Oddanie własnych włosów tak niewiele kosztuje – a dla osób chorych na raka po chemioterapii może być cenną formą wsparcia
Blond, czarne, rude, proste, kręcone, długie czy krótkie, związane w kucyk lub spięte w kok. Jakkolwiek by nie były spięte i jaki kolor mają nasze włosy, bo o nich mowa, zawsze podkreślają urodę. A co kiedy przez walkę z chorobą je tracimy?
Kiedy zbierze się kilka kobiet w jednym miejscu, to tematów do rozmów nie brakuje. Jednym z nich jest najczęściej moda, fryzury, makijaże, oczywiście dieta czy wszechobecne w ostatnim czasie przepisy. Mnie podczas jednej z takich pogawędek zaintrygował pewien temat. Temat włosów, a raczej ich oddawanie dla osób potrzebujących.
Jedna z koleżanek chwaląc włosy drugiej, że piękne, grube i długie, zapytała ją, czy nie myślała, żeby sprzedać je na perukę. Dodając, że jej siostra zarobiła niezłą kasę sprzedając swoje długie włosy. Na co inna z obecnych w rozmowie dziewczyn dodała, że ona również miała długie włosy, ale oddała je na perukę dla osób chorych na raka. Byłam pełna podziwu, że tak młoda dziewczyna nie patrząc na obecną modę na długie włosy, a tym bardziej na jakiś zysk, zdecydowała się na tak piękny gest.
Zapytana przeze mnie, skąd taka myśl, przecież jest nastolatką i raczej dziewczyny w jej wieku chcą mieć długie, często prostowane, a nawet i dopinane włosy? Daria odpowiedziała wprost, że pomysł zrodził się w jej głowie po przeczytaniu artykułu pewnej fundacji zajmującej się zbieraniem włosów i robieniem z nich peruk dla osób walczących z chorobą nowotworową. - Pielęgnowanie długich włosów jest bardzo czasochłonne i uciążliwe, co sprawiało, że chciałam się ich „pozbyć”. Tak naprawdę, wszystko zaczęło się od reklamy, która wyświetliła się na pulpicie komputera podczas serfowania w internecie. Dotyczyła ona akcji mówiącej o oddawaniu włosów dla osób chorych na raka. Zaczęłam więc szperać w internecie, czytać różne opracowania na ten temat i z każdym przeczytanym artykułem coraz bardziej chciałam oddać moje włosy z myślą, jak bardzo mogą się ucieszyć inne osoby — zaznaczyła Daria. W tym momencie wszystkie dziewczyny zamilkły ze zdziwienia, albo raczej z podziwu dla nastoletniej koleżanki. I tak ruszyła lawina pytań: czy i jak musiała przygotować włosy, czy sama mogła wybrać salon fryzjerski, itd.
— Salon fryzjerski mogłam wybrać sama, nie był on narzucony — podkreśliła Daria dodając, że usługa ścięcia włosów, z przeznaczeniem na perukę jest darmowa. - Nie było to nic skomplikowanego, wystarczyło przed ścięciem umyć dokładnie włosy bez używania odżywki, wysuszyć i dobrze rozczesać, następnie trzeba było odmierzyć minimalną długość jaka była wymagana przez fundację, czyli w tym wypadku to 25 cm - kontynuowała koleżanka opisując krok po kroku całą procedurę. - W kolejnym etapie trzeba było podzielić włosy na kilka pasm, związać w kucyk lub warkocz i związać gumką w 2-3 miejscach — mówiła dalej dziewczyna, podkreślając przy tym, że zostały one obcięte 2 cm powyżej utrzymującej ich gumki. - Koniecznie trzeba było oznaczyć nasadę włosa karteczką z napisem „nasada” - tłumaczyła Daria, podkreślając jeszcze, że bardzo ważne było nie pomylić nasady z kocówką. - Ścięte włosy zostały zawinięte w papier i tak przygotowane trafiły do foliowej torebki a potem do koperty. Zostały wysłane, i to wszystko — stwierdziła Daria.
Nie mogłam nie zapytać, co czuła wiedząc, że jej włosy trafią do kogoś innego, potrzebującego wsparcia. Daria odpowiedziała na to, że długo nie mogło to do niej dotrzeć, że jej włosy uszczęśliwią kogoś, kto stracił swoje przez chorobę. - Dla mnie posiadanie tych włosów nie było niczym szczególnym, więc ciężko było mi sobie wyobrazić jak to jest ich nie mieć. Po ścięciu byłam bardzo szczęśliwa, że podjęłam taką a nie inną decyzję - stwierdziła z radością. - Dużo moich koleżanek po obcięciu i oddaniu przeze mnie włosów pytało jak to jest, jak się czuję z tą myślą. Co więcej pytały, co zrobić, żeby oddać włosy. Zadawały mi sporo pytań odnośnie tego tematu — podsumowała Daria dodając, że gdyby więcej się o tym mówiło, to zapewne więcej osób, by się zdecydowało na taki krok. - Nas to nic nie kosztuje, a dla kogoś jest to cenny dar — zauważyła młoda dziewczyna o wielkim sercu. Pochwaliła się również certyfikatem, jaki otrzymała od fundacji za oddanie włosów.
Tak jak akcentowała Daria, to nic nie kosztuje, a może wywołać radosny uśmiech na twarzach zmęczonych chorobą ludzi, a szczególnie dzieci. Wiele salonów fryzjerskich jest otwartych na współpracę, a raczej na pośredniczenie w tym dziele. Salony fryzjerskie zapraszają wówczas wszystkie osoby, które chcą wziąć udział w wyjątkowej akcji charytatywnej, do darmowej usługi strzyżenia i modelowania. Zbiórka włosów na peruki dla dzieci, a także dla dorosłych po chemioterapii jest programem prowadzonym przez różne fundacje. Należy do nich m.in. Fundacja Przyjaźni WeGirls, przez którą nasza bohaterka Daria oddała włosy. W prowadzonym przez tę fundację programie biorą udział zarówno dorośli jak i dzieci, które zdobywają się na ten wspaniały gest przyjaźni. Fundacja poprzez swoje zaangażowanie uczy, że zmieniając fryzuję, obcinając włosy można komuś pomóc. Priorytetem w tym przypadku są peruki, które pozwalają dzieciom chorym odzyskać radość i pewność siebie. Na stronie fundacji znajdujemy wiele wskazówek jak i wiele informacji, które ułatwiają podjęcie decyzji. Warto zauważyć, że na wykonanie jednej peruki potrzeba włosów o długości 30 cm, od średnio czterech dawców. Muszą one być jednego koloru, mniej więcej jednakowej struktury, no i długości. Tak więc koszt takiej peruki jest wysoki, co dla wielu rodziców dzieci chorych stanowi ogromne ograniczenie. Dzięki ludziom dobrej woli i fundacjom, dzieci otrzymują je bezpłatnie. Jak zapewnia fundacja, ich fryzjerzy w fachowy sposób ścinają włosy tak, aby mogły zostać one wykorzystane do wykonania peruk dla chorych dzieci. Oczywiście włosy mogą przekazywać osoby dorosłe i dzieci.
Inną, znaną fundacją jest fundacja onkologiczna Rak'n'Roll. Ta fundacja już ponad sześć lat, odkąd trwa ogólnopolska akcja „Daj Włos”, prowadzi zbiórkę ściętych włosów, a firma Rokoko Hair Company produkuje z nich wysokiej jakości peruki z włosów naturalnych. Przeznaczone są one oczywiście dla kobiet chorych na nowotwór i poddawanych chemioterapii. Także i te peruki wykonane w ramach akcji „Daj Włos” są przekazywane bezpłatnie w zamian za zlecenie na zaopatrzenie w wyroby medyczne dla podopiecznych fundacji i pacjentów onkologicznych. W akcji może wziąć udział każdy, kto zmieniając swój wygląd chce zrobić coś dobrego dla innych. Jeśli ktoś chciałby oddać włosy za pośrednictwem tej fundacji wystarczy ściąć włosy według odpowiednich wskazówek zamieszczonych na stronie fundacji i przesłać je wraz z danymi kontaktowymi na adres także podany na stronie.
Czy rodzaj peruki, a raczej włosów z jakich jest ona zrobiona jest ważna? Ktoś, kto nie miał nigdy peruki powie, że ze sztucznych też jest dobra. Otóż peruki z włosów naturalnych charakteryzują się zupełnie innymi właściwościami niż peruki z włosów syntetycznych. Po dobraniu właściwego rozmiaru, perukę z włosów naturalnych można przyciąć zgodnie z własnymi potrzebami czy upodobaniami, no i włosy te mogą być układane według uznania. Natomiast peruki z włosów syntetycznych mają gotową fryzurę, po praniu wracają do określonego ułożenia samodzielnie, tych włosów nie można przycinać ani układać według własnego uznania. Trudno zatem jednoznacznie powiedzieć, który rodzaj peruki jest lepszy. I choć są to zupełnie dwa różne produkty, to mają jeden cel jakim jest wsparcie w codziennym funkcjonowaniu i wywołanie lepszego samopoczucia u chorych na nowotwór. Dobór peruki jest sprawą indywidualną i tak jak każda pacjentka potrzebująca peruki ma swoją historię, tak w każdym włosie kryje się historia osoby, która je podarowała. Jak podaje fundacja Rak'n'Roll, w akcję oddawania włosów angażuje się bardzo dużo dzieci, które chętnie dzielą się swoimi włosami i co więcej wraz z nimi do fundacji onkologicznych przesyłają życzenia i rysunki dla rówieśniczek w potrzebie. Ich bezinteresowność jest godna naśladowania, a mamom, które zaszczepiły w swych córkach wrażliwość na innych, należą się podziękowania. Przez dotychczasowy okres trwania akcji „Daj Włos” zebrano ponad kilkaset kilogramów włosów, z których wyprodukowano i przekazano kilkaset peruk dla pań z całej Polski. Gdyby ktoś chciał dołączyć do darczyńców wystarczy, że wejdzie na stronę fundacji Rak'n'Roll, tam znajdzie wszystkie potrzebne wskazówki. Takich fundacji jest wiele i każda z nich na swoich stronach wszystko objaśnia. Może warto zastanowić się przy zmianie fryzury, czy czasem nasze włosy nie przyniosą komuś małego wsparcia w trudnym czasie choroby.
opr. mg/mg