Papież i chorzy

Jan Paweł II traktuje chorych w szczególny sposób - nie tylko przez swoje nauczanie, ale i przez osobistą troskę

Misja Namiestnika Chrystusa wobec chorych i cierpiących kojarzy się przede wszystkim z nauczaniem. Dokumenty papieskie obfitują w listy i orędzia publikowane przy okazji kolejnych Światowych Dni Chorego. Okazuje się jednak, że osobisty stosunek Jana Pawła II do krzyża w chorobie jest wyjątkowy. Papież już na samym początku pontyfikatu, ku zaskoczeniu obserwatorów, odwiedził chorego przyjaciela - kardynała Andrzeja Deskura w klinice Gemelli. Tam też odwiedził siostrę Ausilię, która jako pielęgniarka opiekowała się nim po zamachu z 13 maja 1981 roku.

Krzyż i klucz

Pierwszym i najważniejszym dokumentem skierowanym do chorych jest, wydany w 1984 roku, list apostolski „Salvifici doloris”. Przesłanie papieskie ukazuje próbę nadania cierpieniu chrześcijańskiego sensu. „Cierpienie przeżywane z Chrystusem jest najcenniejszym darem i najskuteczniejszą pomocą w apostolstwie” - powiedział Papież w Zakopanem w czerwcu 1997 r. Te słowa padły w sanktuarium fatimskim na Krzeptówkach, które tak bardzo związane jest z bolesnym doświadczeniem zamachu i cierpieniem spowodowanym strzałem z broni zamachowca. Trudno nie dostrzec w kapłańskich ustach wyraźnego związku cierpienia z Ofiarą Chrystusa.

To przecież na ołtarzach całego świata Chrystus - na nowo - ponosi śmierć dla naszego zbawienia. Kościół zachęca, by razem z Nim ofiarować Ojcu nasze osobiste doświadczenia, wśród których choroba należy do najcięższych.

Dlatego - jak zauważa Marcin Przeciszewski z KAI - Jan Paweł II niemal przy okazji każdej pielgrzymki spotyka się z rzeszami chorych, cierpiących, zepchniętych na margines życia.

W 1996 roku spotkał się w Tours z ludźmi „zranionymi przez życie”. Wśród nich pobłogosławił nie tylko niepełnosprawnych czy chorych na tradycyjne schorzenia, ale wziął w objęcia zarażonych wirusem HIV, prostytutki, narkomanów i wszystkich, którzy są pogrążeni we wszelkich patologiach.

Wrażliwość i teologia

Papież jako kapłan i poeta nie potrafi obojętnie przejść obok cierpiących. Widok ludzi zmagających się z bólem budzi wzruszenie i żal. Dlatego w dniu jubileuszu chorych w 2000 roku w Rzymie zwrócił się do nich ze słowami pociechy: „Niektórzy z was przykuci są od lat do łoża boleści: proszę Boga, ażeby dzisiejsze spotkanie przyniosło im nadzwyczajną ulgę fizyczną i duchową”. W tej samej homilii dodał jednak: „Cierpienie i choroba są częścią tajemnicy człowieka na ziemi... Pragnę, aby ta wzruszająca koncelebra była dla wszystkich, chorych i zdrowych, okazją do zastanowienia się nad zbawczą mocą cierpienia”. W tych słowach Papież ukazał nie tylko psychologiczny czy religijny, ale w najściślejszym sensie - teologiczny wymiar cierpienia. Uznał wprawdzie, że należy walczyć z chorobą, ponieważ zdrowie jest darem Bożym, gdy jednak cierpienie zapuka do drzwi - trzeba je przyjąć.

Kluczem do papieskiego rozumienia cierpienia jest krzyż Chrystusa. Od momentu śmierci Chrystusa na Drzewie Życia każde cierpienie może nabrać sensu, który czyni je szczególnie cennym.

Skazani i wezwani

Z papieskiego nauczania o cierpieniu nie można wnioskować o beznadziei choroby. Nie kwestionując jej szczególnego charakteru w aspekcie zbawczych możliwości, Papież zachęca do walki o zdrowie. W 1995 roku Jan Paweł II wezwał, by w każdych warunkach chronić życie ciężko chorych. Podczas audiencji dla dzieci z porażeniem mózgowym i ich rodziców podkreślił niezbywalne prawo do życia każdego człowieka, od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci. Zapewnił też, że wszyscy chorzy cieszą się szczególną miłością i opieką Kościoła.

Jan Paweł II wezwał chorych na całym świecie, by nie tracili nadziei i wierzyli w postęp medycyny. Kościół ufa - jak Papież podkreślił w orędziu na IV Światowy Dzień Chorego - drodze wytyczonej przez naukę i technikę w służbie człowieka.

Troska i inicjatywy

Papieska wrażliwość na chorych owocuje nie tylko nauczaniem. Papież wielokrotnie apelował o modlitwę w intencji cierpiących. Zachęcał też wolontariuszy do pielęgnowania chorych i troski o najbardziej potrzebujących. Apelował także do władz oraz do społeczeństwa, by nie przechodzono obojętnie obok usprawiedliwionych oczekiwań pomocy dla osób ciężko chorych i ich rodzin. „Nie wolno rezygnować z solidarności z nimi tylko ze względów materialnych” - podkreślił w 1995 r.

Szczególny jest papieski apel o dostęp biednych krajów do leków przeciwko AIDS. W orędziu do sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana, z okazji obradującej w Nowym Jorku specjalnej sesji w tej sprawie, Jan Paweł II wyraził ubolewanie z powodu krzywd, jakie spotykają pacjentów chorych na AIDS w krajach biednego Południa. „Tym ludziom - stwierdził - niezbędne są podstawowe środki medyczne”.

Stolica Apostolska wielokrotnie zwracała uwagę na wysokie koszty terapii chorych na AIDS. „Dobra tej ziemi - przypomina Papież - są dla wszystkich jej mieszkańców. W związku z tym apeluję do krajów bogatych, by uczyniły wszystko, co w ich mocy, by zapewnić potrzebną opiekę chorym”.

Doświadczenia i modlitwa

Od czasu do czasu media obfitują w komunikaty na temat stanu zdrowia Ojca Świętego. Często też przy okazji transmisji watykańskich uroczystości można obserwować twarz umęczonego chorobą Jana Pawła II. Ten widok nie może dziwić, jeśli patrzy się na Papieża przez pryzmat nie tylko wieku, ale też zamachu i wielu zabiegów czy skomplikowanych operacji. W pamięci obserwatorów utrwalił się nie tylko widok cierpienia, ale także pokory i modlitwy. Jak choćby tej przed operacją z 1996 roku. Nie tylko sam zmówił Anioł Pański, ale też prosił o modlitwę w swojej intencji i połączył się duchowo z chorymi całego świata. Ta więź trwa po dziś dzień.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama