Homilia podczas Mszy św. na stadionie w Bangi - podróż do Kenii, Ugandy i Republiki Środkowoafrykańskiej 25-30.11.2015
Po spotkaniu ze wspólnotą muzułmańską Papież Franciszek udał się na stadion im. Barthélemy'ego Bogandy. W uroczystej Mszy św., którą tam odprawił w święto św. Andrzeja Apostoła, wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy wiernych. Wśród oficjalnych gości byli tymczasowa prezydent Catherine Samba-Panza oraz przedstawiciele władz państwowych i lokalnych. Na zakończenie Mszy św. przemówił metropolita Bangi abp Dieudonné Nzapalainga; Papież ofiarował każdej z 9 diecezji kraju monstrancję. Ze stadionu Ojciec Święty przejechał na lotnisko i po krótkiej ceremonii pożegnalnej z udziałem prezydent odleciał do Rzymu. Poniżej zamieszczamy papieską homilię.
Gdy słuchamy pierwszego czytania, może nas zdumieć entuzjazm i dynamizm misyjny u apostoła Pawła. «Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę!» (Rz 10, 15)! Jest to dla nas zachęta do dziękczynienia za dar wiary, który otrzymaliśmy od tych zwiastunów, którzy nam ją przekazali. Jest to również zachęta, by podziwiać pracę misyjną, która wniosła po raz pierwszy — nie tak dawno temu — radość Ewangelii na tę umiłowaną ziemię środkowoafrykańską. Dobrze jest, zwłaszcza kiedy czasy są trudne, kiedy nie brakuje prób i cierpień, gdy przyszłość jest niepewna i czujemy się zmęczeni, i obawiamy się, że nie damy rady, warto wówczas zgromadzić się wokół Pana, tak jak czynimy to dzisiaj, aby radować się Jego obecnością, nowym życiem i zbawieniem, które nam proponuje jako drugi brzeg, ku któremu powinniśmy zmierzać.
Ten drugi brzeg to oczywiście życie wieczne, niebo, gdzie jesteśmy oczekiwani. To kierowanie spojrzenia ku przyszłemu światu zawsze umacniało odwagę chrześcijan, najuboższych, maluczkich w ich ziemskiej pielgrzymce. To życie wieczne nie jest iluzją, nie jest ucieczką od świata. Jest ono potężną rzeczywistością, która nas wzywa i która nas zobowiązuje do trwania w wierze i miłości.
Ale bliższy drugi brzeg, do którego staramy się dotrzeć, owo zbawienie zyskane przez wiarę, o którym mówi św. Paweł, to rzeczywistość, która już przemienia nasze obecne życie i świat, w którym żyjemy: «Człowiek, który wierzy w głębi serca, staje się sprawiedliwy» (por. Rz 10, 10). Przyjmuje on życie samego Chrystusa, który uzdalnia go do miłowania Boga i miłowania braci w nowy sposób, tak iż doprowadza do narodzin świata odnowionego miłością.
Dziękujmy Panu za Jego obecność i za siłę, jaką nam daje w naszym codziennym życiu, gdy doświadczamy cierpienia fizycznego lub moralnego, jakiegoś zmartwienia, żałoby; za gesty solidarności i ofiarności, do których nas uzdalnia; za radość i miłość, jakie rozpala w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach, niekiedy pomimo biedy, otaczającej nas przemocy lub lęku o jutro; za odwagę, jaką napełnia nasze dusze, byśmy chcieli nawiązywać przyjaźń, prowadzić dialog z tymi, którzy nie są tacy jak my, abyśmy przebaczali tym, którzy nam wyrządzili zło, abyśmy angażowali się w budowanie bardziej sprawiedliwego i braterskiego społeczeństwa, w którym nikt nie jest opuszczony. W tym wszystkim zmartwychwstały Chrystus bierze nas za rękę i nas prowadzi, byśmy Go naśladowali. Pragnę wraz z wami dziękować Panu miłosierdzia za to wszystko, co wam pozwolił uczynić pięknego, wielkodusznego, odważnego w waszych rodzinach i w waszych wspólnotach w czasie tego, co wydarzało się w waszym kraju od wielu lat.
Jednak jest również prawdą, że jeszcze nie osiągnęliśmy celu, jesteśmy jakby na środku rzeki i musimy odważnie się zdecydować, przy odnowionym zaangażowaniu misyjnym, na przejście na drugi brzeg. Każdy ochrzczony musi nieustannie zrywać z tym, co jest w nim jeszcze ze starego człowieka, z grzesznego człowieka, zawsze gotowego przebudzić się na wezwanie diabła — jego działanie w naszym świecie i w tych czasach konfliktów, nienawiści i wojny — chcącego doprowadzić go do egoizmu, do zamknięcia się w sobie i nieufności, do przemocy i instynktu zniszczenia, do zemsty, do porzucania i wykorzystywania najsłabszych...
Wiemy również, ile drogi nasze wspólnoty chrześcijańskie, powołane do świętości, muszą jeszcze przejść. Oczywiście wszyscy musimy prosić Pana o przebaczenie za zbytnie opory i za opieszałość w dawaniu świadectwa Ewangelii. Oby Rok Jubileuszowy Miłosierdzia, który dopiero co się rozpoczął w waszym kraju, stał się do tego okazją. A wy, drodzy mieszkańcy Republiki Środkowoafrykańskiej, powinniście przede wszystkim patrzeć w przyszłość i, umocnieni już przebytą drogą, śmiało zdecydować się na nowy etap w chrześcijańskiej historii waszego kraju, na wyruszenie ku nowym horyzontom, wypłynięcie dalej na głębię, na głębokie wody. Apostoł Andrzej ze swoim bratem Piotrem nie wahali się nawet przez chwilę pozostawić wszystko na wezwanie Jezusa i pójść za Nim: «natychmiast, zostawiwszy sieci, poszli za Nim» (Mt 4, 20). Także w tym przypadku jesteśmy zdumieni wielkim entuzjazmem apostołów — Chrystus tak bardzo przyciąga ich do siebie, tak bardzo czują, że mogą wszystko przedsięwziąć i na wszystko z Nim się odważyć.
Zatem każdy w swoim sercu może zadać sobie bardzo ważne pytanie co do swojej osobistej więzi z Jezusem, przeanalizować to, co już zaakceptował — lub odrzucił — aby odpowiedzieć na Jego wezwanie do postępowania za Nim bardziej bezpośrednio. Wołanie zwiastunów rozbrzmiewa w naszych uszach mocniej właśnie wtedy, gdy czasy są trudne; to wołanie, które «rozchodzi się po całej ziemi i (...) aż na krańce świata» (por. Rz 10, 18; Ps 19 [18], 5). Rozbrzmiewa także tutaj, dzisiaj, na tej ziemi środkowoafrykańskiej; rozbrzmiewa w naszych sercach, w naszych rodzinach, w naszych parafiach, wszędzie tam, gdzie żyjemy, i zachęca nas do wytrwania w entuzjazmie dla misji — misji, która potrzebuje nowych zwiastunów, jeszcze liczniejszych, jeszcze bardziej wielkodusznych, jeszcze radośniejszych, jeszcze bardziej świętych. A my wszyscy jesteśmy powołani, każdy z nas, aby być tym zwiastunem, którego oczekuje nasz brat — niezależnie od pochodzenia etnicznego, religii, kultury — często o tym nie wiedząc. Jak bowiem ten brat będzie mógł uwierzyć w Chrystusa — pyta św. Paweł — jeśli nie usłyszy Słowa, jeśli nie jest ono głoszone?
Także i my, za przykładem apostoła, musimy być pełni nadziei i entuzjazmu dla przyszłości. Drugi brzeg jest na wyciągnięcie ręki, a Jezus przeprawia się przez rzekę razem z nami. On powstał z martwych; od tamtego czasu próby i cierpienia, jakie przeżywamy, są zawsze okazjami, które otwierają na nową przyszłość, jeśli godzimy się związać z Jego Osobą. Chrześcijanie z Republiki Środkowoafrykańskiej, każdy z was jest powołany, aby dzięki wytrwałości swej wiary i swojemu zaangażowaniu misyjnemu był sprawcą odnowy ludzkiej i duchowej swojego kraju. Podkreślam, sprawcą odnowy ludzkiej i duchowej.
Niech was strzeże i umacnia na tej drodze nadziei Maryja Panna, która dzieliła cierpienia męki swego Syna, a obecnie wraz z Nim zaznaje doskonałej radości. Amen.
Na zakończenie Papież Franciszek powiedział:
Zanim udzielę błogosławieństwa w to święto św. Andrzeja, stąd, z serca Afryki chciałbym zwrócić się do mojego umiłowanego brata Bartłomieja, Ekumenicznego Patriarchy. Życzę mu szczęścia, braterstwa i proszę Pana, aby pobłogosławił nasze siostrzane Kościoły.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (12/2015) and Polish Bishops Conference