Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę

Przemówienie do wykładowców i studentów Papieskiego Instytutu Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, 31.05.2001

W święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, 31 maja, w Sali Klementyńskiej Jan Paweł II przyjął na audiencji wykładowców, studentów i pracowników Papieskiego Instytutu Studiów nad Małżeństwem i Rodziną przy Papieskim Uniwersytecie Laterańskim. Instytut, powołany do życia przez Ojca Świętego 13 maja 1981 r., w dniu zamachu na placu św. Piotra, «jest — jak podkreślił w przemówieniu Papież — wymownym znakiem troski Kościoła o małżeństwo i rodzinę, które należą do najcenniejszych dóbr ludzkości».

Księża Kardynałowie, czcigodni Bracia w biskupstwie, drodzy Bracia i Siostry!

1. Z wielką radością obchodzę razem z wami — wykładowcami, studentami i pracownikami — dwudziestolecie powstania waszego, a właściwie «naszego», Instytutu Studiów nad Małżeństwem i Rodziną. Dziękuję wam za obecność, którą wysoko cenię. Wszystkich was serdecznie pozdrawiam, a w szczególny sposób Wielkiego Kanclerza kard. Camillo Ruiniego, przewodniczącego Rady Naczelnej Instytutu kard. Alfonsa Lopeza Trujillo i abpa Carlo Caffarrę, ordynariusza Ferrary, inicjatora Instytutu. Witam również bpa Angelo Scolę, dyrektora Instytutu, wykładowców i studentów, personel i wszystkich, którzy w różny sposób uczestniczą w działalności tego zasłużonego ośrodka akademickiego.

Ta rocznica jest wymownym znakiem troski Kościoła o małżeństwo i rodzinę, które należą do najcenniejszych dóbr ludzkości, jak napisałem w adhortacji apostolskiej Familiaris consortio, której dwudziestolecie również obchodzimy w tym roku (por. n. 1).

Pierwotny zamysł, który dał początek Instytutowi, ujawnił swój twórczy potencjał w kontakcie z nowymi sytuacjami i z coraz bardziej radykalnymi wyzwaniami współczesności, czego świadectwem jest fakt, że wydziały Instytutu są dziś obecne już na wszystkich kontynentach.

2. Rozwijając problematykę podjętą podczas poprzednich spotkań, chciałbym dziś zwrócić uwagę na potrzebę wypracowania odpowiedniej antropologii, która stara się pojmować i interpretować człowieka na tle tego, co jest istotnie ludzkie.

Lekceważenie zasady, że człowiek został stworzony jako mężczyzna i kobieta, stanowi bowiem jeden z głównych czynników kryzysu i słabości współczesnego społeczeństwa, którego niepokojące skutki dają się odczuć na różnych płaszczyznach, takich jak ogólny klimat kulturowy, wrażliwość moralna, porządek prawny. Tam gdzie zapomina się o tej zasadzie, osłabiona zostaje świadomość szczególnej godności osoby ludzkiej i otwiera się droga dla groźnej «kultury śmierci».

Niemniej jednak doświadczenie właściwie pojmowanej miłości pozostaje bramą — łatwo i powszechnie dostępną — przez którą przejść powinien każdy człowiek, aby sobie uświadomić, jakie są konstytutywne czynniki jego człowieczeństwa: rozum, uczucia, wolność. Wychodząc od nieuniknionego pytania o znaczenie własnej osoby, przede wszystkim zaś od zasady, że został stworzony na obraz Boży jako mężczyzna i kobieta, wierzący może rozpoznać tajemnicę Oblicza Boga w Trójcy Świętej Jedynego, który stwarza go, kładąc na nim pieczęć swojej miłości i komunii.

3. Sakrament małżeństwa i wywodząca się z niego rodzina to droga, na której odkupieńcza łaska Chrystusa skutecznie włącza synów Kościoła w realny udział w trynitarnej komunii. Oblubieńcza miłość Zmartwychwstałego do Kościoła, sakramentalnie udzielana w chrześcijańskim małżeństwie, jest jednocześnie oparciem dla daru dziewictwa ofiarowanego Królestwu. Ono zaś z kolei wskazuje na ostateczne przeznaczenie samej miłości małżeńskiej.

W ten sposób tajemnica oblubieńcza pomaga nam odkryć, że sam Kościół jest «Bożą rodziną». Dlatego Instytut, zgłębiając naturę sakramentu małżeństwa, dostarcza elementów także do odnowy eklezjologii.

4. Zagadnieniem szczególnie dziś aktualnym i decydującym dla przyszłości rodziny i ludzkości jest poszanowanie człowieka w chwili poczęcia oraz sposoby jego prokreacji. Coraz natarczywiej proponowane są wizje, które stawiają początki ludzkiego życia w innych kontekstach niż małżeński związek mężczyzny i kobiety. Są to wizje wspierane często rzekomymi uzasadnieniami medycznymi i naukowymi. Na przykład pod pozorem zapewnienia lepszej jakości życia poprzez kontrolę genetyczną albo troski o postęp badań medycznych i naukowych proponuje się prowadzenie eksperymentów na ludzkich embrionach i metody ich wytwarzania, które otwierają drogę do instrumentalizacji i nadużyć ze strony tych, którzy roszczą sobie prawo do arbitralnej i nieograniczonej władzy nad ludzką istotą.

Pełna prawda o małżeństwie i rodzinie, objawiona nam w Chrystusie, jest światłem, które pozwala dostrzec konstytutywne wymiary tego, co jest prawdziwie ludzkie w samej prokreacji. Jak uczy Sobór Watykański II, małżonkowie zjednoczeni oblubieńczym węzłem są powołani, aby przez uczciwe i godne akty małżeńskie (Gaudium et spes, 49) wyrażać wzajemne oddanie oraz odpowiedzialnie i z wdzięcznością przyjmować dzieci, które są «najcenniejszym darem małżeństwa» (tamże, 50). Właśnie zatem przez swe wzajemne cielesne oddanie stają się oni współpracownikami miłości Boga Stwórcy. Mając udział w darze życia i miłości, otrzymują też zdolność odpowiedzenia na niego i z kolei przekazywania go innym.

Kontekst miłości małżeńskiej i cielesna rzeczywistość aktu małżeńskiego są zatem jedynym «miejscem», które zapewnia pełne uznanie i poszanowanie tej szczególnej wartości, jaką jest nowa ludzka istota powołana do życia. Człowieka bowiem nie można sprowadzać wyłącznie do jego składowych genetycznych i biologicznych, które również mają udział w jego osobowej godności. Każdy człowiek, który przychodzi na świat, jest zawsze powołany przez Ojca, aby w Chrystusie przez Ducha Świętego mieć udział w pełni życia Bożego. Już zatem od tajemniczego momentu poczęcia winien zostać przyjęty i traktowany jako osoba, stworzona na obraz i podobieństwo samego Boga (por. Rdz 1, 26).

5. Innego rodzaju wyzwania, które winien dziś podejmować Instytut w swoich poszukiwaniach i działalności, to wyzwania natury społeczno-kulturowej i prawnej.

W niektórych krajach permisywne prawodawstwo, oparte na cząstkowych i błędnych koncepcjach wolności, sprzyjało w ostatnich latach kształtowaniu się rzekomych alternatywnych modeli rodziny, nie opartych już na nieodwołalnej decyzji mężczyzny i kobiety, pragnących stworzyć «wspólnotę na całe życie». Szczególne prawa, dotychczas przysługujące rodzinie, pierwotnej komórce społecznej, zostały rozszerzone na inne formy wspólnot, na związki faktyczne i cywilne umowy o wzajemnej pomocy, stworzone z myślą o indywidualnych potrzebach i interesach i w odpowiedzi na żądanie prawnego usankcjonowania zachowań bezzasadnie przedstawianych jako zdobycze wolności. Któż nie widzi, że upowszechnianie na siłę tego rodzaju modeli prawno-instytucjonalnych prowadzi stopniowo do coraz większego osłabienia pierwotnego prawa rodziny do tego, by jej status podmiotu społecznego był w pełni uznawany?

Pragnę tu stanowczo przypomnieć, że instytucja rodziny, zdolna umożliwić człowiekowi uzyskanie we właściwy sposób poczucia własnej tożsamości, stwarza mu jednocześnie środowisko odpowiadające naturalnej godności i powołaniu ludzkiej osoby. Więzi rodzinne są pierwszym czynnikiem przygotowującym do społecznych form solidarności. Instytut, przez to, że zgodnie ze swym akademickim charakterem krzewi «kulturę rodziny», przyczynia się do ukształtowania owej «kultury życia», którą wielokrotnie wskazywałem jako godny cel dążeń.

6. Dwadzieścia lat temu w adhortacji Familiaris consortio napisałem, że «przyszłość ludzkości idzie poprzez rodzinę» (n. 86). Dzisiaj powtarzam wam te słowa z głębokim przekonaniem i z jeszcze większą troską. Powtarzam je także z głęboką ufnością, zawierzając was i waszą pracę Matce Bożej Fatimskiej, która przez minione lata była czułą i możną Patronką Instytutu. Jej to, Królowej Rodziny, zawierzam wszystkie wasze projekty oraz drogę, która was czeka u zarania trzeciego tysiąclecia.

Zapewniając was, że towarzyszę wam w pracy moją modlitwą, z serca wam błogosławię.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama