Przemówienie na zakończenie obrad Synodu

Przemówienie na zakończenie Specjalnego Zgromadzenia Synodu Biskupów poświęconego Ameryce

Księża Kardynałowie, drodzy Bracia w biskupstwie, drodzy Bracia i Siostry!

1. Zamykamy dziś Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Ameryce. W tym momencie pragnę przede wszystkim wyrazić wdzięczność Bogu, od którego pochodzi «każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały» (Jk 1, 17). Jestem też głęboko wdzięczny tym wszystkim, którymi Bóg się posłużył, aby podczas tego zgromadzenia synodalnego udzielić swoich duchowych bogactw Kościołowi.

Wyrazy szczerej wdzięczności kieruję do Ojców Synodu, odpowiedzialnych za jego przebieg, którzy uczestniczyli wytrwale w obradach i których zasługą są owoce jego działalności. Codziennie przewodniczący delegowani kierowali sprawnie obradami, a relator generalny i dwaj sekretarze specjalni pomagali mu kompetentnie w pracy. Sekretarz generalny dbał o prawidłowy przebieg całego zgromadzenia.

Bratni delegaci niektórych wyznań chrześcijańskich Ameryki oraz ludzie dobrej woli, którzy przybyli licznie z Ameryki w charakterze ekspertów i audytorów, wnieśli ważny wkład w obrady.

Trzeba też przypomnieć, że zgromadzenie zostało przygotowane przez modlitwę i refleksję oraz przez konsultacje przeprowadzone we wszystkich Kościołach partykularnych i w instytucjach specjalnie do tego wyznaczonych, a także przez liczne posiedzenia Rady przedsynodalnej. Harmonijna współpraca wielu wspólnot kościelnych oraz różnych instytucji Stolicy Apostolskiej przyczyniła się z pewnością do pomyślnego przebiegu obrad.

Pamiętamy też o wielu ludziach, którzy wspierali prace synodalne ofiarą cierpienia i nieustanną modlitwą. Wszystkim razem i każdemu z osobna jestem za to osobiście wdzięczny.

2. Tak oto dotarliśmy do końca tego interesującego doświadczenia kościelnego, które pozwoliło nam naprawdę «iść razem» (synodos). Dzisiejsze spotkanie jest okazją, by dokonać pierwszego podsumowania. Jutro rano, podczas liturgii eucharystycznej, której będę z radością przewodniczył w Bazylice Watykańskiej, będziemy mogli dziękować Bogu za owoce pracy apostolskiej, jakie zebraliśmy w minionych tygodniach dla dobra całego kontynentu amerykańskiego — od Alaski po Ziemię Ognistą, od Pacyfiku po Atlantyk.

Nieco później, jak zwykle po każdym Synodzie, zamierzam wydać adhortację apostolską, która uwzględni Propositiones zatwierdzone przez zgromadzenie i całe bogactwo zawarte w wystąpieniach i różnych relacjach; jej celem będzie praktyczna realizacja wskazań duszpasterskich sformułowanych podczas obrad synodalnych.

Dni, które spędziliśmy razem, były prawdziwą łaską od Pana. Przeżyliśmy szczególne spotkanie z Jezusem Chrystusem żywym i przemierzyliśmy razem drogę nawrócenia, komunii i solidarności. Czuliśmy się zjednoczeni w imię Jezusa (por. Mt 18, 19-20) dzięki działaniu Ducha Świętego. On rozjaśnia teraźniejszość i przyszłość kontynentu amerykańskiego radosną nadzieją, która nie może zawieść (por. Rz 5, 5). Liczne wypowiedzi uświadomiły nam na nowo wielkość i piękno chrześcijańskiego powołania i umocniły w nas wolę naśladowania Chrystusa Pasterza, Kapłana i Proroka, zgodnie ze szczególnym powołaniem każdego z nas.

To wspólne wezwanie do naśladowania Chrystusa pozwoliło nam też odczuć, jak bardzo niepokojące są problemy, z jakimi zmaga się nadal wielu naszych braci i sióstr. Niemało z nich żyje w warunkach uwłaczających godności dzieci Bożych, na które składa się skrajne ubóstwo, brak jakiejkolwiek opieki nad chorymi, wciąż jeszcze powszechny analfabetyzm, wyzysk, przemoc, narkomania. A cóż powiedzieć o naciskach psychologicznych, którym poddawani są mieszkańcy krajów rozwiniętych, a które na różne sposoby utrudniają im dostęp do żywych źródeł Ewangelii: mam tu na myśli klimat nieufności wobec Kościoła, kampanie antyreligijne w środkach społecznego przekazu, zgubny wpływ permisywizmu, fascynacja bogactwem zdobytym bez wysiłku, a nawet w sposób nielegalny. Wielu Ojców Synodalnych piętnowało w swoich wypowiedziach te godne ubolewania sytuacje.

3. Dokonując odważnej krytyki, nie omieszkaliście jednak zwrócić uwagi także na zjawiska pozytywne, które są źródłem nadziei. Coraz więcej młodych ludzi wybiera życie kapłańskie i konsekrowane, poświęca swoje energie i zdolności twórcze dziełu nowej ewangelizacji. Wielu zasłużonych kapłanów i liczne osoby konsekrowane, wierne charyzmatom swoich zgromadzeń zakonnych, wspomagają was, czcigodni bracia, w pracy apostolskiej. Nie możemy też zapominać o tysiącach wiernych świeckich, którzy odpowiadając na wasze wezwanie stają się waszymi bliskimi współpracownikami w apostolstwie. Na wiele różnych sposobów uczestniczą w dziele ewangelizacji, zwłaszcza w ramach małych wspólnot, które zarówno w wielkich miastach, jak i na wsi i w odległych miejscowościach gromadzą wiernych na modlitwie i na słuchaniu słowa Bożego.

Są też mężczyźni i kobiety, którzy zgodnie ze szczególnym powołaniem ludzi świeckich działają kompetentnie w różnych sferach życia politycznego, społecznego i gospodarczego, aby nasycić je zaczynem Ewangelii i budować w ten sposób społeczeństwo bardziej sprawiedliwe, braterskie i solidarne. Ich odważna i niezastąpiona działalność jest ważnym czynnikiem ewangelizacji. Dzięki niej bowiem głoszenie Jezusa Chrystusa staje się wiarygodniejsze dla świata, który bardziej potrzebuje konkretnych czynów niż słów.

Podczas tego Synodu mogliśmy podjąć wspólną refleksję nad metodami nowej ewangelizacji, poszukując dróg życia, pokoju i pojednania, aby wskazać je całemu kontynentowi amerykańskiemu. Głębokie doświadczenie braterstwa, jakie przeżyliśmy w ostatnich tygodniach, musi trwać jako nieustanne świadectwo jedności w służbie kontynentu, którego różne społeczności winny dążyć do integracji i solidarności. To pierwszoplanowe zadanie duszpasterskie domaga się współpracy wszystkich.

Wielokrotnie przypominano w tej auli, że trzeba dzisiaj dawać nie tylko z tego, co zbywa, ale i z tego co najpotrzebniejsze, na wzór ewangelicznej wdowy (por. Mk 12, 42-44). Chociaż to prawda, że na kontynencie amerykańskim, podobnie jak w innych częściach świata, problemy są liczne i złożone, a zadania wydają się przerastać ludzkie siły, chcę powtórzyć dzisiaj każdemu z was: «Nie lękajcie się! Oprzyjcie całe swoje życie na nadziei, która nie może zawieść» (por. Rz 5, 5).

4. Czcigodni bracia w biskupstwie, drodzy bracia i siostry! W miarę jak pozwalały mi codzienne zajęcia, śledziłem z przyjemnością obrady Synodu. Uderzył mnie fakt, że w przemówieniach i rozmowach powracało nieustannie jedno wezwanie: wezwanie do solidarności. Tak, należy zachęcać do solidarności słowem i dawać jej świadectwo w praktyce. Solidarność polegająca na połączeniu sił wszystkich ludzi i narodów pomoże przezwyciężyć negatywne skutki pewnych zjawisk, na które tak bardzo zwracano uwagę podczas Synodu: zjawiska te to globalizacja, która obok potencjalnych korzyści tworzy też formy niesprawiedliwości społecznej; bolesny problem zadłużenia zagranicznego pewnych krajów, dla którego trzeba pilnie znaleźć skuteczne i sprawiedliwe rozwiązania; plaga bezrobocia, które przynajmniej częściowo jest skutkiem braku równowagi między krajami; trudne problemy związane z imigracją i przemieszczaniem się ludzi, a także cierpienia, które są przyczyną tego zjawiska.

Obrady Synodu pozwoliły nam doświadczyć, jak bardzo prawdziwe są słowa psalmu: Ecce quam bonum et quam iucundum habitare fratres in unum («Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem», Ps 133 [132], 1). Solidarność rodzi się z miłości braterskiej, która jest tym skuteczniejsza, im głębiej zakorzeniona w miłości Bożej.

Niech Bóg sprawi, aby najlepszym owocem Synodu był wzrost wzajemnego zrozumienia i miłości między narodami Ameryki. Chciałbym tu przypomnieć, że — jak zauważono — przeciwieństwem miłości nie zawsze jest nienawiść: może nim być także obojętność, brak zainteresowania i troski o innych. W nowe tysiąclecie chcemy wejść drogą miłości.

Drodzy przyjaciele, za kilka dni powrócicie do swoich Kościołów partykularnych, aby wspólnie z waszymi braćmi i siostrami w wierze prowadzić dalej dzieło Synodu. Zanieście im serdeczne pozdrowienie Papieża.

Nadal będę towarzyszył wam w modlitwie. Zawierzam was Bożej Opatrzności i modlę się o światło i moc Ducha Świętego dla was. Razem rozpoczęliśmy rok specjalnie Jemu poświęcony, który jest kolejnym ważnym krokiem na drodze do obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Duch jest sprawcą naszego nawrócenia i naszej komunii z braćmi i siostrami. To On przynagla nas, byśmy realizowali w naszym życiu największy dar: dar chrześcijańskiej miłości, której wyrazem jest dzisiaj solidarność.

Matka Boża z Guadalupe, Patronka całej Ameryki, Gwiazda pierwszej i nowej ewangelizacji, niech nam wyjedna tę łaskę, byśmy mogli zaznawać coraz obfitszych owoców Specjalnego Zgromadzenia Synodu Biskupów.

Wszystkim wam udzielam błogosławieństwa!

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama