Wartości, które nie są notowane na giełdzie

Przemówienie do mieszkańców slumsów w Nairobi - podróż do Kenii, Ugandy i Republiki Środkowoafrykańskiej 25-30.11.2015

Wartości, które nie są notowane na giełdzie

Ostatni dzień pobytu w Kenii, piątek 27 listopada, Papież Franciszek rozpoczął od wizyty w slumsie Kangemi, największym z 7 osiedli baraków Nairobi. Stamtąd udał się na stołeczny stadion Kasarani, gdzie spotkał się z młodzieżą i biskupami, a po pożegnaniu wczesnym popołudniem przez prezydenta Kenyattę odleciał do Ugandy. Wśród ubogich mieszkańców Nairobi Ojciec Święty spędził prawie półtorej godziny. W prowadzonym przez jezuitów kościele św. Józefa Robotnika w Kangemi powitali go proboszcz ks. Pascal Mwijage SJ i przewodniczący kenijskiego Caritasu bp Martin Musonde Kivuva; świadectwo o życiu w slumsach złożyła Pamella Akwede, a o swojej pracy w nich opowiedziała irlandzka zakonnica Mary Killeen. Następnie przemówienie wygłosił Papież.

Dziękuję za to, że przyjęliście mnie w waszej dzielnicy. Dziękuję abpowi Kivuvie i ks. Pascalowi za ich słowa. Czuję się doprawdy jak u siebie w domu, będąc w tej chwili z braćmi i siostrami, którzy — nie wstydzę się tego powiedzieć — mają szczególne miejsce w moim życiu i w moich wyborach. Jestem tutaj, ponieważ chcę, abyście wiedzieli, że wasze radości i nadzieje, wasze lęki i cierpienia nie są mi obojętne. Wiem, jakie trudności napotykacie każdego dnia! Czyż możemy nie mówić o doznanych niesprawiedliwościach?

Przede wszystkim jednak chciałbym skupić się na jednym aspekcie, którego dyskursy o wykluczeniu nie potrafią uznać albo zdają się go ignorować. Chcę powiedzieć o mądrości dzielnic ubogich. Mądrości, która wynika z «konsekwentnego oporu ze strony tego, co autentyczne» (por. enc. Laudato si', 112), z wartości ewangelicznych, o których społeczeństwo dobrobytu, otumanione przez niepohamowany konsumpcjonizm, jak się wydaje, zapomniało. Potraficie «nawiązać relacje przynależności i współistnienia, przekształcające przeludnienie w doświadczenie wspólnoty, w którym pękają mury własnego 'ja' i pokonywane są bariery egoizmu» (tamże, 149).

Kultura dzielnic ubogich, przesiąkniętych tą szczególną mądrością, «ma cechy bardzo pozytywne, wnoszące wkład w czasy, w których żyjemy, wyraża się w takich wartościach, jak solidarność, ofiarowanie swojego życia za innych, preferowanie narodzin, a nie śmierci; sprawianie chrześcijańskiego pochówku swoim zmarłym. Danie miejsca chorym w swoim domu, dzielenie się chlebem z głodnym: 'tam, gdzie je dziesięć osób, wyżywi się i dwanaście'; «cierpliwość i siła ducha w obliczu wielkich nieszczęść itp.» (Grupa kapłanów na rzecz obszarów biedy, Argentyna, Reflexiones sobre la urbanización y la cultura villera, 2010 r.). Są to wartości wynikające z faktu, że każdy człowiek jest ważniejszy niż bożek pieniądz. Dziękuję za przypomnienie nam, że jest możliwy inny rodzaj kultury.

Chciałbym w pierwszej kolejności dopomnieć się o te wartości, którymi wy żyjecie, wartości, które nie są notowane na giełdzie, wartości, którymi się nie spekuluje i które nie mają ceny rynkowej. Gratuluję wam, jestem z wami i chcę, abyście wiedzieli, że Pan nigdy o was nie zapomina. Droga Jezusa zaczęła się na peryferiach, wychodzi od ubogich i idzie z ubogimi ku wszystkim.

Uznanie tych przejawów dobrego życia, których jest coraz więcej z każdym dniem wśród was, nie oznacza absolutnie ignorowania ogromnej niesprawiedliwości, jaką jest marginalizacja miejska. Są to rany zadawane przez mniejszości, które skupiają w swych rękach władzę, bogactwo i egoistycznie je trwonią, podczas gdy coraz liczniejsza większość musi chronić się na opuszczonych, zanieczyszczonych, zaniedbanych przedmieściach.

Staje się to jeszcze poważniejsze, kiedy mamy do czynienia z niesprawiedliwym podziałem ziemi (może nie w tej dzielnicy, ale w innych), co w wielu przypadkach zmusza całe rodziny do płacenia bezprawnego czynszu za mieszkania w budynkach całkowicie nieodpowiednich. Dowiedziałem się też o poważnym problemie wykupywania ziemi przez anonimowych «prywatnych przedsiębiorców», którzy chcieliby zawłaszczyć nawet boisko szkoły, do której uczęszczają ich dzieci. Dzieje się tak dlatego, że zapomina się, że «Bóg dał ziemię całemu rodzajowi ludzkiemu, aby utrzymywała wszystkich jego członków, nie wykluczając ani nie wyróżniając nikogo» (Jan Paweł II, enc. Centesimus annus, 31).

W tym sensie poważnym problemem jest brak dostępu do infrastruktur i podstawowych usług. Mam na myśli łazienki, kanalizację, ścieki, wywóz śmieci, prąd, drogi, a także szkoły, szpitale, ośrodki rekreacyjne i sportowe, pracownie artystyczne. Chciałbym zwrócić uwagę zwłaszcza na kwestię wody pitnej. «Dostęp do wody pitnej i bezpiecznej jest istotnym, fundamentalnym i powszechnym prawem człowieka, ponieważ determinuje przeżycie osób i z tego względu jest warunkiem korzystania z innych praw człowieka. Ten świat ma poważny dług społeczny wobec ubogich, którzy nie mają dostępu do wody pitnej, gdyż jest to odmawianie im prawa do życia zakorzenionego w ich niezbywalnej godności» (enc. Laudato si', 30). Odmawianie wody rodzinie pod jakimś biurokratycznym pretekstem to wielka niesprawiedliwość, zwłaszcza gdy wykorzystuje się tę potrzebę do czerpania zysków.

Ta sytuacja obojętności i wrogości, jakiej zaznają dzielnice ubogie, pogłębia się, gdy szerzy się przemoc, a organizacje przestępcze, służące interesom gospodarczym i politycznym, wykorzystują dzieci i młodzież jako «mięso armatnie» dla swoich krwawych interesów. Znam też cierpienia kobiet, walczących bohatersko, by uchronić swoich synów i córki od tych zagrożeń. Proszę Boga, by władze wraz z wami obrały drogę integracji społecznej, edukacji, sportu, działań wspólnotowych i ochrony rodzin, ponieważ jest to jedyna gwarancja sprawiedliwego, prawdziwego i trwałego pokoju.

Wymienione przeze mnie kwestie nie są przypadkowym połączeniem odrębnych problemów. Są raczej konsekwencją nowych form kolonializmu, który chciałby uczynić kraje afrykańskie «elementami mechanizmu, trybami wielkiej machiny» (Jan Paweł II, posynod. adhort. apost. Ecclesia in Africa, 52). Nie brak w istocie nacisków, by stosować politykę odrzucenia, jak na przykład polityka ograniczania liczby urodzeń, by «usprawiedliwić dotychczasowy wzorzec dystrybucji, w którym mniejszość uważa, że ma prawo do konsumpcji w takiej proporcji, której nie sposób byłoby upowszechnić» (enc. Laudato si', 50).

W związku z tym proponuję, aby powrócić do idei integracji miejskiej opartej na szacunku. Ani wykorzenienie, ani paternalizm, ani obojętność, ani sama tylko wstrzemięźliwość. Potrzebujemy miast zintegrowanych i dla wszystkich. Potrzebujemy wyjścia poza samo tylko obwieszczanie praw, które w praktyce nie są przestrzegane, i systematycznych działań w celu poprawy warunków życia osób najuboższych oraz projektowania nowych osiedli wysokiej jakości, aby mogły w nich mieszkać przyszłe pokolenia. Dług społeczny, dług ekologiczny wobec ubogich mieszkańców miast spłaca się przez konkretne stosowanie świętego prawa do ziemi, mieszkania i zatrudnienia [trzy «T»: tierra, techo, trabajo]. Nie jest to filantropia, lecz moralny obowiązek wszystkich.

Apeluję do wszystkich chrześcijan, szczególnie do pasterzy o odnowienie dynamizmu misyjnego, o podjęcie inicjatywy przeciwstawiania się wielu niesprawiedliwościom, o zajęcie się problemami obywateli, o towarzyszenie im w ich zmaganiach, o chronienie owoców ich pracy zbiorowej i o wspólne świętowanie każdego małego lub dużego zwycięstwa. Wiem, że dużo robicie, ale proszę was, abyście pamiętali, że nie jest to zadanie dodatkowe, ale być może najważniejsze, bo «ubodzy są uprzywilejowanymi adresatami Ewangelii» (Benedykt XVI, przemówienie do biskupów Brazylii, 11 maja 2007 r., 3).

Drodzy obywatele, drodzy bracia. Módlmy się, pracujmy i działajmy razem, aby każda rodzina miała godne warunki mieszkaniowe, aby miała dostęp do wody pitnej, aby miała łazienkę, zapewnioną energię, żeby oświetlać, gotować, udoskonalać swoje mieszkania... aby każda dzielnica miała ulice, place, szkoły, szpitale, obiekty sportowe, rekreacyjne i artystyczne; aby podstawowe usługi były dostępne dla każdego z was; aby wysłuchiwano waszych apeli i waszego wołania, domagającego się szans; abyście wszyscy mogli cieszyć się pokojem i bezpieczeństwem, na jakie zasługujecie ze względu na waszą nieskończoną ludzką godność.

Mungu awabariki! (Niech was Bóg błogosławi!)

I proszę was, nie zapominajcie o modlitwie za mnie.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama