Otwarte fundusze emerytalne powstały w ramach reformy systemu emerytalnego w 1999 r. i pozwalają na gromadzenie środków pieniężnych na emeryturę w tzw. II filarze
Medialne przekazy od kilku miesięcy są przepełnione informacjami o Otwartych Funduszach Emerytalnych. Debaty i analizy są tak formułowane, jakby był to najważniejszy składnik polskiej emerytury.
Podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne stanowi przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych z tytułu: zatrudnienia w ramach stosunku pracy, pracy nakładczej lub służby. W podstawie wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe uwzględnia się również przychód z tytułu umowy agencyjnej, umowy zlecenia lub innej umowy o świadczenie usług, do której - zgodnie z Kodeksem cywilnym - stosuje się przepisy dotyczące zlecenia albo umowy o dzieło. Czyli składki są liczone od tzw. naszej pensji brutto. Część płaci od swoich poborów sam pracownik, a część pracodawca.
System emerytalny oparty jest na ścisłym powiązaniu wysokości świadczenia z wysokością realnie opłacanej składki, tzn. wysokość emerytury zależy od wynagrodzenia miesięcznego danej osoby. Podstawę obliczenia emerytury stanowi kwota (suma) składek na ubezpieczenie emerytalne. Emerytura przysługuje kobietom, które mają co najmniej 60 lat i mężczyznom, którzy mają co najmniej 65 lat. Od 1 stycznia 2013 r. następuje stopniowe zrównanie wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet oraz podwyższenie go do 67 roku życia. Zmiana następuje co cztery miesiące o jeden miesiąc w górę. W nowej ustawie nie jest określony minimalny okres ubezpieczenia wymagany do tego, by emerytura została przyznana. Decyzję o tym wydają organy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Od tej podstawy składki naliczane są następująco: Ubezpieczenie emerytalne 19,52% (pracownik - 9,76%, pracodawca - 9,76%), ubezpieczenie rentowe 6% (pracownik - 1,50%, pracodawca - 4,50%), ubezpieczenie chorobowe 2,45% (tylko pracownik), ubezpieczenie wypadkowe od 0,67% do 3,33% (tylko pracodawca). Wynoszą więc one sumarycznie do 33,3% wynagrodzenia brutto (pracownik - 13,71%, pracodawca - do 19,59%). Interesujące nas ubezpieczenie emerytalne to 19,52% wynagrodzenia otrzymywanego przed opodatkowaniem, czyli brutto, z czego 9,76% płaci pracownik, a 9,76% pracodawca. Cała ta kwota była odprowadzana na konto ZUS.
Otwarte fundusze emerytalne powstały w ramach reformy systemu emerytalnego w 1999 r. i pozwalają na gromadzenie środków pieniężnych na emeryturę w tzw. II filarze. OFE to osoba prawna, mająca odrębną masę majątkową, zarządzana i reprezentowana przez Powszechne Towarzystwo Emerytalne (PTE). Osoby należące do OFE posiadają jednostki rozrachunkowe zapisane na ich indywidualnych rachunkach - prowadzonych przez OFE - których wartość jest wyceniana każdego dnia roboczego w oparciu o aktualną wartość rynkową aktywów OFE. Posiadane środki OFE inwestuje w instrumenty finansowe, głównie są to obligacje państwowe oraz - na poziomie 20-25% - akcje spółek giełdowych.
Powszechne Towarzystwo Emerytalne jest spółką akcyjną powołaną, aby zarządzać i administrować OFE. Zatrudnia specjalistów, którzy inwestują pieniądze zgromadzone przez członków danego funduszu. Zadaniem PTE jest wyłącznie tworzenie i zarządzanie funduszami emerytalnymi oraz ich reprezentowanie wobec osób trzecich. Towarzystwo może zarządzać tylko jednym funduszem, wyjątkiem jest sytuacja, w której nastąpiło przejęcie przez towarzystwo zarządzania innym funduszem albo połączenia towarzystw. Licencję na działanie PTE wydaje Komisja Nadzoru Finansowego. PTE zarządza funduszem odpłatnie, władzami towarzystwa są: zarząd, rada nadzorcza i walne zgromadzenie akcjonariuszy. PTE zarządzają funduszami emerytalnymi, do których trafia składka w wysokości 2,8% płacy brutto; do 2009 r. było to 7,3% tej płacy. Zajmują się one pomnażaniem powierzonych pieniędzy i w zamian za zarządzanie pobierają stosowne opłaty.
Od stycznia 1999 r. do końca marca 2009 r. ze składki pracownika 7,3% miało być potrącane na rachunki OFE, a pozostałe 12,22% na rachunek ZUS. Od początku to się nie udawało. Jeżeli chodzi o składki, jakie zostały przekazane do ZUS, to udział OFE w nich w 1999 r. był mały - wynosił 14,2%. Taka część składki przekazana do ZUS trafiła do OFE. Państwo musiało tak zrobić, bo zabrakłoby pieniędzy na emerytury. W następnym roku i dalszych partycypacja wyniosła już 35%. Od kwietnia 2009 r. zostały zmienione przepisy i obecnie do OFE odprowadzanych jest tylko 2,8% podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie emerytalne, a do ZUS 16,72%. Zgodnie z obecnie obowiązującymi rozwiązaniami, do 2017 r. do OFE ma być odprowadzanych 3,5% wynagrodzenia. W ten sposób ryzyko związane z inwestycyjnym charakterem OFE zostało zminimalizowane, ponieważ ich udział w emeryturze obecnie będzie wynosił nie więcej niż 20% dla tych, którzy się do nich zapisali na początku, i wraz z upływem lat, będzie spadał do ok. 15%. Tak więc nadal o wielkości emerytury decyduje państwo poprzez ZUS, bo jego udział w emeryturze wynosi obecnie - dla należących do OFE - ponad 80% (bardzo dużo osób mających w 1999 r. więcej niż 30 lat na to się nie zdecydowało) i będzie systematycznie wzrastał do pułapu powyżej 85%.
Podział składki na fundusz emerytalny będący w dyspozycji ZUS oraz na OFE jest obowiązkowy dla ubezpieczonych urodzonych po 31 grudnia 1968 r. Składka emerytalna finansowana jest w równych częściach zarówno przez pracodawcę, jak i ubezpieczonego, z tym że składka wpłacana do OFE pochodzi w całości z części opłacanej przez ubezpieczonego. To pracodawca jest odpowiedzialny za odprowadzenie składki do ZUS, który dzieli składkę i część (w pierwszych latach 7,3%, obecnie 2,8% z 19,52% wpłacanych) przekazuje na rachunki poszczególnych OFE wybranych przez pracujących. Było to 37,4% wszystkich środków wpłacanych na emeryturę, a obecnie tylko 14,33%.
Wartość jednostek rozrachunkowych OFE wzrosła w 2012 r. o ponad 16%. Zarówno na akcjach, jak i obligacjach fundusze osiągnęły w minionym roku dwucyfrowe stopy zwrotu. Wyniki inwestycyjne OFE są kilkukrotnie wyższe od zysków z lokat terminowych w renomowanych bankach. Ale w ubiegłych latach było różnie. W 2011 r. wartość całkowita aktywów funduszy wynosiła 227,5 mld zł, tj. tylko o 1,9% więcej niż w 2010 r. Wzrost aktywów wynikał głównie z wpłat ubezpieczonych, ponieważ W 2011 r. wynik finansowy wykazany przez wszystkie fundusze emerytalne był ujemny i osiągnął wartość -11,0 mld zł, na co złożyły się: wynik z inwestycji w wysokości 8,0 mld zł oraz zrealizowana i niezrealizowana strata w wysokości -19,0 mld zł. W 2010 r. wynik finansowy wykazany przez wszystkie otwarte fundusze emerytalne był dodatni i osiągnął wartość 21,1 mld zł, na co złożyły się: wynik z inwestycji w wysokości 6,1 mld zł oraz zrealizowany i niezrealizowany zysk w wysokości 15,0 mld zł. Tak więc w 2010 r. fundusze zarobiły średnio dla swoich klientów nieco ponad 10%.
Polskie OFE w 2008 r. poniosły stratę około 14% nominalnie, ale już w 2009 r. odrobiły prawie całą stratę - średni wynik nominalny netto po tych dwóch latach wyniósł już tylko -2,45%.
Według analiz rządowych pieniądze, które wpłynęły na konto OFE, stanowiły 16,86% PKB, a pieniądze, które dziś znajdują się na kontach funduszy, to... 16,74%. PKB. Okazuje się więc, że siła nabywcza środków zgromadzonych w OFE nie dość, że nie urosła, to nieznacznie się zmniejszyła. Dla optymistów pozytywem jest to, że wraz z upływem lat środki zgromadzone na kontach OFE wprawdzie realnie nie wzrosły, ale utrzymały swoją rynkową wartość. Obecnie na kontach funduszy znajduje się 270 mld zł. Choć jest to o niemal 90 mld zł więcej niż kwota otrzymana przez OFE ze składek emerytalnych (184,8 mld zł), to w praktyce fundusze nie pomnożyły wartości przekazanych im pieniędzy. W 1999 r. zakładano, że konkurencja między funduszami emerytalnymi będzie duża. Okazuje się jednak, że konkurencji nie ma. Składki, które OFE pobierają, prawie wcale nie różnią się, efektywność jest podobna.
Przy zmniejszeniu składki do OFE z ponad 7% do nieco ponad 2% siłą rzeczy waga OFE w wymiarze przyszłego świadczenia zdecydowanie zmaleje. Źródłem utrzymania w większości będzie emerytura wypłacana z ZUS. Nadzieje były rozdmuchane, życie okazało się bardziej prozaiczne. Trochę tej różnorodności powinno pozostać. Ale biorąc pod uwagę sytuację, która od kilku lat panuje na rynkach finansowych, rząd powinien poważnie przeanalizować wariant zgłoszony w formie ustawy w Sejmie RP przez Prawo i Sprawiedliwość, by osoby wchodzące w system ubezpieczeń dostały prawo wyboru, czy chcą oszczędzać w OFE i ZUS, czy tylko w ZUS.
Krzysztof Tchórzewski
Poseł na Sejm RP
Echo Katolickie 17/2013
opr. ab/ab