Co znaczą słowa Papieża, że przekazywać wiarę można tylko 'w dialekcie'? Dlaczego środowisko rodziny jest tak ważne w duchowej formacji?
Papież, 7 stycznia w Kaplicy Sykstyńskiej przy okazji chrztu dzieci, powiedział: „Przekazywać wiarę można tylko 'w dialekcie', w dialekcie rodziny, w dialekcie mamy i taty, babci i dziadka. Potem katecheci rozwiną ten pierwszy przekaz dodając idee, wyjaśnienia... Ale nie zapominajcie o tym: można to robić tylko 'w dialekcie'”. Słowa Papieża zostały zacytowane przez agencje prasowe i trafiły na pierwsze strony gazet. Co takiego Papież chciał powiedzieć? A w rodzinach, gdzie nie mówi się żadnym dialektem, nie można przekazywać wiary?
Chrzest jest obrzędem, przez który jednostka, zazwyczaj dziecko, staje się członkiem wspólnoty chrześcijańskiej. To dziecko jest technicznie niemowlęciem, a zatem osobą, która jeszcze nie mówi. Jaki sens ma rada, żeby wprowadzać je w świat wiary przy użyciu dialektu bądź jakiegokolwiek języka? Jeśli tak tę kwestię postawimy, staje się ona jeszcze bardziej niezrozumiała. Słowa te Papież odniósł do niemowląt. Włoskie słowo „infante” pochodzi od łacińskiego czasownika fari („mówić”), poprzedzonego przez zaprzeczającą partykułę in. „Infante” to zatem dosłownie niemówiący (jeszcze). Czy jest to również synonim „niejęzyczności”? Od pewnego czasu wiemy już, że tak nie jest. My, istoty ludzkie, reagujemy na język, zanim jeszcze zaczniemy mówić.
Częścią mózgu, która kształtuje się jako pierwsza, kiedy jesteśmy w łonie matki, jest ucho. W związku z tym głos naszej matki jest pierwszym kontaktem, jaki mamy ze światem jeszcze przed urodzeniem się. Złożone, ale nieinwazyjne eksperymenty, przeprowadzone z użyciem cybernetycznych smoczków, wykazały, że od pierwszej chwili, gdy przychodzimy na wielki świat, potrafimy odróżnić język matki, w której łonie zaczęło się nasze życie, od innych języków.
Eksperyment jest łatwiejszy, niż można przypuszczać. Niemowlę ssie mocniej i częściej, kiedy słyszy słowa języka matki, niż kiedy są to słowa w innych językach. Stanowi to niewątpliwy znak, że rozpoznaje język, w którym się rozwijało przed urodzeniem. I jeśli słowo „dialekt” (z greckiego diàlektos, „język”), użyte przez Papieża nie odnosiłoby się do tego czy innego języka, ale do zbudowanej ze słów pępowiny łączącej noworodka z matką, a za jej pośrednictwem, ze światem?
Wróćmy do szczególnego zalecenia Papieża: „przekazywać wiarę można tylko 'w dialekcie', w dialekcie rodziny, w dialekcie mamy i taty, babci i dziadka”. Noworodki nie mówią, ale potrafią rozróżnić bliskie sobie słowa języka matki od słów w innych językach.
Przekazywanie jeszcze nie mówiącemu wiary „w dialekcie” mogłoby zatem znaczyć właśnie to: mówienie słowami, które noworodek potrafi rozpoznać, o wierze jako czymś bliskim. Chrzest „w dialekcie” byłby zatem przedłużeniem, emocjonalnym i poznawczym życia przed urodzeniem.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano