Przemówienie podczas spotkania z więźniami w zakładzie karnym w Ciudad Juarez - Podróż do Meksyku 12-17.02.2016
Drodzy Bracia i Siostry!
Kończę moją wizytę w Meksyku i nie chciałem odjechać, nie przybywszy do was, aby was pozdrowić, aby z wami świętować Jubileusz Miłosierdzia.
Dziękuję z serca za słowa pozdrowienia, jakie skierowaliście do mnie, w których wyrażają się liczne nadzieje i dążenia, jak również wiele bólu, lęków i pytań.
W czasie podróży do Afryki, w Bangi, otworzyłem pierwsze Drzwi Miłosierdzia dla całego świata - tego Jubileuszu, gdyż pierwszą bramę miłosierdzia otworzył nasz Bóg Ojciec dzięki swemu Synowi Jezusowi. Dziś wraz z wami chcę po raz kolejny umocnić zaufanie, do jakiego zachęca nas Jezus: do miłosierdzia, które obejmuje wszystkich i we wszystkich zakątkach świata. Nie ma miejsca, do którego Jego miłosierdzie nie mogłoby dotrzeć, nie ma takiej przestrzeni czy osoby, której nie mogłoby ono dotknąć.
Świętowanie z wami Jubileuszu Miłosierdzia jest przypominaniem drogi, na którą pilnie powinniśmy wejść, aby przerwać błędne koło przemocy i przestępczości. Straciliśmy już wiele dziesięcioleci, myśląc i wierząc, że wszystko można rozwiązać izolując, oddzielając, zamykając w więzieniu i oddalając od siebie problemy, sądząc, że te środki rzeczywiście rozwiążą problemy. Zapomnieliśmy skupić się na tym, co naprawdę winno być przedmiotem naszej troski: na życiu osób; waszym życiu, życiu waszych rodzin, życiu tych, którzy także cierpieli z powodu tego błędnego koła przemocy.
Miłosierdzie Boże przypomina nam, że więzienia są oznaką tego, jak się mają sprawy w społeczeństwie, są oznaką w wielu przypadkach przemilczeń i zaniedbań, które zrodziły kulturę odrzucenia. Są oznaką kultury, która przestała stawiać na życie; społeczeństwa, które stopniowo opuszczało swoje dzieci.
Miłosierdzie przypomina nam, że reintegracja społeczna nie zaczyna się tutaj, w tych murach, ale zaczyna się wcześniej, «na zewnątrz», na ulicach miasta. Reintegracja, czy resocjalizacja zaczyna się od stworzenia systemu, który moglibyśmy nazwać systemem zdrowia społecznego, to znaczy społeczeństwa, które stara się nie wywoływać choroby przez wypaczanie relacji w dzielnicy, w szkołach, na placach, na ulicach, w domostwach, w całej przestrzeni społecznej. System zdrowia społecznego to taki, który prowadziłby do powstania kultury aktywnej, która stara się zapobiegać tym sytuacjom, tym drogom, które prowadzą do zranienia i zniszczenia tkanki społecznej.
Niekiedy mogłoby się wydawać, że więzienia stawiają sobie za cel raczej uniemożliwianie ludziom dalszego popełniania przestępstw, aniżeli rozwijanieprocesówresocjalizacji,pozwalających uwzględniać problemy społeczne, psychologiczne i rodzinne, które doprowadziły daną osobę do określonego postępowania. Problemu bezpieczeństwa nie rozwiąże się wyłącznie przez zamykanie w więzieniach, ale jest on apelem o interwencję, aby stawić czoło strukturalnym i kulturowym przyczynom braku bezpieczeństwa, które dotykają całej tkanki społecznej.
Troska Jezusa o głodnych, spragnionych, bezdomnych i więźniów (Mt 25, 34-40) miała wyrazić istotę miłosierdzia Ojca, które staje się nakazem moralnym dla całego społeczeństwa, które pragnie stworzyć warunki konieczne do lepszego współżycia. W zdolności społeczeństwa do integracji swych ubogich, chorych lub więźniów kryje się stworzenie im możliwości leczenia swych ran i budowania dobrego współżycia. Reintegracja społeczna zaczyna się od posłania wszystkich naszych dzieci do szkół oraz od zapewnienia godnej pracy ich rodzinom, tworzenia publicznych przestrzeni rozrywki i wypoczynku, stwarzania możliwości udziału w życiu obywatelskim, opieki zdrowotnej, dostępu do podstawowych usług - by wymienić tylko niektóre sposoby. Tak zaczyna się cały proces resocjalizacji.
Obchodzenie Jubileuszu Miłosierdzia z wami oznacza nauczenie się, że nie można pozostawać więźniami przeszłości, dnia wczorajszego. Oznacza nauczenie się otwierania drzwi na przyszłość, do jutra; uwierzenie, że sprawy mogą wyglądać inaczej. Obchodzenie z wami Jubileuszu Miłosierdzia oznacza zachęcanie was do podniesienia głowy i do pracy nad zdobyciem tej przestrzeni upragnionej wolności.
Obchodzenie Jubileuszu Miłosierdzia z wami oznacza powtarzanie tego zdania, które dopiero co usłyszeliśmy, wypowiedzianego tak wyraźnie i z wielką mocą: «Gdy ogłoszono mi wyrok, ktoś mi powiedział: nie zastanawiaj się, z jakiego powodu jesteś tutaj, ale w jakim celu»; niech to «w jakim celu» prowadzi nas naprzód; niech to «w jakim celu» pozwoli nam iść, przezwyciężając barierę, jaką jest łudzenie się, że bezpieczeństwo i porządek osiąga się wyłącznie przez wtrącanie do więzień.
Wiemy, że nie można się cofnąć, wiemy, że tego, co zostało zrobione, nie da się odwrócić; jednak chciałem obchodzić z wami Jubileusz Miłosierdzia, aby było jasne, że to nie oznacza, iż nie można pisać nowej historii - nowej historii od tej pory na przyszłość, «w jakim celu». Cierpicie ból upadku - obyśmy wszyscy odczuwali ból z powodu upadków ukrytych i maskowanych - odczuwacie żal z powodu swoich czynów, i wiem, że w wielu przypadkach, pośród wielkich ograniczeń, próbujecie odbudować swoje życie, wychodząc od samotności. Poznaliście siłę bólu i grzechu; nie zapominajcie, że macie do dyspozycji także siłę zmartwychwstania, siłę miłosierdzia Bożego, które wszystko czyni nowym. Teraz może przypada wam w udziale część najcięższa i najtrudniejsza, jednak aby mogła ona zrodzić lepsze owoce, już z tego miejsca, w zamknięciu, walczcie o odwrócenie tych sytuacji, które rodzą dalsze wykluczenie. Rozmawiajcie ze swoimi bliskimi, opowiadajcie im o swoim doświadczeniu, pomagajcie powstrzymać spiralę przemocy i wykluczenia. Ten, kto zaznał największego bólu i o kim moglibyśmy powiedzieć, że «doświadczył piekła», może stać się prorokiem w społeczeństwie. Pracujcie nad tym, aby to społeczeństwo, które wykorzystuje i odrzuca ludzi, nie przyczyniało dalszych ofiar.
Kiedy mówię wam o tych sprawach, przypominają mi się słowa Jezusa: «Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień» (por. J 8, 7). I musiałbym odejść... Mówiąc wam o tych sprawach, nie czynię tego niejako «ex cathaedra», z palcem wzniesionym do góry, ale na podstawie doświadczenia moich własnych ran, błędów i grzechów, które Pan zechciał wybaczyć i skorygować. Czynię to mając świadomość, że bez Jego łaski i mojej czujności mógłbym na nowo je popełniać. Bracia, gdy wchodzę do jakiegoś więzienia, zawsze zadaję sobie pytanie: «Dlaczego oni, a nie ja?». I to jest tajemnica miłosierdzia Bożego. A to Boże miłosierdzie dzisiaj wysławiamy wszyscy, patrząc naprzód z nadzieją.
Chciałbym również dodać otuchy osobom pracującym w tym ośrodku lub w innych podobnych: dyrekcji, funkcjonariuszom policji więziennej, wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób sprawują opiekę w tej placówce. I dziękuję za wysiłek kapelanom, osobom konsekrowanym i świeckim, którzy poświęcają się, aby podtrzymywać w więzieniu żywą nadzieję Ewangelii miłosierdzia, duszpasterzom, tym wszystkim, którzy przychodzą tu, aby nieść wam Słowo Boże. Nie zapominajcie, że wy wszyscy możecie być znakami uczuć Ojca. Potrzebujemy siebie nawzajem, powiedziała przed chwilą nasza siostra, przypominając List św. Pawła do Hebrajczyków: Czujcie się uwięzieni z nimi.
Zanim udzielę wam błogosławieństwa, chciałbym, abyśmy przez chwilę pomodlili się w ciszy, wszyscy razem. Każdy wie, co chce powiedzieć Panu, każdy wie, za co prosić o przebaczenie. Jednak proszę was także, abyśmy w tej milczącej modlitwie otworzyli szeroko serce, abyśmy mogli wybaczyć społeczeństwu, które nie potrafiło nam pomóc i które wielokrotnie popychało nas do błędów. Niech każdy z was poprosi Boga, z głębi swego serca, aby pomógł nam wierzyć w Jego miłosierdzie. Pomódlmy się w ciszy.
I otwórzmy swe serca, aby przyjąć błogosławieństwo Pana. Niech was Pan błogosławi i strzeże; niech Pan rozpromieni oblicze swe nad wami i niech was obdarzy swą łaską, niech zwróci ku wam oblicze swoje i niech was obdarzy pokojem. Amen.
I proszę was, abyście nie zapominali modlić się za mnie. Dziękuję.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (3-4/2016) and Polish Bishops Conference