Przemówienie podczas wizyty w Instytucie Pamięci "Yad Vashem" - podróż do Ziemi Świętej 8-15.05.2009
«Dam w moim domu i w moich murach stelę oraz imię (...), dam im imię wiekuiste i niezniszczalne» (Iz 56, 5).
Ten fragment księgi proroka Izajasza zawiera dwa proste słowa, które w podniosły sposób wyrażają głębokie znaczenie tego miejsca pamięci: yad — pomnik, shem — imię. Przybyłem tu, by stanąć w ciszy przed tym pomnikiem, wzniesionym dla uczczenia pamięci milionów Żydów zamordowanych w czasie straszliwej tragedii Szoah. Stracili życie, ale nigdy nie stracą swoich imion; są one na trwałe wyryte w sercach ich bliskich, w sercach współwięźniów, którzy przeżyli, oraz wszystkich, którzy postanowili, że nie dopuszczą nigdy do tego, by jeszcze kiedyś takie okrucieństwo zhańbiło ludzkość. Przede wszystkim zaś ich imiona są na zawsze zapisane w pamięci Boga Wszechmogącego.
Można pozbawić sąsiada jego mienia, jego szans czy wolności. Można utkać podstępną sieć kłamstw, by przekonać innych, że pewne grupy ludzi nie zasługują na poszanowanie. Ale choćby ktoś nie wiadomo jak się starał, nie może odebrać istocie ludzkiej imienia.
Pismo Święte uczy nas, jak ważne są imiona, wiążąc je z powierzeniem danej osobie jakiejś szczególnej misji albo specjalnego daru. Bóg nazwał Abrama Abrahamem, ponieważ miał on zostać «ojcem mnóstwa narodów» (Rdz 17, 5). Jakub został nazwany Izraelem, bo «walczył z Bogiem i z ludźmi i zwyciężył» (por. Rdz 32, 29). Imiona zapisane w tym mauzoleum zawsze będą święte dla niezliczonych potomków Abrahama. Podobnie jak jego, również ich wiara została wystawiona na próbę. Jak Jakub, także oni zmagali się, by rozpoznać plany Wszechmogącego. Oby imiona tych ofiar nigdy nie zaginęły! Oby ich cierpienia nigdy nie były negowane, umniejszane albo zapomniane! I oby wszyscy ludzie dobrej woli byli czujni, by wykorzeniać z serca człowieka wszystko, cokolwiek mogłoby prowadzić do podobnej tragedii!
W Kościele katolickim, który głosi nauczanie Jezusa i stara się naśladować Jego miłość do wszystkich ludzi, upamiętnione tutaj ofiary budzą głębokie współczucie. Dlatego też staje on po stronie wszystkich, którzy dzisiaj są prześladowani z powodu rasy, koloru skóry, warunków życia czy religii — ich cierpienia są jego cierpieniami i jego nadzieją jest ich nadzieja na sprawiedliwość. Jako Biskup Rzymu i następca apostoła Piotra raz jeszcze powtarzam — tak jak moi poprzednicy — że Kościół z zaangażowaniem modli się i niestrudzenie pracuje, aby na pewno nienawiść już nigdy nie opanowała ludzkich serc. Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba jest Bogiem pokoju (por. Ps 85 [84], 9).
Pismo Święte uczy, iż mamy obowiązek przypominać światu, że Bóg żyje, nawet jeżeli czasami jest nam trudno zrozumieć Jego tajemnicze i nieprzeniknione drogi. Objawił się i nieustannie działa w ludzkich dziejach. Tylko On sprawiedliwie włada światem i bezstronnie sądzi wszystkie narody (por. Ps 9, 9).
Patrząc na twarze odbijające się w nieruchomym lustrze wody w tym mauzoleum, nie sposób nie pamiętać o tym, że każdej z nich odpowiada imię. Mogę sobie tylko wyobrażać radosne nadzieje ich rodziców, kiedy z niepokojem oczekiwali narodzin swego dziecka. Jakie imię mu damy? Kim będzie? Któż mógł pomyśleć, że będą skazani na tak żałosny los!
Gdy stoimy tu w ciszy, ich krzyk wciąż rozbrzmiewa w naszych sercach. Jest to krzyk protestu przeciwko wszelkim aktom niesprawiedliwości i przemocy. Stałe potępienie przelewu niewinnej krwi. To krzyk Abla, wznoszący się z ziemi do Wszechmocnego. Gdy wyznajemy naszą niezłomną ufność w Boga, wyrażamy ten krzyk, posługując się słowami z księgi Lamentacji, o wielkim znaczeniu zarówno dla żydów, jak dla chrześcijan:
«Nie wyczerpała się litość Pana,
miłość nie zgasła.
Odnawia się ona co rano;
ogromna jest Twa wierność.
'Działem mym Pan' — mówi moja dusza,
dlatego czekam na Niego.
Dobry jest Pan dla ufnych,
dla duszy, która Go szuka.
Dobrze jest czekać w milczeniu
ratunku od Pana» (Lm 3, 22-26).
Moi drodzy przyjaciele, jestem głęboko wdzięczny Bogu i wam za to, że dane mi było zatrzymać się tutaj w ciszy. W ciszy, by pamiętać, w ciszy, by się modlić, w ciszy, by mieć nadzieję.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (7-8/2009) and Polish Bishops Conference