W kręgu Słowa życia

Nieraz bardziej dajemy wiarę różnym prywatnym wizjom i proroctwom niż Słowu Bożemu zawartemu w Biblii - być może dlatego, że nie umiemy jej czytać. Pomocą mogą służyć Kręgi biblijne

Biblię można zgłębiać podczas osobistej lectio divina, na rekolekcjach i w lekturze dobrych książek. Ciekawą drogą poznania pism natchnionych są także kręgi biblijne działające w parafiach. 

To propozycja dla młodszych i starszych. Tu nie liczy się wiek, zawód czy stan. Potrzebne są tylko otwartość i wiara. Przynależność do kręgu daje wiedzę na temat treści zawartych w księgach Pisma Świętego i uczy poprawnej interpretacji, ale też motywuje do modlitwy słowem Bożym. To nic, że poszczególne księgi powstały setki lat temu. „Słowo Boże zawsze jest dzisiejsze, zawsze na teraz” - powtarza salwatorianin ks. Krzysztof Wons. Pytając o kręgi biblijne w parafiach, wszędzie słyszałam, że są otwarte dla wszystkich chętnych. Duszpasterze zapraszają: przyjdź, posłuchaj, przemyśl, przemódl... W swoją wiarę trzeba inwestować ciągle. W życiu duchowym nie można zatrzymać się na poziomie ośmioletniego dziecka czy nastolatka. Wiara ma dojrzewać razem z nami. Trzeba też wiedzieć, w co wierzymy. Dziś o wiele bardziej jesteśmy skorzy uwierzyć wszystkim apokaliptycznym „prorokom” niż Bogu, który mówi w Biblii. Bardziej dajemy wiarę objawieniom i wizjom (w większości nieuznanym przez Kościół), niż słowu zawartemu na kartach Pisma Świętego. To przykre, smutne i wręcz przerażające.

Z niedosytu

Jak działają kręgi biblijne w parafiach? Popatrzmy na jeden z nich. Niech  przywołane tu opinie i wypowiedzi posłużą za motywację do sięgnięcia po słowo Boga. O podzielnie się swoim doświadczeniem poprosiłam opiekuna i członków kręgu biblijnego z parafii Trójcy Świętej w Łosicach.

- Nasz krąg działa od jesieni 2018 r. Jego powstanie było moim pomysłem - przyznaje ks. Rafał Kornilak, wikariusz parafii. - Wcześniej podobny krąg prowadziłem w Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Radzyniu Podlaskim. Zauważyłem, że zarówno mnie samemu, jak i parafianom brakuje umiejętności czytania i właściwego interpretowania Biblii. Wiedza z zakresu biblistyki, jaką wyniosłem ze studiów seminaryjnych, była dobrym fundamentem do dalszego rozwoju, ale niewątpliwie odczuwałem pewien niedosyt. Postanowiłem rozpocząć samodokształcanie się w tym zakresie i zaprosiłem parafian, aby mi w tym towarzyszyli. Można powiedzieć, że niejako uczyliśmy się razem - wspomina.

Dla siebie i dla innych

W Radzyniu na spotkania kręgu przychodziło 70-100 osób. W łosickiej grupie jest około 25-40 wiernych. - Gromadzimy się co dwa tygodnie. Niestety, w czasie pandemii ten rytm został mocno zaburzony - tłumaczy ks. Rafał. - Ciężko mi mówić o jakimś programie formacyjnym. Postanowiłem wziąć na warsztat Stary Testament i omawiać go od początku, od Księgi Rodzaju, przez wszystkie księgi historyczne, prorockie, mądrościowe, aż do Nowego Testamentu. Nie chodzi mi jedynie o przekazanie myśli zawartej w danej perykopie, tak jak się to robi podczas homilii, ale o zrozumienie całej skomplikowanej kwestii powstawania ksiąg, używanego języka, symboli, kultury i wszelkich okoliczności historycznych opisywanych czasów. Moim celem jest nauczenie siebie i słuchaczy tego, jak czytać i interpretować, a nie, jak podać gotowe odpowiedzi. Staram się podejść do tego bardziej naukowo niż homiletycznie.

Trudna sztuka

Nasz rozmówca dodaje, że każdy temat opracowuje najpierw w formie prezentacji multimedialnej i omawia ją podczas spotkania. - Później daję notatkę, którą uczestnicy zabierają ze sobą, aby w domu jeszcze raz pochylić się nad omawianą księgą czy konkretną historią. Przynależność do kręgu wymaga otwartości i chęci. Uczestnikami spotkań są przede wszystkim osoby dorosłe. Te spotkania mnie, kapłanowi, dają bardzo dużo. Muszę się do nich przygotować, a to zmusza do czytania, szukania, szperania i zastanawiania się nad tekstem Pisma Świętego - nie ukrywa ks. R. Kornilak.

Na koniec pytam, po co zakładać kręgi biblijne w parafii. - Aby uczyć parafian trudnej sztuki obcowania z Pismem Świętym. By dać narzędzie do lepszego zrozumienia tekstów, a co za tym idzie, zawartych w nich treści Bożego objawienia - odpowiada ks. Rafał.

Z Bogiem i człowiekiem

A co krąg biblijny daje ludziom? - Dzięki przynależności do kręgu czytam Pismo Święte bardziej świadomie - mówi Beata. - Lepiej rozumiem też czytania oraz ewangelię wysłuchaną podczas Mszy św. O takiej grupie dowiedziałam się poprzez portale społecznościowe i z ogłoszeń parafialnych. Do dołączenia zachęciło mnie przede wszystkim świadectwo członków należących do tej wspólnoty, dawane w pracy, w rodzinie i wśród znajomych - tłumaczy.

Swoimi spostrzeżeniami dzieli się także Joanna Bobryk. - Przynależność do kręgu biblijnego umożliwia mi głębsze poznanie Pisma Świętego, w tym tła historycznego i kulturowego opisanych tam wydarzeń oraz symboliki biblijnej i pierwotnego znaczenia niektórych słów - przyznaje. - Spotkania biblijne uświadamiają mi, że mimo upływu wieków człowiek współczesny jest często podobny do postaci opisanych w Biblii, podobnie jak oni ma swoje wzloty i upadki. Ich historie pokazują mi jednak, że ufność Bogu zawsze prowadzi do pokoju, szczęścia i dobrego życia. Uczestnictwo w spotkaniach kręgu biblijnego motywuje mnie również do samodzielnego sięgania po Biblię, zwłaszcza w chwilach trudnych. Jest też zwyczajnie okazją do spotkania z innymi osobami, wymiany poglądów, doświadczeń i zadania nurtujących pytań naszemu kapłanowi - podkreśla Joanna.

Najpierw z ciekawości

Nasza rozmówczyni zauważa, że spotkania kręgu były promowane w mediach społecznościowych. - Do udziału zapraszały krótkie nagrania zawierające omówienie tematu spotkania. Udostępnialiśmy je na swoich profilach, prosiliśmy o zapraszanie swoich bliskich i znajomych - tłumaczy J. Bobryk. - Wcześniej w naszej parafii nie było takich spotkań. Muszę przyznać, że ich tematyka bardzo mnie zainteresowała. Chciałam lepiej poznać Pismo Święte, zwłaszcza Stary Testament, którego rozumienie sprawia mi często wiele trudności. W pierwszym spotkaniu uczestniczyłam bardziej przez ciekawość, później przekonało mnie rzeczowe podejście kapłana, to, że zawsze bardzo skrupulatnie przygotowywał się do spotkań i przedstawiał treści w ciekawy sposób - podsumowuje.

Marzannie Izdebskiej uczestnictwo w spotkaniach kręgu biblijnego pozwala patrzeć na Pismo Święte jako na dialog z Panem Bogiem. - Teraz łatwiej mi odkryć zawarte tam treści, szczególnie ze Starego Testamentu, i odnieść je do swojego życia, do konkretnych sytuacji - podkreśla. - To ważne i potrzebne, aby móc na co dzień tworzyć relację z Panem Bogiem. Czytanie Pisma Świętego i jego zrozumienie nie należą do prostych spraw. Podstawą jest otwarcie się na Słowo, ale przecież często nie znamy kontekstu opisywanych wydarzeń, historii czy tradycji. Nie zawsze mamy chęć i możliwość, aby dociekać, szukać informacji, a na spotkaniach kręgu jest to objaśniane bardzo dokładnie, rzeczowo i przy pomocy narzędzi multimedialnych. Dla nas, ludzi kultury obrazkowej, to także ważny element - przekonuje M. Izdebska.

Wielkie umocnienie

W czym jeszcze pomaga przynależność do kręgu? - Wiedza, którą z nich wynoszę, pozwala mi zrozumieć treści zasłyszane podczas liturgii słowa, lepiej rozumiem wątki i tematykę czytań - zauważa Marzanna. - Stają się czytelniejsze, bardziej oczywiste. To znaczne ułatwienie skupienia się na tym, co Pan Bóg chce mi dziś powiedzieć i jak mam postępować. Przynależność do kręgu sprawia, że mam większą ufność w Boży plan wobec mnie i mojego rodzinnego życia. We współczesnym świecie, pełnym hałasu, czasem swoistej nagonki na Kościół i wiarę warto zobaczyć, że są ludzie, którzy myślą i poszukują prawdy, sensu oraz Boga. Takie spotkania są wielkim umocnieniem! - podsumowuje.

Zgłębianie Biblii zbliża do Boga. „Biblia jest Księgą życia, to znaczy, że w niej jest źródło życia. Za martwymi literami, które pozostają nieruchome, niezmienne przez wieki, kryje się źródło żywej wody, Słowo Boga. (...) to słowo, Słowo życia, nie jest jedynie sumą zgłosek, to słowo jest Słowem osobowym, nie jesteśmy religią Księgi, ale religią Słowa żywego, osobowego. Chrześcijanin wierzy w to, że słowo nie tylko jest wydarzeniem, ale z momentem przyjścia Jezusa Chrystusa objawiło się jako Osoba, jest Słowem osobowym. Dlatego chcemy się z Nim spotykać” - mówił w jednej z homilii ks. Krzysztof Wons. Nas to przekonuje!

Echo Katolickie 16/2021

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama