które dzielą Europę. Jeżeli Europa ma być rzeczywistą wspólnotą — musi dopracować się zgody na minimum duchowych wartości, które ludzie będą gotowi akceptować i realizować dla budowania dobra wspólnego.
Wspólnota wiary i kodeks wartości etycznych, które łączyły Europę przez wieki rozpadły się w dużym stopniu w czasach najnowszych. Z okazji 25. lecia swojego pontyfikatu Jan Paweł II raz jeszcze przypomniał słowa wypowiedziane w Gnieźnie w 1997 r.: „Nie będzie jedności Europy dopóki nie stanie się ona wspólnotą ducha...”. Wierność korzeniom chrześcijańskim nie oznacza ani zawłaszczania historii, ani tym bardziej niezmiennego powielania wzorców z przeszłości, lecz „umiejętność budowania organicznej więzi pomiędzy odwiecznymi wartościami, które tyle razy sprawdziły się w historii a wyzwaniami świata współczesnego między wiarą a kulturą, między Ewangelią a życiem” (Balice, 10.06.1997).
Jako chrześcijanie jesteśmy powołani do podtrzymywania i pielęgnowania tych podstawowych wartości. „Najcenniejszym dobrem, jakie chrześcijanie mają do zaoferowania Europie, jakiego nikt inny jej dać nie może, jest wiara w Jezusa Chrystusa, źródło nadziei, która nie zawodzi” (EinE, 18). Zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy kierują się motywami chrześcijańskimi, ale trudno zaprzeczyć, że wartości chrześcijańskie stanowią także podstawę prawdziwego humanizmu. To właśnie humanizm europejski gwarantuje wciąż Europie szczególne miejsce w dziejach cywilizacji. Wartości chrześcijańskie stanowią najbardziej charakterystyczny dorobek intelektualny i duchowy, który ukształtował tożsamość europejską na przestrzeni wieków i należą do skarbca kultury tego kontynentu.
Do tych niezbywalnych wartości kultury i tożsamości europejskiej należy „godność osoby, świętość życia ludzkiego, centralna rola rodziny opartej na małżeństwie, jako trwałym związku mężczyzny i kobiety, waga wykształcenia, wolność myśli, słowa oraz głoszenia własnych poglądów i wyznawania religii, ochrony prawnej jednostek i grup, współpracy wszystkich na rzecz dobra wspólnego, pracy pojmowanej jako dobro osobiste i społeczne, władzy politycznej pojmowanej jako służba, podporządkowanej prawu i rozumowi, a ograniczonej przez prawa osoby i narodów” (Jan Paweł II, Przesłanie do uczestników kongresu naukowego, Rzym 20.06.2002, nr. 3-4).
Tworząc nowy porządek społeczny Europa nie może zrezygnować z tych podstawowych wartości, z których wiele — w sposób deklaratywny — znajduje się zarówno w Karcie Praw Podstawowych , jak i w Traktacie Konstytucyjnym. Nie wyklucza to w żadnym wypadku świeckiego charakteru Europy, jest jedynie domaganiem się miejsca dla pluralizmu obejmującego zarówno wartości religijne, jak i wszystkie inne wartości służące dobru wspólnemu.
Człowiek, w najgłębszym swym duchowym wymiarze jest istotą wartościującą i potrzebuje jasnych kryteriów rozróżnienia między dobrem a złem, prawdą a fałszem, sprawiedliwością a krzywdą. Bez tych kryteriów staje w obliczu zagrożenia nie tylko radykalnym subiektywizmem, ale także wobec nihilizmu moralnego.
„Zrąb tożsamości europejskiej zbudowany jest na chrześcijaństwie” (Jan Paweł II, Gniezno, 3.06.1997). Jest ono nadal w Europie rzeczywistością żywą i dynamiczną. Ewangelia jest także dzisiaj siłą inspirującą dla chrześcijan, którzy stanowią większość (ok. 80%) mieszkańców Europy.
Chrześcijanie, którzy kształtowali oblicze kultury duchowej przez wieki, pragną także dzisiaj współtworzyć nową rzeczywistość europejską i to na równych prawach z innymi Europejczykami. Wymaga to przede wszystkim od nas samych radykalnego nawrócenia, otwarcia na Ewangelię i ewangelicznego radykalizmu. Dramatem współczesnego chrześcijaństwa jest fakt, że jest ono niestety rozdarte przez ludzką słabość i grzech, i dlatego dla wielu straciło właściwą sobie siłę przyciągania. Nie podobna nie dostrzec jednak ogromnych wysiłków ekumenicznych zmierzających do odnalezienia pierwotnej jedności należącej do istoty chrześcijaństwa, obejmującej zarówno chrześcijaństwo Wschodu, jak i Zachodu. Odniesienie do niego nie ujmuje niczego zasadom autonomii i niezależności (por. Gaudium et Spes, 76) określającym nowoczesne stosunki pomiędzy państwem a Kościołem (Lumen Gentium, 36; Gaudium et Spes, 36), lecz przeciwnie — „pomoże uchronić kontynent przed dwojakim niebezpieczeństwem: ideologicznego laicyzmu z jednej strony i sekciarskiego fundamentalizmu z drugiej” (Jan Paweł II, Przed modlitwą Anioł Pański, 16.02.2003). Pomimo bolesnego pęknięcia, autentyczne chrześcijaństwo także i dzisiaj może i powinno spełniać rolę czynnika integrującego, umożliwiającego pojednanie i odbudowę wzajemnego zaufania, bez którego nie może być prawdziwej wspólnoty.
W poczuciu zwykłej sprawiedliwości nie wolno zapomnieć, że przełom roku 1989 inspirowany pragnieniem wolności zrodził się w krajach Europy Środkowej i Wschodniej najczęściej w oparciu o motywy religijne. Właśnie to religijnie umotywowane pragnienie wolności ucieleśniło się w zrywie solidarnościowym w Polsce i w następstwie spowodowało obalenie muru berlińskiego, a potem także upadek reżimów totalitarnych oraz umożliwiło przywrócenie demokracji w tych krajach Europy, które obecnie stają się częścią Unii Europejskiej. To doświadczenie krajów, które niedawno wyszły spod wpływów ateistycznego komunizmu uwrażliwia je w sposób szczególny na wszelkie formy krzywdy, niesprawiedliwości, ateizacji i eliminacji wartości religijnych.
Wyzwolenie spod reżimów totalitarnych jest dla tych narodów wyrazem dziejowej sprawiedliwości. Daje im ono szczególne moralne prawo do obrony zagrożonych religijnych i moralnych wartości oraz uprawnia w pełni do współkształtowania przyszłego duchowego oblicza Europy. Powinna ona zapewnić taki ład społeczny, w którym nikt z ludzi nie jest dyskryminowany i redukowany do drugiej kategorii obywateli, a prawdziwa wolność religijna nie jest zastąpiona wolnością od religii.
Polska od dziesięciu z górą wieków stanowi niezbywalną część Europy. Drogę naszej Ojczyzny ku jedności z całą rodziną państw europejskich otworzył słynny Zjazd Gnieźnieński w roku 1000. Dziś, „u progu nowego tysiąclecia naród polski zyskał prawo, by na równi z innymi narodami włączyć się w proces tworzenia nowego oblicza Europy” (Jan Paweł II, Gniezno, 3.06.1997). Z tego prawa, my Polacy nie możemy zrezygnować. Z okazji 25. lecia pontyfikatu Jan Paweł II nie omieszkał przypomnieć: „Europa potrzebuje Polski, Kościół w Europie potrzebuje świadectwa wiary Polaków. Polska potrzebuje Europy” (Jan Paweł II, Rzym, 19.05.2003).
Mamy tę świadomość, że pod wieloma względami jesteśmy odmienni. Ale ta właśnie odmienność i różnorodność stanowi przecież istotne znamię i bogactwo narodów i społeczeństw Europy, które jednoczą się dla ocalenia i pomnożenia jej dobra duchowego. Odmienną jest też nasza historia, która od wieków kształtowała oblicze duchowe polskiego narodu. Nie możemy niczego zatracić z naszej tożsamości duchowej i kultury odziedziczonej po przodkach.
Świadomość tego bogactwa duchowego i kulturowego dziedziczonego przez wieki i jego nierozłącznego związku z dziejami chrześcijaństwa sprawia, że my chrześcijanie nie możemy i nie chcemy się wyzbyć tego, co stanowi niezbywalną część składową naszej tożsamości narodowej i religijnej. „Stając się członkiem Wspólnoty Europejskiej Rzeczypospolita Polska nie może stracić niczego ze swoich dóbr materialnych i duchowych, których za cenę krwi broniły pokolenia naszych przodków. W obronie tych wartości Kościół pragnie być partnerem i sojusznikiem rządzących w naszym kraju” (Przemówienie Jana Pawła II do Pani ambasador RP, 3.12.2002).
Pomimo wielu słabości i braków Kościół w Polsce może ofiarować jednoczącej się Europie żywą wiarę, natchniony religijnością obyczaj, pomoc i wysiłek duszpasterski biskupów i kapłanów, których Bogu dzięki nie brak w Polsce, a także dynamizm wiary dużej części młodzieży oraz zapewne wiele innych wartości, które mogłyby dopomóc do ożywienia i pogłębienia życia duchowego (por. Jan Paweł II, Orędzie do Konferencji Episkopatu Polski, Kraków 8.06.1997).
Z równym przekonaniem pragniemy uczyć się Chrystusowej Ewangelii i świadectwa chrześcijańskiego życia od wielu dynamicznych wspólnot Europy Zachodniej oraz heroicznej wierności od Kościołów Wschodu. Dzisiaj jest to przede wszystkim świadectwo świętości, którego potrzebuje Europa i na które czeka świat. W poczuciu pełnej odpowiedzialności pragniemy także zaangażować się pełniej w życie publiczne i społeczne oraz podjąć nowy wysiłek dla scalenia wiary ze świadectwem codziennego życia. Pluralizm życia społecznego wymaga, aby wszyscy, którzy pragną angażować się w budowanie dobra wspólnego mieli pełne prawo to dobro realizować z uwzględnieniem różnorodności motywów i inspiracji. Gdy zabraknie etycznych i religijnych motywów do ich realizacji — trudno wyzbyć się przekonania, że piękne i szczytne hasła o przezwyciężeniu podziałów, budowaniu wspólnoty postępu i dobrobytu, o podążaniu drogą cywilizacji, będą miały charakter wyłącznie deklaratywny i nigdy nie doczekają się realizacji.
Dostrzegając blaski i cienie współczesnej rzeczywistości, Kościół przypomina, że dla pełnego rozwoju człowiek potrzebuje nadziei. Bez nadziei nie ma przyszłości. Jako chrześcijanie powołani jesteśmy do ustawicznego uzasadniania tej nadziei, która jest w nas (por. 1P 3,15). Jest to niezmienne powołanie chrześcijan od czasów św. Piotra. Naszą nadzieją jest Chrystus zmartwychwstały, w którym dokonało się zwycięstwo nad złem, grzechem, a nawet nad śmiercią (por. Kol 1,27). Chrystus nie odebrał nam niepokojów, lęków niosących zagrożenie dla tej nadziei, ale dzięki uczestnictwu w zwycięstwie Zmartwychwstałego jesteśmy powołani do tego, by świadczyć, że chrześcijańska nadzieja jest mocniejsza niż wyzwania, obawy i przeciwności, które niesie teraźniejszość i przyszłość.
Dzieło to powierzamy Maryi — Matce Bożego i ludzkiego zawierzenia prosząc, abyśmy okazali się wiarygodnymi świadkami Jej Syna.
Warszawa, dnia 18 marca 2004 r.
Podpisali Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi zebrani na
326. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski
opr. mg/mg