Aby Kościół był domem i szkołą komunii

Przemówienie do uczestników zgromadzenia ogólnego Ruchu Focolari - Dzieła Maryi, 26.09.2014

W dniach 1-28 września w Ośrodku Mariapoli w Castel Gandolfo odbywało się zgromadzenie ogólne Ruchu Focolari - Dzieła Maryi, poświęcone nowym wyzwaniom stojącym przed Ruchem. Uczestniczyło w nim ok. 500 osób z całego świata, a także przedstawiciele innych Kościołów, wyznań i religii. Dokonano również wyborów zarządu. Przewodniczącą na kolejną kadencję została Włoszka Maria Voce, będąca pierwszą następczynią założycielki Ruchu, Chiary Lubich, a wiceprzewodniczącym - Hiszpan, Jesús Morán Cepedano. 26 września Ojciec Święty udzielił audiencji uczestnikom zgromadzenia ogólnego Ruchu Focolari w watykańskiej Sali Klementyńskiej i wygłosił do nich następujące przemówienie:

Drodzy Bracia i Siostry!

Witam was wszystkich, którzy odbywacie zgromadzenie ogólne Dzieła Maryi i pragniecie je przeżywać w pełni włączeni w «dziś» Kościoła. W sposób szczególny witam Marię Voce, która została potwierdzona w funkcji przewodniczącej na kolejne sześć lat. Dziękując jej za słowa, jakie skierowała do mnie również w waszym imieniu, składam jej oraz jej najbliższym współpracownikom serdeczne życzenia owocnej pracy w służbie Ruchu, który w tych latach się rozrastał i wzbogacił się o nowe dzieła i formy aktywności, także w Kurii Rzymskiej.

Pięćdziesiąt lat po Soborze Watykańskim II Kościół jest wezwany do przebycia nowego etapu ewangelizacji, dając świadectwo o miłości Boga do każdego człowieka, poczynając od najuboższych i wykluczonych, i dbając - z nadzieją, w braterstwie i radości - o usilniejsze dążenie ludzkości do jedności.

Dzieło Maryi - znane wszystkim pod nazwą Ruch Focolari - zrodziło się w łonie Kościoła katolickiego z małego nasienia, które z biegiem lat wyrosło na drzewo, które teraz sięga swoimi gałęziami wszystkich członów rodziny chrześcijańskiej, a także wyznawców różnych religii oraz wielu ludzi, którzy kultywują sprawiedliwość i solidarność wraz z poszukiwaniem prawdy. To Dzieło zrodziło się z daru Ducha Świętego - to nie ulega wątpliwości! - charyzmatu jedności, którym Ojciec pragnie obdarzyć Kościół i świat, aby przyczyniał się w sposób zdecydowany i profetyczny do urzeczywistnienia modlitwy Jezusa: «Aby wszyscy stanowili jedno» (J 17, 21).

Z wielką serdecznością i wdzięcznością myślimy o Chiarze Lubich, nadzwyczajnym świadku tego daru, która w swoim owocnym życiu wnosiła woń Jezusa w liczne rzeczywistości ludzkie w wielu częściach świata. Wierny charyzmatowi, z jakiego się narodził i którym się karmi, Ruch Focolari stoi dziś przed tym samym zadaniem, jakie czeka cały Kościół: wnoszenia w sposób odpowiedzialny i twórczy swojego szczególnego wkładu w tę nową epokę ewangelizacji. Kreatywność jest ważna, bez niej nie można iść naprzód. To ważne! I w tym kontekście chciałbym powierzyć trzy słowa wam, którzy należycie do Ruchu Focolari, i tym, którzy na różne sposoby podzielają jego ducha i ideały: kontemplować, wychodzić, uczyć.

Przede wszystkim - kontemplować. Dziś bardziej niż kiedykolwiek powinniśmy kontemplować Boga i cuda Jego miłości, trwać w Nim, który w Jezusie przyszedł rozbić swój namiot pośród nas (por. J 1, 14). Kontemplować znaczy ponadto żyć w gronie braci i sióstr, łamać z nimi Chleb komunii i braterstwa, razem przechodzić przez bramę (por. J 10, 9), która nas prowadzi na łono Ojca (por. J 1, 18), bowiem «kontemplacja, która zaniedbuje innych, jest oszustwem» (adhort. apost. Evangelii gaudium, 281). Jest narcyzmem.

Chiara Lubich pod wpływem Bożego natchnienia w odpowiedzi na znaki czasu pisała: «Oto wielki urok współczesnych czasów: wnikać w najwyższą kontemplację i pozostawać, wmieszani, pośród wszystkich, człowiek przy człowieku» (Scritti spirituali [Zapiski duchowe] 1, 27). Aby to realizować, trzeba poszerzyć swoją duchowość na miarę Jezusa i daru Jego Ducha, uczynić kontemplację nieodzownym warunkiem solidarnej obecności i skutecznego działania, prawdziwie wolnego i czystego.

Zachęcam was, abyście dochowywali wierności temu ideałowi kontemplacji, abyście wytrwale dążyli do jedności z Bogiem i trwali w miłości wzajemnej braci i sióstr, czerpiąc z bogactwa Słowa Bożego i z Tradycji Kościoła, z tego pragnienia komunii i jedności, jakie Duch Święty wzbudził dla naszych czasów. I wszystkich obdarowujcie tym skarbem!

Drugie słowo, bardzo ważne, ponieważ wyraża ruch ewangelizacji, to wychodzić. Wychodzić, tak jak Jezus wyszedł z łona Ojca, aby głosić wszystkim słowa miłości, aż po oddanie siebie na drzewie krzyża. Powinniśmy uczyć się od Niego, od Jezusa, «tej dynamiki wychodzenia i daru, wychodzenia poza siebie, podążania i siania zawsze na nowo, zawsze dalej» (por. adhort. apost. Evangelii gaudium, 21), aby wszystkim hojnie przekazywać miłość Boga, z szacunkiem i tak, jak nas uczy Ewangelia: «Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie» (Mt 10, 8). Ten zmysł bezinteresowności - ponieważ odkupienie dokonało się bezinteresownie. Za przebaczenie grzechów nie można «zapłacić». «Zapłacił» za nie Chrystus jeden raz, za wszystkich! Bezinteresowność odkupienia - my powinniśmy urzeczywistniać ją w stosunku do braci i sióstr. Dawać bezinteresownie, za darmo to, co otrzymaliśmy. A bezinteresowność idzie w parze z kreatywnością - jedna łączy się z drugą.

Aby to czynić, trzeba nabrać doświadczenia w sztuce, która nazywa się «dialog», a której nauka nie jest tania. Nie możemy zadowalać się półśrodkami, nie możemy zwlekać, ale raczej, z Bożą pomocą, powinniśmy mierzyć wysoko i poszerzać spojrzenie! A w tym celu musimy odważnie wychodzić «do Niego poza obóz, dzieląc z Nim Jego urągowisko» (Hbr 13, 13). On czeka na nas w próbach i udrękach naszych braci, w ranach społeczeństwa i w pytaniach kultury naszych czasów. Sprawia ból sercu, kiedy w obliczu Kościoła, w obliczu ludzkości z tak licznymi ranami, ranami moralnymi, ranami egzystencjalnymi, ranami wojennymi, o których słyszymy każdego dnia, widać, że chrześcijanie wdają się w «drobiazgowe rozważania» filozoficzne, teologiczne, duchowe, podczas gdy jest potrzebna duchowość wychodzenia. Wychodzenie z tą duchowością - niepozostawanie zamkniętym na cztery spusty. Tak nie można. To jest «bizantynizm»! Dziś nie mamy prawa do drobiazgowych rozważań. Musimy wyjść! Ponieważ - mówiłem o tym przy innych okazjach - Kościół przypomina szpital polowy. A kiedy idzie się do szpitala polowego, pierwszym zadaniem jest opatrzenie ran, a nie pomiar cholesterolu... na to będzie czas później... Czy to jest jasne?

I wreszcie trzecie słowo: uczyć. Św. Jan Paweł II w liście apostolskim Novo millennio ineunte wzywał cały Kościół, aby stał się «domem i szkołą komunii» (por. n. 43), a wy potraktowaliście poważnie to polecenie. Trzeba formować, jak tego wymaga Ewangelia, nowych ludzi, a w tym celu potrzebna jest szkoła człowieczeństwa na miarę człowieczeństwa Jezusa. To bowiem On jest nowym Człowiekiem, na którego w każdym czasie mogą patrzeć młodzi ludzie, w którym mogą się rozmiłować, którego drogą mogą iść, aby stawiać czoło wyzwaniom, jakie stają przed nami. Bez odpowiedniego dzieła formowania nowych pokoleń złudne jest myślenie, że można zrealizować poważny i trwały projekt w służbie nowej ludzkości.

Chiara Lubich ukuła w swoim czasie wyrażenie, które zachowuje wielką aktualność: dziś - mówiła, trzeba formować «ludzi-świat», mężczyzn i kobiety z duszą, sercem, umysłem Jezusa, i dzięki temu potrafiących rozpoznawać i interpretować potrzeby, troski i nadzieje, jakie kryją się w sercu każdego człowieka.

Drogie siostry i drodzy bracia, życzę wam, aby to wasze zgromadzenie przyniosło obfite owoce; i dziękuję wam za wasze wielkoduszne zaangażowanie. Niech Maryja, nasza Matka, pomaga wam iść zawsze z ufnością, odważnie i wytrwale, z kreatywnością, bezinteresownie i w jedności z całym Kościołem po ścieżkach światła i życia, wytyczonych przez Ducha Świętego. Błogosławię wam i bardzo was proszę, abyście modlili się za mnie, ponieważ tego potrzebuję. Dziękuję!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama