Wypowiedź kard. Rogera Etchegaray'a podczas konferencji prasowej 7.03.2000, prezentującej dokument "Pamięć i pojednanie"
We wtorek 7 marca w watykańskim Biurze Prasowym odbyła się konferencja, podczas której przedstawiono dziennikarzom program Dnia Przebaczenia oraz dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej «Pamięć i pojednanie», będący owocem podjętej przez tę Komisję refleksji na temat aspektu historycznego, teologicznego, etycznego i duszpasterskiego prośby o przebaczenie za grzechy Kościoła, jaką Ojciec Święty miał wypowiedzieć kilka dni później w Bazylice św. Piotra. W konferencji uczestniczyli: przewodniczący Komitetu Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 kard. Roger Etchegaray, prefekt Kongregacji Nauki Wiary i przewodniczący Międzynarodowej Komisji Teologicznej kard. Joseph Ratzinger, sekretarz generalny Komisji o. Georges Marie Martin Cottier OP, mistrz papieskich ceremonii liturgicznych bp Piero Marini i członek Komisji ks. prał. Bruno Forte. O. Cottier w swoim wystąpieniu omówił pokrótce historię i rolę Komisji jako organu wspomagającego Magisterium Kościoła, podkreślając, że prezentowany dokument nie jest oficjalną wypowiedzią Urzędu Nauczycielskiego, ale ma charakter miarodajny, ponieważ odzwierciedla poglądy międzynarodowej społeczności teologów katolickich, a ponadto został zatwierdzony przez prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Bp Piero Marini przedstawił szczegółowo program liturgii Dnia Przebaczenia, wyjaśniając znaczenie jej poszczególnych elementów. Wypowiedzi kard. Rogera Etchegaraya i kard. Josepha Ratzingera zamieszczamy w całości poniżej.
Jeśli przemawiam jako pierwszy, to tylko po to, aby moje wystąpienie mogło się stać łącznikiem między dwiema częściami tej konferencji prasowej, z których jedna poświęcona jest studium teologicznemu, a druga celebracji liturgicznej, obydwie zaś związane są z jednym z najdonioślejszych wydarzeń Roku Jubileuszowego. Wiemy, że obok tradycyjnych «znaków» Jubileuszu Papież wprowadził w Roku Świętym 2000 także nowe znaki, przede wszystkim ten, który nazwał «oczyszczeniem pamięci». Jakby dla podkreślenia jego ważności poświęcił mu najdłuższy paragraf bulli ogłaszającej Jubileusz (n. 11).
Znak ten, mocno osadzony w myśli Jana Pawła II, wymaga wyjaśnienia, a nawet uzasadnienia, aby mógł być dobrze przyjęty przez wszystkich. «Pamięć i pojednanie» — te słowa są jak pytania postawione Kościołowi, który odkrywa swego rodzaju historyczny wymiar sumienia. Podczas gdy w coraz większej mierze poczuwamy się do solidarności w przestrzeni, co skłania nas wręcz do akceptacji odpowiedzialności zbiorowej, z trudem godzimy się na solidarność w czasie, która wiąże nas z minionymi pokoleniami, tym bardziej że przeszłość nigdy nie jest do końca martwa, lecz żyje w swoich długotrwałych konsekwencjach, które mogą czynić nas dziedzicami niewłaściwych postaw i sposobów myślenia.
Ciało Kościoła pełne jest blizn i protez, w jego uszach rozbrzmiewa nieustannie pianie koguta, wypominające mu zdradę, jego kalendarz zapisany jest spotkaniami, na które się nie stawił przez zaniedbanie albo zniechęcenie. Jan Paweł II zwraca się do nas tonem, który rzadko bywa tak naglący: «Jako Następca Piotra proszę, aby w tym roku miłosierdzia Kościół, umocniony świętością, którą otrzymuje od swego Pana, uklęknął przed obliczem Boga i błagał o przebaczenie za dawne i obecne grzechy swoich dzieci» (Incarnationis mysterium, 11). Jednakże taki akt pokutny, chociaż publiczny, nie może mieć formy widowiskowego samobiczowania, tym bardziej też nie powinien stać się spektaklem oglądanym z dystansu, budzącym swego rodzaju niezdrową ciekawość.
Tylko ci, którzy głęboko miłują Kościół, potrafią widzieć go z całą jasnością i wyrazistością. Ci, którzy stoją na zewnątrz, mogą nie pojąć religijnego sensu takiego aktu pokuty: św. Augustyn mawiał, że im mniej ludzie zwracają uwagę na własne grzechy, tym bardziej ciekawi są cudzych. Oto dlaczego prośba o przebaczenie osadzona będzie w samym centrum celebracji liturgicznej: liturgia jest tajemniczym momentem, w którym Kościół głębiej przeżywa podwójną radość, płynącą ze świętości jego Pana oraz z przebaczenia grzechów jego członków, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu. W prawdziwej pokucie nie ma nic chorobliwego ani hałaśliwego, jest tylko radość i głębokie przeżycie wewnętrzne, doświadczenie absolutnej i niezmiennej wierności Chrystusa wobec Jego Kościoła.
To przekonanie prowadzi do refleksji, która pozwala nadać pełen sens i właściwą miarę uroczystości, jaka odbędzie się 12 marca. Jeśli Kościół przygląda się z pokorą swojej przeszłości, to po to, aby lepiej sprostać swojej teraźniejszości i wkroczyć zdecydowanie w nowe tysiąclecie. W ślad za «powinnością pamięci» idzie powinność nawrócenia i pojednania. Jest to zupełnie coś innego niż upajanie się obrazoburczym potępianiem przeszłości. Jest to odważne i trudne wezwanie do budowania przyszłości na fundamencie chwili obecnej: ani ucieczka wstecz, ani ucieczka do przodu. «Mea culpa» polegające jedynie na biciu się w piersi nie na wiele by się zdało, gdyby nie skłaniało do wyciągnięcia rąk ku braciom w geście zadośćuczynienia, gdyby nie uświadamiało nam lepiej problemów dzisiejszego Kościoła, uwrażliwiając nasze sumienia, abyśmy nie popadli w te same winy, w te same błędy, jak jednoznacznie stwierdził Jan Paweł II w Tertio millennio adveniente (n. 33).
Nasza solidarność z Kościołem dnia wczorajszego pozwala nam zatem pełniej zrozumieć naszą odpowiedzialność za Kościół jutra. Pamiętam z dzieciństwa reklamę jakiejś marki proszku do prania, gdzie widać było piorącą kobietę i napis: «Ona myślała, że jej bielizna jest biała!» Czy i my dzisiaj nie ulegamy czasem samozadowoleniu, które każe nam sądzić, że szata naszego Kościoła jest niepokalanie biała? Jak osądzą za sto lat przyszłe pokolenia nas samych za naszą ślepotę? Towarzyszyć Janowi Pawłowi II na jubileuszowym szlaku pokutnym znaczy także wspomagać go w trudzie soborowej odnowy. Nie możemy pozostawić go samego ani na jednym brzegu, ani na drugim. Jest to jedna i ta sama rzeka, której nurt porywa nas wszystkich, cały Kościół, całą ludzkość pod tchnieniem wiecznie stwarzającego Ducha.
Boże poczucie humoru sprawia, że w kalendarzu jubileuszowym niedziela prośby o przebaczenie przypada w tydzień po beatyfikacji męczenników: te dwa akty Jana Pawła II są nierozdzielne, jeden nie może wyprzeć się związku z drugim, obydwa są wezwaniem do świętości, rzuconym przez Kościół, który jest Kościołem świadków, a nie spierających się stron, Kościołem męczenników, a nie niedobitków. Czy któryś ze współczesnych pisarzy bardziej niż Georges Bernanos był nękany przez zmorę grzechu? Ale to on właśnie napisał płomienny finał «Joanny, heretyczki i świętej», gdzie jak refren powracają słowa: «Nasz Kościół jest Kościołem świętych»... «Kto to raz zrozumiał — powiada Bernanos — wniknął w samo serce katolickiej wiary, odczuł we własnym śmiertelnym ciele trwogę, która nie jest trwogą śmierci, ale nadludzkiej nadziei».
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (6/2000) and Polish Bishops Conference