Wezwania stojące przed ludzkością: życie, chleb, pokój i wolność

Przemówienie do korpusu dyplomatycznego, 10.01.2005

Noworoczne spotkanie Jana Pawła II z członkami korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej odbyło się w Sali Królewskiej 10 stycznia 2005 r. W imieniu dyplomatów głos zabrał dziekan korpusu prof. Giovanni Galassi, ambasador Republiki San Marino. Przypomniał on tragiczne wydarzenia minionego roku i w tym kontekście ukazał znaczenie posługi pasterskiej Ojca Świętego. «W tej smutnej sytuacji powiedział — źródłem umocnienia jest dla nas Twoje, Ojcze Święty, nauczanie, w którym niestrudzenie, z ojcowską miłością wzywasz nas do wychowywania narodów do pokoju, do wytrwałego dialogu i wzajemnego zrozumienia, do przestrzegania powszechnego prawa moralnego, aby w ten sposób budować świat, w którym ludzie będą żyli w braterstwie, gdzie nikt nie będzie czuł się obcy, gdzie dzięki solidarności powstanie społeczeństwo oparte na prawdziwej sprawiedliwości, wolne od dyskryminacji, kultywujące wartości duchowe. Droga, którą nam wskazujesz, Ojcze Święty, wydaje się konieczna w obecnych czasach, które charakteryzują głębokie zmiany w układzie równowagi na świecie. Z jednej strony obserwujemy stały rozwój Unii Europejskiej, która zrodziła się jako owoc dialogu krajów będących równorzędnymi partnerami i być może jeszcze niepewnie podchodzi do niewłaściwie pojmowanej laickości. Z drugiej strony, szybko rozwijają się pod względem społeczno-ekonomicznym wielkie kraje, takie jak Chiny i Indie, umacniają się nowe kierunki polityki wspólnotowej w Ameryce Łacińskiej, nieustannie dążą do niepodległości politycznej i ekonomicznej kraje kontynentu afrykańskiego. Biorąc to wszystko pod uwagę, można stwierdzić, że nasza planeta będzie w coraz większym stopniu potrzebowała wspólnie i przez wiele stron uzgadnianych decyzji, aby nie stała się ofiarą zgubnych sporów spowodowanych przez nacjonalistyczne egoizmy. (...) W obecnym stuleciu nasz los zależeć będzie od umiejętności rozwiązania licznych problemów: pokoju nie można traktować jedynie jako daru musi on być również rezultatem ciągłej i usilnej pracy każdego z nas, wypełnianej — jak Wasza Świątobliwość nas zachęcał w swym Orędziu na Światowy Dzień Pokoju 2005 r. 'razem z' innymi i 'dla' innych, w stałym dążeniu do dobra wspólnego, i wspólnie podejmowanej nie tylko na płaszczyźnie ekonomicznej, lecz także kulturalnej, z uwzględnieniem jej aspektu transcendentnego. Twoje, Ojcze Święty, nieustanne przypominanie o świętej wartości osoby i bezpośredniej więzi łączącej ją ze Stwórcą porusza sumienie narodów, skłaniając, by zwracały się ku tym ideałom, które jedynie duch i dialog mogą pomnażać. W związku z tym pragniemy Ci powiedzieć, że bardzo cenimy sobie Twoje nauczanie, jak również Twoją książkę 'Wstańcie, chodźmy!', podobnie jak pracę Sekretariatu Stanu oraz Papieskiej Rady 'Iustitia et Pax', której owocem jest 'Kompendium o nauce społecznej Kościoła', które dla ludzi odważnych i obdarzonych dobrą wolą stanowić będzie niezawodny przewodnik w budowaniu lepszego społeczeństwa. Wielkim wkładem w to dzieło jest Twoje wytrwałe zaangażowanie w dialog ze wszystkimi religiami oraz dążenie do przywrócenia jedności chrześcijan. Widocznymi świadectwami tego są niedawne spotkanie z Jego Świątobliwością Bartłomiejem I, któremu zostały przekazane relikwie Grzegorza z Nazjanzu i Jana Chryzostoma, a także przekazanie Jego Świątobliwości Aleksemu II otaczanej czcią ikony Matki Bożej Kazańskiej. Na koniec, umiłowany Ojcze Święty, dziękujemy za ogłoszenie — w czasach często nie bardzo sprzyjających refleksji nad wartościami duchowymi -— Roku Eucharystii, poświęconego podstawowemu sakramentowi chrześcijaństwa, będącemu źródłem komunii dla wszystkich, którzy chcą się poczuć częścią jednej rodziny ludzkiej, aby osiągnąć cel, zawsze wskazywany przez Waszą Świątobliwość cywilizację miłości. Pomyślnego nowego roku, Ojcze Święty». W przemówieniu Jan Paweł II mówił o czterech wielkich wyzwaniach stojących przed rodziną ludzką, jak obrona życia, pokój i wolność oraz walka z głodem.

Ekscelencje, Panie i Panowie!

1. Radość połączona ze wzruszeniem, jaka przenika nas w tym okresie, gdy Kościół przeżywa na nowo tajemnicę narodzin Emmanuela i tajemnicę Jego ubogiej Rodziny nazaretańskiej, tworzy dziś klimat mojego spotkania z wami, panie i panowie ambasadorowie oraz szanowni członkowie korpusu dyplomatycznego przy Stolicy Apostolskiej, którzy na tym spotkaniu reprezentujecie wielką rodzinę narodów, przywołujecie, by tak powiedzieć, jej obraz.

To oczekiwane i radosne spotkanie zostało otwarte przez waszego dziekana prof. Giovanniego Galassiego, ambasadora San Marino, który zechciał złożyć mi życzenia i wyrazy szacunku oraz zapewnił o waszym poparciu dla mojej posługi w świecie. Pragnę mu za to serdecznie podziękować i wzajemnie życzyć pogody ducha i radości wam wszystkim i waszym drogim rodzinom oraz pokoju i pomyślności krajom, które reprezentujecie.

W szczególny sposób pozdrawiam trzydziestu siedmiu ambasadorów wraz z małżonkami, którzy rozpoczęli swoją misję przy Stolicy Apostolskiej w okresie od stycznia ubiegłego roku. Witam ich serdecznie i życzę pomyślnej realizacji misji.

Nigdy nie tracić otuchy

2. Prawdę mówiąc, ową radość zamąciła klęska żywiołowa, która 26 grudnia dotknęła kilka krajów Azji Południowo-Wschodniej, a nawet wybrzeża wschodniej Afryki. Katastrofa ta bardzo boleśnie naznaczyła koniec ubiegłego roku — roku, który przyniósł także inne klęski żywiołowe, takie jak niszczycielskie cyklony w rejonie Oceanu Indyjskiego i Antyli czy inwazja szarańczy pustoszącej rozlegle obszary w zachodniej części Afryki Północnej. Inne jeszcze tragedie okryły żałobą rok 2004 — barbarzyńskie akty terroryzmu, które wykrwawiały Irak i inne kraje świata, tragiczny zamach w Madrycie, masakra dokonana przez terrorystów w Biesłanie, nieludzka przemoc w stosunku do mieszkańców Darfuru, okrucieństwa, do jakich dochodzi w regionie Wielkich Jezior w Afryce.

Wszystko to napełnia nasze serca smutkiem i niepokojem, i nie zdołalibyśmy uwolnić się od przygnębiających obaw o przyszłość człowieka, gdyby z betlejemskiej szopki nie docierało do nas orędzie życia i silnej nadziei, orędzie zarazem ludzkie i Boże: w Chrystusie, który narodził się jako brat wszystkich ludzi i stanął u naszego boku, sam Bóg wzywa nas, byśmy nigdy nie tracili otuchy, ale przezwyciężali trudności, choćby największe, umacniając więzi, które jednoczą ludzkość, tak aby okazały się one silniejsze niż cokolwiek innego.

Kościół na drodze człowieka

3. Reprezentujecie tu przecież, panie i panowie ambasadorowie, prawie wszystkie narody ziemi, dzięki czemu możemy ogarnąć jednym spojrzeniem cały rozległy horyzont ludzkości — z wszystkimi nękającymi ją wielkimi problemami, ale także z jej zawsze żywymi nadziejami. Ze względu na swój uniwersalny charakter Kościół katolicki zawsze bezpośrednio i w sposób czynny odnosi się do wielkich spraw, za które współczesny człowiek cierpi i z którymi wiąże swoje nadzieje. Nie czuje się obcy pośród żadnego narodu, bo wszędzie, gdzie żyje choćby jeden chrześcijanin, jeden z jego członków, tam obecne jest całe ciało Kościoła. Co więcej, gdziekolwiek żyje człowiek, jesteśmy z nim połączeni więzią braterstwa. Uczestnicząc czynnie w kształtowaniu losów człowieka w każdym miejscu na ziemi, Stolica Apostolska znajduje także w was, panie i panowie ambasadorowie, kompetentnych partnerów dialogu, jako że właśnie misją dyplomatów jest przekraczanie granic i jednoczenie narodów oraz tych, którzy nimi rządzą, w duchu usilnego dążenia do zgody i ścisłego respektowania kompetencji wszystkich stron, ale także poszukiwania dobra wspólnego wyższego rzędu.

Zło dobrem zwyciężaj

4. W tegorocznym Orędziu na Światowy Dzień Pokoju pragnąłem zachęcić katolików i wszystkich ludzi dobrej woli do refleksji nad wezwaniem Pawła Apostoła: «Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj»: vince in bono malum (Rz 12, 21). U podłoża tego wezwania jest głęboka prawda: w sferze moralnej i społecznej zło przybiera oblicze egoizmu i nienawiści, które mają charakter negatywny; tylko miłość, obdarzona pozytywną mocą wielkodusznego i bezinteresownego daru, gotowa nawet do ofiary z siebie, może zwyciężyć zło. W bardzo szczególny sposób wyraża się to w tajemnicy narodzin Chrystusa: aby zbawić człowieka od egoizmu grzechu i od śmierci, która jest jego owocem, Bóg sam w Chrystusie — pełni życia — wkracza z miłością w dzieje człowieka i wprowadza go w wyższy wymiar życia.

To orędzie — zło dobrem zwyciężaj — pragnę dziś skierować do was, panie i panowie ambasadorowie, a za waszym pośrednictwem do umiłowanych narodów, które reprezentujecie, i do waszych rządów; orędzie to znajduje też zastosowanie w sferze stosunków międzynarodowych, może zatem dopomóc każdemu w podejmowaniu wielkich wyzwań, jakie stoją dziś przed ludzkością. Chciałbym w tym miejscu wskazać niektóre z najważniejszych.

W obronie życia

5. Pierwsze wyzwanie to wyzwanie życia. Życie jest pierwszym darem, jakim obdarzył nas Bóg, i pierwszym bogactwem, jakim może cieszyć się człowiek. Kościół głosi «Ewangelię życia». Pierwszorzędnym zadaniem państwa jest chronić ludzkie życie i umacniać jego prawa.

W ostatnich latach obrona życia staje się wyzwaniem o coraz szerszym zasięgu i coraz bardziej kluczowym. W szczególny sposób skupia się ona na samym początku ludzkiego życia, a więc momencie, gdy człowiek jest najsłabszy i powinien być najbardziej chroniony. Dochodzi do konfrontacji sprzecznych poglądów na temat aborcji, prokreacji medycznie wspomaganej, wykorzystywania w celach naukowych komórek macierzystych pozyskiwanych z ludzkich embrionów, klonowania. Stanowisko Kościoła, poparte przez rozum i naukę, jest jasne: ludzki embrion jest takim samym podmiotem jak dziecko, które ma się narodzić lub które już się narodziło z tego embrionu. Dlatego wszystko, co jest pogwałceniem jego nienaruszalności i godności, jest niedopuszczalne z etycznego punktu widzenia. Podobnie badania naukowe, sprowadzające embrion do rangi przedmiotu laboratoryjnych analiz, są niegodne człowieka. Oczywiście, należy popierać i wspomagać badania naukowe w dziedzinie genetyki, jednakże jak każda inna ludzka działalność, nie mogą one ignorować imperatywów moralnych. Można je zresztą prowadzić, wykorzystując komórki macierzyste dorosłych, i także tutaj istnieje duże prawdopodobieństwo sukcesu.

Obrona życia staje się też wyzwaniem w środowisku, które stanowi właściwe sanktuarium życia — w rodzinie. Jest ona dziś często zagrożona przez czynniki społeczne i kulturowe, które wywierają na nią presję, podważając jej stabilność; ale w niektórych krajach rodzina jest też zagrożona przez prawodawstwo, uderzające — czasem nawet bezpośrednio — w jej naturalną strukturę, którą jest i może być wyłącznie związek mężczyzny i kobiety, oparty na małżeństwie. Rodzina jest płodnym źródłem życia, najważniejszą i nieodzowną podstawą osobistego szczęścia małżonków, wychowania dzieci i równowagi społecznej, a także materialnego dobrobytu narodu; nie wolno zatem dopuszczać, aby zagrażały rodzinie ustawy podyktowane przez zawężoną i sprzeczną z naturą wizję człowieka. Niech górę weźmie właściwa, wzniosła i czysta wizja ludzkiej miłości, która właśnie w rodzinie znajduje swój podstawowy wyraz i wzorzec! Vince in bono malum.

W obronie głodnych

6. Drugim wyzwaniem jest chleb. Ziemia, obdarzona przez Stwórcę cudowną zdolnością owocowania, posiada zasoby wystarczająco obfite i zróżnicowane, aby wyżywić wszystkich swoich mieszkańców, obecnych i przyszłych. Mimo to podawane do wiadomości dane na temat głodu na świecie są dramatyczne: setki milionów ludzi cierpią dotkliwie z powodu niedożywienia, każdego roku miliony dzieci umierają z głodu lub z przyczyn będących konsekwencją głodu.

W rzeczywistości ta alarmująca sytuacja jest znana od dawna, a wielkie organizacje międzynarodowe wyznaczyły sobie bardzo ambitne cele, próbując zaspokoić przynajmniej najpilniejsze potrzeby. Opracowano konkretne propozycje działania, jak na przykład te, które zostały przedstawione 20 września 2004 r. w Nowym Jorku na konferencji na temat głodu i ubóstwa. Chciałem, aby reprezentował mnie na niej kard. Angelo Sodano, Sekretarz Stanu, ażeby zaznaczyć, jak wielką wagę przywiązuje Kościół do tej dramatycznej sytuacji. Liczne organizacje pozarządowe również nie szczędzą wysiłków, aby nieść pomoc potrzebującym. To wszystko jednak nie wystarcza. Aby stawić czoło tej potrzebie, której rozmiary wciąż rosną, niezbędna jest wielka mobilizacja moralna opinii publicznej, a zwłaszcza przywódców politycznych, przede wszystkim w krajach, które osiągnęły zadowalający poziom życia i dobrobytu.

Chciałbym przypomnieć w tym miejscu fundamentalną zasadę nauki społecznej Kościoła, o której raz jeszcze pisałem w Orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Pokoju, a która została szeroko przedstawiona również w Kompendium nauki społecznej Kościoła: zasadę powszechnego przeznaczenia zasobów ziemi. Zasada ta nie usprawiedliwia bynajmniej kolektywistycznych praktyk w polityce gospodarczej, ale powinna przynaglać do zdecydowanych działań na rzecz sprawiedliwości oraz do bardziej przemyślanych i konsekwentnych akcji solidarności. Takie właśnie dobro zdoła zwyciężyć zło głodu i niesprawiedliwego ubóstwa. Vince in bono malum.

W obronie pokoju

7. Istnieje także wyzwanie pokoju. Każde pokolenie marzy o pokoju, bo jest on dobrem najwyższym, od którego zależy uzyskanie wielu innych podstawowych dóbr. A mimo to ileż wojen i konfliktów zbrojnych toczy się nadal — między państwami, między społecznościami etnicznymi, między ludami i grupami żyjącymi na terytorium jednego państwa! Na całej kuli ziemskiej wojny powodują niezliczoną ilość niewinnych ofiar, są one też źródłem wielu innych nieszczęść! Przychodzą tu na myśl liczne kraje Bliskiego Wschodu, Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej, gdzie działania zbrojne i przemoc powodują nie tylko nieobliczalne szkody materialne, ale także podsycają nienawiść i mnożą przyczyny konfliktów, przez co coraz trudniejsze staje się poszukiwanie i znalezienie rozwiązań zdolnych pogodzić zasadne interesy wszystkich stron biorących w nich udział. Oprócz tych tragicznych przejawów zła mamy też do czynienia z okrutnym i nieludzkim zjawiskiem terroryzmu — plagą, która zyskała rozmiary planetarne, nieznane poprzednim pokoleniom.

W obliczu takich przejawów zła — jak podjąć wyzwanie pokoju? Jako dyplomaci, panie i panowie ambasadorowie, jesteście z racji wykonywanego zawodu, ale z pewnością także z osobistego powołania, ludźmi pokoju. Wiecie, jakimi środkami dysponuje społeczność międzynarodowa, aby zapewnić pokój lub go przywrócić. Podobnie jak moi poprzednicy, ja sam wielokrotnie wypowiadałem się publicznie na ten temat, zwłaszcza w dorocznych orędziach na Dzień Pokoju, ale również za pośrednictwem służby dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej. Będę to czynił nadal, aby wskazywać drogi pokoju i zachęcać do podążania nimi z odwagą i cierpliwie: żądzy władzy należy przeciwstawiać rozsądek, konfrontacji siłowej — spotkanie w duchu dialogu, wycelowanej broni — wyciągniętą dłoń; złu — dobro.

Wielu ludzi działa odważnie i wytrwale w tym duchu, nie brak też znaków, które dodają otuchy, ukazując, w jaki sposób można podejmować wielkie wyzwanie pokoju. Tak jest w Afryce, gdzie mimo niepokojących przypadków odradzania się sporów, które wydawały się rozstrzygnięte, umacnia się wspólna wola poszukiwania rozwiązań konfliktów i zapobiegania im poprzez ściślejszą współpracę wielkich organizacji międzynarodowych oraz instytucji kontynentalnych, takich jak Unia Afrykańska. Jako przykład możemy tu przytoczyć sesję Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych, która odbyła się w listopadzie ubiegłego roku w Nairobi, na temat kryzysu humanitarnego w Darfurze oraz sytuacji w Somalii, czy też międzynarodową konferencję poświęconą regionowi Wielkich Jezior. Mam też na myśli Bliski Wschód, ziemię tak drogą i świętą dla wszystkich wierzących w Boga Abrahama, gdzie okrutna konfrontacja zbrojna zdaje się przygasać i gdzie być może otwiera się droga politycznego rozwiązania w duchu dialogu i negocjacji. Jako wzorzec ukazujący z powodzeniem, że pokój jest możliwy, można wskazać Europę: narody, które były niegdyś zaciekłymi wrogami i toczyły ze sobą zabójcze wojny, są dzisiaj zjednoczone w Unii Europejskiej, która w ubiegłym roku postanowiła wzmocnić swe struktury przez podpisanie traktatu konstytucyjnego w Rzymie, a zarazem pozostaje otwarta na przyjęcie innych państw, gotowych zaakceptować wymagania związane z przystąpieniem do Unii.

Aby jednak na naszej krwawiącej planecie mógł zapanować prawdziwy i trwały pokój, potrzebna jest siła pokoju, która nie cofa się przed żadnymi trudnościami. Takiej mocy człowiek sam nie może zdobyć ani zachować, gdyż jest ona darem Bożym. Chrystus przyszedł po to właśnie, aby ofiarować go człowiekowi, jak o tym śpiewali aniołowie przy betlejemskim żłobie: «pokój ludziom, w których sobie upodobał» (Łk 2, 14). Bóg miłuje człowieka: pragnie dla niego pokoju. Zostaliśmy wezwani, aby być czynnymi narzędziami pokoju, by zwyciężać zło dobrem. Vince in bono malum.

W obronie wolności

8. Pragnę na koniec wspomnieć o innym jeszcze wyzwaniu: wyzwaniu wolności. Jak wiecie, panie i panowie ambasadorowie, temat ten jest mi niezwykle drogi ze względu na dzieje narodu, z którego się wywodzę. Ale z pewnością jest drogi także wam, którzy przez swoją służbę dyplomatyczną ukazujecie, że jesteście mocno przywiązani do wolności swoich narodów i gotowi jej bronić. Wolność jest jednak przede wszystkim prawem jednostki. Jak bardzo słusznie stwierdza Powszechna Deklaracja Praw Człowieka w art. l, «wszyscy ludzie rodzą się wolni, obdarzeni równą godnością i prawami». Zaś w art. 3 czytamy: «Każdy człowiek ma prawo do życia, do wolności i do bezpieczeństwa swojej osoby». Rzecz jasna, także wolność państw jest święta, muszą one bowiem być wolne, przede wszystkim po to, aby mogły wywiązywać się ze swego pierwszorzędnego obowiązku, jakim jest obrona nie tylko życia, ale i wolności swoich obywateli we wszystkich jej uprawnionych przejawach.

Wolność jest wielkim dobrem, bez niej bowiem człowiek nie może realizować się w sposób odpowiadający jego naturze. Wolność jest światłem: pozwala odpowiedzialnie wybierać cele i drogę, która do nich prowadzi. Samym sercem ludzkiej wolności jest prawo do wolności religijnej, dotyka ona bowiem najistotniejszej relacji człowieka — relacji z Bogiem. Wolność religijna została też jednoznacznie zagwarantowana przez wspomnianą już Deklarację (por. art. 18). Jak wszyscy wiecie, była ona również przedmiotem uroczystej deklaracji Soboru Watykańskiego II, którą rozpoczynają znamienne słowa: Dignitatis humanae.

W wielu krajach prawo do wolności religijnej do tej pory nie zyskało należytego uznania lub też nie jest uznawane we właściwy sposób. Nie można jednak stłumić dążenia do wolności religijnej: dopóki żyć będzie człowiek, pozostanie ono zawsze żywe i przemożne. Dlatego pragnę dziś raz jeszcze powtórzyć apel, który Kościół już wiele razy kierował do ludzkości: «zachodzi potrzeba, aby na całej ziemi wolność religijna cieszyła się skuteczną ochroną prawną i aby były przestrzegane najwyższe obowiązki i prawa ludzi do prowadzenia życia religijnego w społeczeństwie w sposób wolny» (Deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae, 15).

Nie należy się obawiać, że wolność religijna dobrze pojęta ograniczy inne swobody lub zaszkodzi relacjom w łonie społeczeństwa. Wręcz przeciwnie, dzięki wolności religijnej wszystkie inne wolności rozwijają się i upowszechniają: wolność jest bowiem dobrem niepodzielnym, wpisanym w samą istotę człowieka i jego godność. Nieuzasadnione są też obawy, że przyznanie wolności religijnej Kościołowi pozwoli mu ingerować w sferę wolności politycznej i kompetencji państwa: Kościół potrafi dobrze rozróżnić — jest to zresztą jego obowiązkiem — co jest cesarskie, a co Boskie (por. Mt 22, 21); czynnie współtworzy wspólne dobro społeczeństwa, ponieważ gani kłamstwo i wychowuje do prawdy, potępia nienawiść i pogardę, a wzywa do braterstwa; zawsze i wszędzie popiera — o czym można się łatwo przekonać na podstawie jego dziejów — dzieła miłosierdzia, rozwój nauki i sztukę. Żąda jedynie wolności, aby móc skutecznie służyć współpracą wszystkim instytucjom państwowym i prywatnym, które troszczą się o dobro człowieka. Prawdziwa wolność ma zawsze na celu pokonanie zła dobrem. Vince in bono malum.

9. Jestem pewien, panie i panowie ambasadorowie, że w roku, który się rozpoczął, będziecie nadal wykonywać swoje doniosłe zadania, wspomagając Stolicę Apostolską w jej codziennych działaniach, by — zgodnie ze swą specyficzną misją — mogła podejmować opisane wyżej wyzwania, dotyczące całej ludzkości. Jezus Chrystus, którego narodziny świętowaliśmy uroczyście kilka dni temu, został zapowiedziany przez proroka jako «Admirabilis Consiliarius, Princeps Pacis — Przedziwny Doradca, Książę Pokoju» (por. Iz 9, 5). Niech światło Jego słowa, Jego duch sprawiedliwości i braterstwa oraz jakże niezbędny i upragniony dar Jego pokoju, który On niesie wszystkim, zajaśnieją w życiu każdego z was, waszych umiłowanych rodzin i wszystkich waszych bliskich, waszych krajów i całej ludzkości.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama