Rozważanie na zakończenie Drogi Krzyżowej, Wielki Piątek, 14.04.2006
Drodze Krzyżowej, która odbyła się w Wielki Piątek o godz. 21.15 w Koloseum przewodniczył Benedykt XVI. Nabożeństwo było transmitowane przez 62 stacje telewizyjne do 42 krajów na wszystkich kontynentach. Autorem rozważań Męki Pańskiej jest abp Angelo Comastri, wikariusz generalny Ojca Świętego dla Państwa Watykańskiego i przewodniczący Administracji Bazyliki św. Piotra. Papież niósł krzyż na początku i na końcu nabożeństwa. Przed udzieleniem Apostolskiego Błogosławieństwa wygłosił improwizowane przemówienie, które zamieszczamy poniżej.
Drodzy Bracia i Siostry!
Towarzyszyliśmy Jezusowi w Drodze Krzyżowej. Towarzyszyliśmy Mu tutaj, na drodze męczenników, w Koloseum, gdzie tak wiele osób cierpiało dla Chrystusa, oddało życie za Pana, gdzie sam Pan cierpiał na nowo w tak wielu osobach.
I zrozumieliśmy, że Droga Krzyżowa nie jest wydarzeniem należącym do przeszłości i ograniczonym do pewnego miejsca na ziemi. Krzyż Pana stoi nad całym światem; Jego Droga Krzyżowa prowadzi przez kontynenty i epoki. Na Drodze Krzyżowej nie możemy być jedynie widzami. My również w niej uczestniczymy i dlatego musimy szukać na niej swego miejsca: Gdzie jesteśmy?
Na Drodze Krzyżowej nie można być neutralnym. Piłat, sceptyczny intelektualista, próbował być neutralny, nie angażować się; ale właśnie w ten sposób zajął stanowisko sprzeciwiające się sprawiedliwości, wybierając konformizm, jakiego wymagała jego kariera.
Musimy szukać swego miejsca.
W zwierciadle Krzyża zobaczyliśmy wszystkie cierpienia współczesnej ludzkości. W Krzyżu Chrystusa widzieliśmy dzisiaj cierpienia opuszczonych i krzywdzonych dzieci; zagrożenia rodziny; podział świata na wyniosłych bogaczy, którzy nie widzą Łazarza u swych drzwi, i tak wielu ludzi cierpiących nędzę, głód i pragnienie.
Ale widzieliśmy też stacje dodające otuchy. Widzieliśmy Matkę, której dobroć pozostaje wierna aż do śmierci, i po śmierci. Widzieliśmy odważną kobietę, która staje przed Panem i nie boi się okazać solidarności temu Cierpiącemu. Widzieliśmy Szymona z Cyreny, Afrykanina, który z Jezusem niesie Krzyż.
I w końcu, dzięki tym stacjom dodającym otuchy zobaczyliśmy, że podobnie jak cierpienie, które nie ma końca, również otucha nie zna granic. Widzieliśmy, że św. Paweł «na drodze Krzyża» zyskał gorliwą wiarę i zapłonęło w nim światło miłości. Widzieliśmy, jak swoją drogę odkrył św. Augustyn; podobnie św. Franciszek z Asyżu, św. Wincenty a Paulo, św. Maksymilian Kolbe, Matka Teresa z Kalkuty. I tak również i my powinniśmy znaleźć swoje miejsce, znaleźć dzięki tym wielkim, odważnym świętym drogę z Jezusem i dla Jezusa: drogę dobroci, prawdy; odwagę miłości.
Zrozumieliśmy, że na Drogę Krzyżową nie składa się jedynie to, co mroczne i smutne na świecie. Nie jest też moralizowaniem, które koniec końców okazuje się nieskuteczne. Nie jest hałaśliwym sprzeciwem, który niczego nie zmienia. Droga Krzyżowa jest drogą miłosierdzia, i to miłosierdzie stawia granice złu: tego nauczyliśmy się od Papieża Jana Pawła II. Jest to droga miłosierdzia, a tym samym droga zbawienia. Jesteśmy zatem wezwani do wejścia na drogę miłosierdzia, by wraz z Jezusem położyć kres złu.
Prośmy Pana, aby nam pomagał, aby pomógł nam «zarazić się» Jego miłosierdziem. Prośmy Świętą Matkę Jezusa, Matkę Miłosierdzia, abyśmy również my byli ludźmi miłosierdzia i w ten sposób przyczyniali się do zbawienia świata, do zbawienia stworzeń, abyśmy byli ludźmi Bożymi. Amen!
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (5/2006) and Polish Bishops Conference