Matko naszej nadziei, podaruj nam Twoje serce i oczy

Przemówienie podczas spotkania z mieszkańcami L'Aquili po trzęsieniu ziemi, 28.04.2009


Benedykt XVI

Matko naszej nadziei, podaruj nam Twoje serce i oczy

28 IV 2009 — Spotkanie z mieszkańcami L'Aquili

Zgodnie z wcześniejszą obietnicą, 28 kwietnia Benedykt XVI odwiedził dotkniętą trzęsieniem ziemi Abruzję. Zła pogoda uniemożliwiła przelot helikopterem, dlatego udał się tam samochodem; wyjechał z Watykanu o godz. 9. Papieżowi towarzyszyli w podróży abp Fernando Filoni, substytut do spraw ogólnych Sekretariatu Stanu, abp James Michael Harvey, prefekt Domu Papieskiego, bp Paolo de Nicolň, regens Prefektury Domu Papieskiego, i ks. prał. Georg Gänswein, sekretarz osobisty. Najpierw Ojciec Święty dotarł do miasteczka namiotowego, znajdującego się w pobliżu miejscowości Onna, którą trzęsienie ziemi zrównało z ziemią. Z czułością ściskał dłonie dziesiątek jej mieszkańców. Kilkoro z nich opowiedziało mu swoje dramaty: starszy człowiek, który stracił wszystko, co posiadał, i wszystkich członków rodziny; dziennikarz, który utracił ojca i syna; dwie matki, które utraciły swoje dzieci. Pobłogosławił również noworodka, którego młodzi małżonkowie zamierzali ochrzcić następnego dnia po trzęsieniu ziemi. Następnie Benedykt XVI wygłosił przemówienie i odmówił modlitwę za zmarłych. Z Onny udał się do L'Aquili. Tam zatrzymał się przy zrujnowanej bazylice na Collemaggio, gdzie przywitał go rektor, ks. Nunzio Spinelli. Przez święte drzwi wszedł do środka i odmówił krótką modlitwę przy urnie z relikwiami Celestyna V; pozostawił na niej paliusz, który otrzymał w czasie Mszy inaugurującej jego pontyfikat. Zatrzymał się na chwilę w miejscu, gdzie wcześniej stał dom studenta, aby spotkać się z dwunastoma studentami, którym udało się uratować z zawalonego budynku. Potem w koszarach straży skarbowej w Coppito spotkał się z mieszkańcami L'Aquili, a także z wolontariuszami, ratownikami, pracownikami obrony cywilnej i żołnierzami. Przemawiając, Papież zapewnił obecnych, iż cały Kościół łączy się z nimi w cierpieniach i pragnie nieść im pomoc. Zachęcił wszystkich, także instytucje i przedsiębiorstwa, by przyczynili się do tego, aby miasto powróciło do normalnego życia. Pocieszając po utracie bliskich zapewnił, że żyją oni w Bogu i oczekują od pozostających na ziemi świadectwa odwagi i nadziei. Powiedział, iż słusznie możemy się pytać: «Co Bóg chce nam powiedzieć przez to smutne wydarzenie?» Rozważając śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, Kościół modlił się, aby ci, których dotknęła ta klęska, nie przestali ufać Bogu i nie stracili nadziei. «Pod tym warunkiem L'Aquila [po włosku orzeł], mimo ran, znów poderwie się do lotu». Na zakończenie powierzył wiernych opiece Matki Bożej z Roio i złożył przed Jej figurą złotą różę. Przed błogosławieństwem odmówił modlitwę za zmarłych i zaśpiewał «Regina caeli». Ok. godz. 15 wyruszył w drogę powrotną do Watykanu. Poniżej zamieszczamy przemówienie Ojca Świętego do mieszkańców L'Aquili.

Drodzy bracia i siostry!

Dziękuję wam za przyjęcie, które głęboko mnie wzruszyło. Pragnę was wszystkich uścisnąć z miłością, w imię Chrystusa, naszej niezachwianej nadziei. Pozdrawiam waszego drogiego abpa Giuseppe Molinariego, który jako pasterz razem z wami przeszedł ciężką próbę i wciąż jest z wami. Dziękuję mu za wzruszające słowa, pełne wiary i ewangelicznej ufności, którymi wyraził wasze uczucia. Pozdrawiam burmistrza L'Aquili, Massima Cialente, który pracuje z wielkim zaangażowaniem, aby to miasto mogło się odrodzić, a także prezydenta regionu Gianniego Chiodi. Wyrażam im obu wdzięczność za głębokie słowa. Pozdrawiam przedstawicieli straży skarbowej, która nas tutaj gości. Pozdrawiam księży proboszczów, innych kapłanów i zakonnice. Pozdrawiam burmistrzów miejscowości zniszczonych przez ten kataklizm oraz przedstawicieli wszystkich władz cywilnych i wojskowych, a także pracowników obrony cywilnej, straży pożarnej, Czerwonego Krzyża, ekip ratowniczych i licznych wolontariuszy z różnych stowarzyszeń. Trudno byłoby wymienić wszystkich, ale każdemu z nich pragnę przekazać słowa ogromnego uznania. Dziękuję za wszystko, czego dokonaliście, a szczególnie za miłość, z jaką to zrobiliście. Dziękuję za przykład, jaki daliście wszystkim. Pracujcie dalej w jedności, dbając o dobrą koordynację, by jak najszybciej zostały skutecznie rozwiązane problemy ludzi mieszkających dzisiaj w miasteczkach namiotowych. Życzę wam tego z całego serca i modlę się w tej intencji.

Rozpocząłem tę moją wizytę w Onnie, która tak bardzo ucierpiała wskutek trzęsienia ziemi, myśląc przy tym także o innych zniszczonych przez nie miejscowościach. Są w moim sercu wszystkie ofiary tej katastrofy: dzieci, młodzież, dorośli i starsi, pochodzący zarówno z Abruzji, jak i z innych regionów Włoch oraz innych krajów. Zatrzymując się w bazylice Collemaggio, by oddać hołd relikwiom świętego papieża Celestyna V, znalazłem się w zranionym sercu tego miasta. Pragnąłem złożyć hołd historii i wierze waszej ziemi oraz wam wszystkim, którzy utożsamiacie się z tym świętym. Na urnie z jego relikwiami — jak przypomniał pan burmistrz — na znak mojej duchowej bliskości złożyłem paliusz, który miałem na sobie w dniu inauguracji mojego pontyfikatu. Bardzo wzruszająca była dla mnie również modlitwa przed domem studenta, gdzie gwałtowny wstrząs pozbawił życia niemało młodych ludzi. Przejeżdżając przez miasto, zdałem sobie jeszcze lepiej sprawę z tego, jak poważne są następstwa trzęsienia ziemi.

Jestem tu teraz, na tym placu przed budynkiem szkoły straży skarbowej, spełniającym od pierwszych chwil funkcję sztabu generalnego całej akcji ratunkowej. To miejsce, uświęcone modlitwą za ofiary i łzami, stanowi niejako symbol waszej stanowczej woli, by nie ulec zniechęceniu. «Nec recisa recedit» — motto straży skarbowej widoczne na fasadzie budynku doskonale wyraża to, co burmistrz zdefiniował jako zdecydowany zamiar odbudowania miasta, z typową dla was — mieszkańców Abruzji — wytrwałością. Na tym rozległym placu, na którym podczas uroczystości pogrzebowych pod przewodnictwem kard. Tarcisia Bertone, mojego Sekretarza Stanu, stały trumny licznych ofiar, dzisiaj zebrali się przedstawiciele sił zaangażowanych w pomoc L'Aquili i Abruzji, by szybko podniosły się z gruzów po trzęsieniu ziemi. Jak wspomniał arcybiskup, moja wizyta u was, której pragnąłem od pierwszej chwili, jest znakiem, że chcę być blisko każdego z was, oraz braterskiej solidarności całego Kościoła. W istocie, jako wspólnota chrześcijańska stanowimy jedno duchowe ciało, i kiedy cierpi jedna z jego części, wszystkie inne cierpią razem z nią; a kiedy jedna część stara się podźwignąć, wszystkie mają udział w tym wysiłku. Muszę wam powiedzieć, że wyrazy solidarności z wami nadeszły do mnie ze wszystkich stron świata. Liczni dostojnicy z Kościołów prawosławnych napisali do mnie, by zapewnić o swojej modlitwie i duchowej bliskości, a także przekazali środki finansowe.

Pragnę podkreślić wartość i znaczenie solidarności, która choć przejawia się w szczególny sposób w momentach kryzysowych, jest jak ogień przysypany popiołem. Solidarność jest uczuciem wysoce obywatelskim i chrześcijańskim, jest też oznaką dojrzałości społeczeństwa. Przejawia się ona w praktyce w akcjach ratunkowych, ale nie jest to tylko skutecznie działająca machina organizacyjna — jest też dusza, jest pasja, która wywodzi się właśnie z wielkiej historii świeckiej i chrześcijańskiej naszego narodu i objawia się zarówno w formie zinstytucjonalizowanej, jak i w wolontariacie. Także temu pragnę dzisiaj złożyć hołd.

Tragedia trzęsienia ziemi jest dla społeczeństwa i dla Kościoła wezwaniem do głębokiej refleksji. Jako chrześcijanie musimy zapytać: «Co Bóg chce nam powiedzieć przez to smutne wydarzenie?» Podczas świąt Wielkanocy zmagaliśmy się z tym traumatycznym doświadczeniem, szukając odpowiedzi w Słowie Bożym i czerpiąc z ukrzyżowania i zmartwychwstania Pańskiego nowe światło. Obchodziliśmy pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, mając w umysłach i sercach wasz ból, modląc się, by ci, których dotknęła ta klęska, nie stracili ufności w Boga i nadziei. Ale także jako społeczeństwo powinniśmy zrobić głęboki rachunek sumienia, by w żadnym momencie nie osłabło poczucie odpowiedzialności. Pod tym warunkiem L'Aquila [po włosku orzeł], mimo ran, znów poderwie się do lotu.

Wzywam was teraz, drodzy bracia i siostry, byście zwrócili spojrzenia ku figurze Matki Bożej z Roio, czczonej w tak drogim wam sanktuarium, by powierzyć Jej, Naszej Pani od Krzyża, to miasto i inne miejscowości, które doznały trzęsienia ziemi. Jej, Madonnie z Roio, ofiaruję złotą różę, jako znak mojej modlitwy za was, polecając Jej macierzyńskiej i niebieskiej opiece wszystkie poszkodowane miejscowości.

A teraz módlmy się:

Maryjo, Matko nasza umiłowana!

Ty, która stoisz koło naszych krzyży,

jak stałaś przy krzyżu Jezusa,

umacniaj naszą wiarę, byśmy, mimo wielkiego bólu,

nie spuszczali wzroku z oblicza Chrystusa,

w którym w skrajnym cierpieniu krzyża

objawiła się bezgraniczna i czysta miłość Boga.

Matko naszej nadziei, podaruj nam Twoje oczy,

byśmy poprzez cierpienie i śmierć

widzieli światło zmartwychwstania;

podaruj nam Twoje serce,

byśmy także w chwilach próby

nie przestawali miłować i służyć.

O Maryjo, Madonno z Roio,

Nasza Pani od Krzyża, módl się za nami!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama