To nie jest czas stracony

Słowa przed modlitwą "Anioł Pański" po Mszy św. w ośrodku salezjańskim w Baku - podróż do Gruzji i Azerbejdżanu, 2.10.2016

To nie jest czas stracony

Po Mszy św. w kościele ośrodka salezjańskiego w Baku Papież Franciszek odmówił z wiernymi południową modlitwę maryjną, którą poprzedził słowami:

Drodzy Bracia i Siostry!

Celebrując tę Eucharystię, składałem Bogu dzięki wraz z wami, ale także za was: tutaj wiara po latach prześladowań uczyniła cuda. Chciałbym przypomnieć wielu odważnych chrześcijan, którzy zaufali Bogu i byli wierni w czasach niedoli. Podobnie jak to uczynił św. Jan Paweł II, do was wszystkich kieruję słowa apostoła Piotra: «Wam (...), którzy wierzycie, cześć!» (1 P 2, 7; homilia, Baku 23 maja 2002 r.: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 7-8/2002, s. 16).

Nasze myśli zwracają się teraz ku Maryi Pannie, czczonej w tym kraju nie tylko przez chrześcijan. Do Niej zwracamy się słowami, którymi anioł Gabriel przekazał Jej radosną wieść o zbawieniu, przygotowanym przez Boga dla ludzkości.

W świetle, które jaśnieje z matczynej twarzy Maryi, kieruję serdeczne pozdrowienie do was, drodzy wierni Azerbejdżanu, zachęcając każdego z was do dawania radosnego świadectwa wiary, nadziei i miłości, zjednoczeni między sobą i z waszymi pasterzami. Pozdrawiam w szczególności — i jej dziękuję — rodzinę salezjańską, która tak troskliwie opiekuje się wami oraz rozwija różne dobre dzieła, a także siostry misjonarki miłosierdzia: kontynuujcie z entuzjazmem wasze dzieło w służbie wszystkich!

Powierzmy te życzenia wstawiennictwu Najświętszej Matki Bożej i prośmy Ją o opiekę nad waszymi rodzinami, chorymi i osobami starszymi, nad tymi, którzy cierpią na ciele i na duchu.

Po modlitwie i błogosławieństwie końcowym powiedział:

Ktoś może pomyśleć, że Papież traci tak wiele czasu: przebywa tyle kilometrów w podróży, by odwiedzić małą wspólnotę — 700 osób w dwumilionowym kraju... A przecież jest to wspólnota niejednorodna, ponieważ wśród was mówi się językiem azerskim, włoskim, angielskim, hiszpańskim... wieloma językami... Jest to wspólnota peryferyjna. Lecz Papież naśladuje w tym Ducha Świętego: także On zstąpił z nieba na małą wspólnotę na peryferii, zamkniętą w Wieczerniku. I tej zalęknionej wspólnocie, która czuła się biedna i może prześladowana, albo zapomniana, dał odwagę, moc, męstwo, by szła naprzód i głosiła imię Jezusa! I drzwi tej wspólnoty jerozolimskiej, które były zamknięte z obawy lub wstydu, otwierają się na oścież i wychodzi moc Ducha. Papież traci czas, tak jak go tracił Duch Święty w tamtym czasie! Tylko dwie rzeczy są konieczne: w tamtej wspólnocie była Maryja — nie należy zapominać o Matce! — i w tamtej wspólnocie była miłość, miłość braterska, którą Duch Święty ich napełnił. Odwagi! Naprzód! Go ahead! Bez lęku, naprzód!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama