Homilia na Placu Zwycięstwa - wizyta duszpasterska Papieża w Ligurii 17-18.05.2008
Drodzy bracia i siostry!
Na zakończenie tego bardzo bogatego dnia, który spędziłem w waszym mieście, gromadzimy się wokół ołtarza, by sprawować Eucharystię w uroczystość Trójcy Najświętszej. Z tego położonego w centrum miasta placu Zwycięstwa, gdzie sprawujemy wspólnotową liturgię uwielbienia i dziękczynienia Bogu na zakończenie mojej wizyty duszpasterskiej, przekazuję moje najserdeczniejsze pozdrowienia dla całej wspólnoty obywatelskiej i kościelnej Genui. Serdecznie pozdrawiam przede wszystkim metropolitę Genui kard. Angela Bagnasca, któremu dziękuję za miłe powitanie i wzruszające słowa, które skierował do mnie na początku Mszy św. Nie mógłbym nie pozdrowić też kard. Tarcisia Bertone, mojego Sekretarza Stanu, byłego pasterza tego prastarego i szlachetnego Kościoła. Szczerze mu dziękuję za duchowe wsparcie i cenną współpracę. Pozdrawiam też biskupa pomocniczego Luigiego Ernesta Pallettiego, biskupów regionu Ligurii i innych dostojników kościelnych. Z szacunkiem pozdrawiam przedstawicieli władz politycznych, którym jestem wdzięczny za przyjęcie i rzeczywiste wsparcie, na etapie przygotowań i w trakcie tej pielgrzymki apostolskiej. W szczególności pozdrawiam ministra Claudia Scaiolę, reprezentującego nowy rząd, który właśnie w tych dniach objął w pełni swoje obowiązki w służbie umiłowanego narodu włoskiego. Ze szczerą wdzięcznością zwracam się do kapłanów, zakonników i zakonnic, diakonów, świeckich zaangażowanych w życie Kościoła, kleryków, młodzieży. Wszystkich was, drodzy bracia i siostry, serdecznie pozdrawiam. Myślami ogarniam również tych, którzy nie mogli być tu obecni, a szczególnie chorych, samotnych i tych, którzy są w trudnej sytuacji. Genuę i wszystkich jej mieszkańców powierzam Panu w tej uroczystej Eucharystii, w której jak co niedziela jesteśmy zaproszeni jako wspólnota do podwójnego stołu Słowa Prawdy i Chleba Życia wiecznego.
Pierwszym czytaniem, którego wysłuchaliśmy, był fragment biblijny (Wj 34, 4b-6. 8-9), ukazujący objawienie Bożego imienia. Sam Bóg, wieczny i niewidzialny, wypowiada je, przechodząc przed Mojżeszem w obłoku na górze Synaj. Jego imię brzmi: «Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność». Św. Jan w Nowym Testamencie ujmuje to w jednym słowie: «Miłość» (por. 1 J 4, 8. 16). Potwierdza to również dzisiejsza Ewangelia: «Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał» (J 3, 16). Imię to mówi zatem jasno, że biblijny Bóg nie jest czymś w rodzaju monady zamkniętej w sobie i zadowalającej się własną samowystarczalnością, lecz jest życiem, które chce się dawać, jest otwarciem, relacją. Każde z tych słów: «miłosierny», «litościwy», «bogaty w łaskę», mówi nam o relacji, a w szczególności o żywym Bycie, który się daje, który pragnie wypełnić każdą lukę, każdy brak, który chce dawać i przebaczać, pragnie nawiązać mocną i trwałą więź. Pismo Święte nie zna innego Boga niż Bóg Przymierza, który stworzył świat, by wylać swą miłość na wszelkie stworzenie (por. Mszał Rzymski, IV Modlitwa Eucharystyczna), i wybrał sobie lud, by zawrzeć z nim oblubieńcze przymierze, sprawić, że będzie błogosławieństwem dla wszystkich narodów i tym samym z całej ludzkości utworzyć jedną wielką rodzinę (por. Rdz 12, 1-3; Wj 19, 3-6). To objawienie się Boga znalazło pełny wyraz w Nowym Testamencie dzięki słowu Chrystusa. Jezus ukazał nam oblicze Boga, jednego w istocie i w trzech Osobach: Bóg jest Miłością — Miłość Ojciec — Miłość Syn — Miłość Duch Święty. I to właśnie w imię tego Boga Paweł Apostoł pozdrawia wspólnotę w Koryncie i nas wszystkich: «Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi!» (2 Kor 13, 13).
Czytania te zawierają zatem podstawową treść, dotyczącą Boga, i dzisiejsze święto istotnie zachęca nas do kontemplacji Pana, zachęca nas, byśmy niejako wyszli «na górę», jak Mojżesz. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to oddala nas od świata i jego problemów, lecz w rzeczywistości odkrywamy, że właśnie z lepszego, bliższego poznania Boga płyną również zasadnicze wskazania dla naszego życia: trochę tak jak wtedy, gdy Mojżesz wszedł na Synaj i pozostając w obecności Boga, otrzymał prawo wyryte na kamiennych tablicach, które lud uczynił przewodnikiem w swojej dalszej drodze, by szukać wolności i rozwijać się jako naród w wolności i sprawiedliwości. Od Bożego imienia są uzależnione nasze dzieje; od światła Jego oblicza — nasza droga. Z tej rzeczywistości Boga, którą On sam dał nam poznać, objawiając swoje «imię», czyli swe oblicze, wywodzi się pewien obraz człowieka, czyli pojęcie osoby. Jeśli Bóg to jedność w dialogu, bycie w relacji, to człowiek, stworzony na Jego obraz i podobieństwo, odzwierciedla tę Jego naturę; dlatego powinien się realizować w dialogu, w rozmowie, w spotkaniu: jest bytem w relacji. W szczególności Jezus objawił nam, że człowiek jest zasadniczo «synem», stworzeniem, które żyje w relacji z Bogiem Ojcem, a tym samym w relacji ze wszystkimi braćmi i siostrami. Człowiek nie spełnia się w absolutnej autonomii, w złudnym przekonaniu, że jest Bogiem, lecz przeciwnie, gdy uznaje, że jest synem, stworzeniem otwartym, zwróconym ku Bogu i ku braciom, w których obliczu odnajduje oblicze wspólnego Ojca. Jasne, że taka koncepcja Boga i człowieka leży u podstaw związanego z nią modelu wspólnoty ludzkiej, a zatem społeczeństwa. Jest to model, który poprzedza wszelkie regulacje normatywne, prawne, instytucjonalne, a także, rzekłbym, specyfikę kulturową; model ludzkości jako rodziny, obecny we wszystkich cywilizacjach, o którym my chrześcijanie mówimy, głosząc, że wszyscy ludzie są dziećmi Boga, a zatem braćmi. Jest to prawda, którą od początku mamy za sobą, a zarazem wciąż przed sobą, jako projekt będący celem wszelkich tworzonych struktur społecznych. Bardzo bogate magisterium Kościoła rozwinęło się na fundamencie tej wizji Boga i człowieka. Wystarczy przyjrzeć się najważniejszym rozdziałom społecznego nauczania Kościoła, w które wielki wkład wnieśli moi czcigodni poprzednicy, zwłaszcza w ostatnich 120 latach, jako miarodajni rzecznicy i przewodnicy ruchu społecznego o inspiracji chrześcijańskiej. Chciałbym tu jedynie wspomnieć o ogłoszonej niedawno Nocie duszpasterskiej włoskiego episkopatu: «Odrodzić się, by budzić żywą nadzieję: świadkowie wielkiego 'tak', które Bóg powiedział człowiekowi» (29 czerwca 2007 r.). Owa nota przedstawia dwa priorytety: przede wszystkim wybór «prymatu Boga» — całe życie i cała działalność Kościoła są oparte na uznaniu, że na pierwszym miejscu jest Bóg, ale nie Bóg ogólnikowy, lecz Pan, który ma imię i oblicze, Bóg Przymierza, który wyzwolił lud z niewoli egipskiej, wskrzesił Chrystusa z martwych i chce prowadzić ludzkość do wolności w pokoju i sprawiedliwości. Drugi wybór to postawienie w centrum osoby i jedności jej życia, na różnych poziomach, na których się toczy, takich jak: życie uczuciowe, praca i święto, znamionująca je kruchość, tradycja, życie obywatelskie. Bóg jeden i w trzech Osobach oraz osoba w relacji: oto dwa punkty odniesienia, które Kościół powinien ukazywać każdemu pokoleniu, by przyczyniać się do zbudowania społeczeństwa wolnego i solidarnego. Naturalnie Kościół czyni to poprzez swoje nauczanie, lecz przede wszystkim poprzez świadectwo, które nie bez powodu jest trzecim zasadniczym wyborem włoskiego episkopatu: świadectwo osobiste i wspólnotowe, które obejmuje życie duchowe, misję duszpasterską i aspekt kulturowy.
W społeczeństwie, z jednej strony coraz bardziej zglobalizowanym, a z drugiej indywidualistycznym, Kościół ma dawać świadectwo koinonii, komunii. Rzeczywistość ta nie bierze się «z dołu», lecz jest tajemnicą, która ma, że tak powiem, «korzenie w niebie»: właśnie w Bogu jednym i w trzech Osobach. To On sam w sobie jest odwiecznym dialogiem miłości, który w Jezusie Chrystusie stał się naszym udziałem, zagościł w życiu ludzkości i jej dziejach, by doprowadzić je do pełni. I tak dochodzimy do wielkiej syntezy Soboru Watykańskiego II: Kościół, tajemnica komunii, «jest w Chrystusie jakby sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego» (Lumen gentium, 1). Również tutaj, w tym wielkim mieście, jak i w jego okolicach, przy całej różnorodności problemów ludzkich i społecznych, wspólnota Kościoła, dziś tak samo jak wczoraj, jest przede wszystkim znakiem, ubogim, lecz prawdziwym, Boga Miłości, którego imię zostało zapisane we wnętrzu każdej osoby i które odnajdujemy zawsze, gdy spotykamy się z prawdziwym poczuciem więzi społecznych i solidarnością.
Po tych refleksjach, drodzy bracia, pragnę wam udzielić kilku szczegółowych wskazówek. Dbajcie o formację duchową i katechetyczną, formację «treściwą», niesłychanie potrzebną, by dobrze żyć chrześcijańskim powołaniem w dzisiejszym świecie. Mówię do dorosłych i młodzieży: umacniajcie wiarę refleksyjną, pozwalającą nawiązywać głęboki dialog ze wszystkimi, z braćmi niekatolikami, z niechrześcijanami i z niewierzącymi. Nadal wielkodusznie dzielcie się z ubogimi i słabymi, zgodnie z praktyką pierwotnego Kościoła, czerpiąc zawsze natchnienie i moc z Eucharystii, niewyczerpanego źródła miłości biźniego. Po przyjacielsku zwracam się w szczególności do seminarzystów i młodych ludzi rozeznających swe powołanie: niech nie budzą w was lęku definitywne decyzje, poważna i wymagająca formacja, przeciwnie, odkryjcie ich urok. Tylko wysoka miara, jaką wyznacza bycie uczniem, pociąga i daje radość. Zachęcam wszystkich, by rozwijali ducha misyjnego, który należy do istoty komunii. Trójca jest bowiem zarazem jednością i misją: im bardziej intensywna jest miłość, tym silniejsze jest dążenie do tego, by ją szerzyć, rozpowszechniać i nią się dzielić. Kościele w Genui, bądź zjednoczony i misyjny, by głosić wszystkim, ile radości daje wiara i jak pięknie jest być rodziną Bożą. Myślą obejmuję całe miasto, wszystkich genueńczyków i tych, którzy tutaj mieszkają i pracują. Drodzy przyjaciele, patrzcie w przyszłość z ufnością i starajcie się budować ją razem, unikając stronniczości i partykularyzmów, podporządkowując dobru wspólnemu nawet uprawniony interes prywatny.
Chcę zakończyć życzeniem, zaczerpniętym ze wspaniałej modlitwy Mojżesza, którą zawiera dzisiejsze czytanie: niech pójdzie Pan pośród was i uczyni was swoim dziedzictwem (por. Wj 34, 9). Niech wam to wyjedna wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, do której genueńczycy, w ojczyźnie i na całym świecie, modlą się nazywając Ją Madonna della Guardia. Niech z Jej pomocą i przy wsparciu świętych patronów tego umiłowanego miasta i regionu wasza wiara i dzieła zawsze wyrażają uwielbienie i chwałę Trójcy Przenajświętszej. Idąc za przykładem świętych tej ziemi, bądźcie wspólnotą misyjną, która słucha Boga i służy ludziom! Amen.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (6/2008) and Polish Bishops Conference