Homilia podczas Mszy św. 10.12.2002
We wtorek 10 grudnia 2002 r. na zaproszenie Jana Pawła II przybyło do Bazyliki Watykańskiej ok. 10 tys. studentów rzymskich uczelni, aby na wspólnej modlitwie przygotowywać się do świąt Bożego Narodzenia. W liturgii uczestniczyły również 34 delegacje uniwersyteckie przybyłe z 29 krajów Starego Kontynentu, które brały udział w rzymskim forum najstarszych uniwersytetów Europy. Eucharystycznej liturgii przewodniczył kard. Camillo Ruini, wikariusz Rzymu. W homilii Papież przypomniał, że my, ludzie, wszyscy jesteśmy pielgrzymami, zmierzającymi do naszej prawdziwej ojczyzny, którą jest niebo, a Słowo Boże w noc betlejemską stało się naszym towarzyszem drogi, przyjmując nasze ciało i dzieląc we wszystkim nasz los. Tajemnica Bożego Narodzenia napełnia radością ludzi wszystkich czasów i wszystkich kultur. Narodzenie Chrystusa jest orędziem niosącym pociechę całej ludzkości. W modlitwie wiernych modlono się m.in. za wspólnoty akademickie wyższych uczelni europejskich, a zwłaszcza za uczestników forum, oraz za tych, którzy uczestniczyli w sympozjum europejskim, aby czerpiąc ze wspólnego dziedzictwa chrześcijańskiego wnosili swój wkład osobisty, kulturowy i naukowy w budowę wspólnego europejskiego domu.
1. «'Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!' — mówi wasz Bóg» (Iz 40, 1).
Powyższe wezwanie rozpoczyna tak zwaną «Księgę pocieszenia», w której Deutero-Izajasz zwiastuje ludowi na wygnaniu radosną wieść o wyzwoleniu. Czas kary się zakończył; Izrael może z ufnością spoglądać w przyszłość — wreszcie będzie mógł powrócić do ojczyzny.
Ta radosna wieść skierowana jest również i do nas. W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy wędrowcami. Ludzkie życie to długa droga, na której każdy człowiek, pielgrzym Absolutu, w trudzie szuka stałego i pewnego mieszkania. W miarę upływu czasu nabiera przekonania, że tego mieszkania nie znajdzie tu na ziemi. Naszą prawdziwą i ostateczną ojczyzną jest niebo. Autor Listu do Hebrajczyków mówi: «Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy przyszłego» (Hbr 13, 14).
W tej sytuacji pocieszeniem jest słowo proroka. Zapewnia on, że Bóg idzie razem z nami: «Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud! (...) Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją każdy człowiek zobaczy» (Iz 40, 1. 5). W noc betlejemską Słowo Boże stało się naszym towarzyszem drogi; przyjęło nasze ciało i zgodziło się dzielić do końca nasz los. Możemy więc przyjąć w wierze wymowne bogactwo życzenia: «Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!»
2. Z głęboką radością pozdrawiam czcigodnych rektorów i profesorów oraz was, drodzy studenci rzymskich uniwersytetów. Każdemu z was wyrażam wdzięczność za to, że zechcieliście uczestniczyć w tym spotkaniu, które tradycyjnie odbywa się w Adwencie.
W szczególności pozdrawiam wiceministra ds. uniwersytetów oraz delegację włoskich rektorów uczestniczących w tej celebracji, a także przedstawicieli najstarszych uniwersytetów europejskich. Dziękuję rektorowi Uniwersytetu Tor Vergata i studentce Uniwersytetu La Sapienza za słowa, które skierowali do mnie, wyrażając uczucia was wszystkich. Czuję się pośród was jak u siebie w domu.
3. Wsłuchajmy się znów w słowa proroka. Pomaga nam on lepiej pojąć przesłanie radości, jakie niesie tajemnica Bożego Narodzenia ludziom wszystkich czasów i kultur. Narodzenie Chrystusa głosi pociechę całej ludzkości.
Tak, «wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją każdy człowiek zobaczy» (Iz 40, 5). Wszyscy możemy ją kontemplować i doznać oświecenia. Jak dalej mówi prorok, wobec tej chwały «wszelkie ciało jest jak trawa, a cały wdzięk jego — jak polnego kwiatu» (Iz 40, 6).
Chwała Boża i chwała ludzi — czyż istnieje ludzka chwała, która mogłaby się zmierzyć z chwałą Bożą? Czy jakakolwiek ziemska potęga może współzawodniczyć z Panem? Również i wielcy tego świata, jak Nabuchodonozor, Dariusz i Cyrus są «jak trawa», jak kwiat, który «więdnie, gdy na nie wiatr Pana powieje» (Iz 40, 7). Nic nie oprze się Bogu. On tylko, dzięki swej wszechmocy, rządzi wszechświatem i kieruje losami ludzi oraz historii.
Spójrzmy na minione stulecie oraz na nasze czasy: jakże nietrwałe okazały się potęgi, które chciały narzucić światu swe panowanie! Podobnie nauka, technika i kultura — kiedy zaczynają zgłaszać pretensje do wszechmocy, szybko okazuje się, że w rzeczywistości są jak usychająca trawa, kwiat, który więdnie i ginie.
4. Niech we wszystkich sercach zabrzmią te słowa proroka, których wspólnie wysłuchaliśmy. Nie niweczą one ludzkiej wolności; przeciwnie, wzbogacają ją i kierują człowieka na drogi prawdziwego postępu. Wielką pomoc na tej drodze stanowi duszpasterstwo akademickie, które Kościół stara się jak najlepiej prowadzić w ośrodkach studiów i badań naukowych.
Pamiętam moje osobiste doświadczenia na uniwersytecie. Codzienne kontakty ze studentami i wykładowcami nauczyły mnie, że potrzebna jest formacja integralna, zdolna przygotować młodych do życia: nauczanie, które przygotuje ich, by pełnili w sposób odpowiedzialny własną rolę w rodzinie i społeczeństwie, wykazując się nie tylko wysokimi walorami zawodowymi, lecz również ludzkimi i duchowymi. W tamtych latach, które wywarły wielki wpływ na moje życie, zdobyłem użyteczne doświadczenia, które starałem się przekazać w eseju z zakresu etyki chrześcijańskiej Miłość i odpowiedzialność oraz w dramacie na temat małżeństwa Przed sklepem jubilera.
5. Powróćmy raz jeszcze do zawartego w dzisiejszej liturgii tekstu proroka. Są to bardzo wymowne słowa, które zapowiadają zniechęconemu narodowi: «Oto Pan przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę» (Iz 40, 10). Tajemnica Bożego Narodzenia pozwoli nam lepiej zrozumieć, że wszechmoc Bożą przenika czułość i miłosierdzie. Jest to potęga miłości, która pochyla się z czułością nad słabymi i ubogimi.
Odczytany przed chwilą fragment Ewangelii pomaga nam pełniej zrozumieć to przesłanie nadziei. Pasterz, o którym mówi Jezus, zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć owiec w górach i idzie szukać zagubionej owcy (por. Mt 18, 12-14). Bóg nie traktuje ludzkości jak anonimową masę, lecz widzi każdego człowieka i troszczy się o każdego z osobna. Chrystus jest prawdziwym Pasterzem, który «gromadzi swoim ramieniem» trzodę, «jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie» (Iz 40, 11).
6. Przypowieść o zabłąkanej owcy jest bardzo wymowna. W odróżnieniu od innych zwierząt, na przykład psa, owca nie potrafi sama powrócić do domu i potrzebuje przewodnictwa pasterza. Podobnie jest z nami — nie potrafimy zbawić się o własnych siłach. Potrzebujemy pomocy z niebios. W Bożym Narodzeniu dokonuje się ten cud miłości: Bóg staje się jednym z nas, by pomóc nam w odnalezieniu drogi prowadzącej do szczęścia i zbawienia.
Czcigodni rektorzy i profesorowie, drodzy studenci! Otwórzmy serce przed Dziecięciem, które dla nas narodzi się w Betlejem! Przygotujmy się na przyjęcie Jego światła, które oświeca nasze kroki, oraz Jego miłości, która ożywia naszą egzystencję. Niech podczas tego czujnego oczekiwania towarzyszy nam Najświętsza Maryja Panna, Stolica Mądrości.
W tym duchu składam życzenia wam i waszym rodzinom. Niech zbliżające się święta Bożego Narodzenia będą spokojne i błogosławione! Życzę wam owocnego przeżycia Adwentu i radosnych świąt Bożego Narodzenia! Amen.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (2/2003) and Polish Bishops Conference