W klasach IV-VI nie będzie lektur obowiązkowych? W klasach VII-VIII obowiązkowe będą tylko trzy dłuższe: „Dziady”, Balladyna” i „Kamienie na szaniec”. Reszta, łącznie z „Panem Tadeuszem”, fragmentami na lekcjach. „Nic się nie zmienia w kanonie lektur” – zapewniła w środę minister edukacji, podkreślając, że to jedynie propozycje ekspertów.
MEN szykuje wielką reformę, obejmującą wiele obszarów edukacyjnych. Od września 2026 zmienią się podstawy programowe z języka polskiego, programy nauczania i podręczniki. Zmianie ulegnie również kanon lektur.
Dr Kinga Białek, która kieruje zespołem pracującym przy Instytucie Badań Edukacyjnych - Państwowym Instytucie Badawczym (IBE) nad podstawą programową języka polskiego dla szkół podstawowych ujawniła w „Gazecie Wyborczej” propozycję ekspertów: m.in. mniejszą liczbę lektur obowiązkowych; w klasach IV-VI szkoły podstawowej w ogóle miałoby nie być listy lektur z dużymi pozycjami książkowymi. Są za to kręgi tematyczne: dom, rodzina, relacje rówieśnicze, przyjaźń, emocje, relacje człowieka i natury, różnorodność.
„Pan Tadeusz” wypadł z listy
„W ciągu roku trzeba będzie przeczytać nie mniej niż cztery książki, które wybierają uczniowie razem z nauczycielami. I one powinny dotyczyć tych kręgów tematycznych. Chodzi o to, żeby były to utwory, które poruszają zagadnienia bliskie doświadczeniom uczniów” – tłumaczyła.
W klasach VII-VII nie przewidziano żadnych większych książek – są zaledwie fragmenty i krótkie utwory, które można przeczytać na lekcji. Obowiązkowe pozostaną tylko trzy: „Balladyna” Juliusza Słowackiego, „Dziady” cz. II Adama Mickiewicza, „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Nie będzie „Quo vadis” Sienkiewicza ani „Zemsty” Fredry. „Pan Tadeusz” wypadł z listy. Dr Białek twierdzi, że „czytanie w całości to morderstwo na «Panu Tadeuszu» i krzywda dla czytelników”, ponieważ „poziom percepcyjny, merytoryczny ucznia kl. VII czy VIII jest za niski, by przeczytać go w pełni i docenić. To bardzo długi poemat i trudno się go czyta” – uważa Białek.
Ogłupianie polskich dzieci
Propozycja zespołu wzbudziła wiele – także politycznych komentarzy. Krytyki wobec pomysłu Nowackiej nie szczędzili prawnicy Ordo Iuris.
„To co robi Minister to jest zbrodnia na młodzieży. Kompletne wynarodowienie i ogłupienie polskich dzieci” – napisał mec. Bartosz Lewandowski na platformie X.
To co robi Minister @barbaraanowacka to jest zbrodnia na młodzieży.
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) July 30, 2025
Kompletne wynarodowienie i ogłupienie polskich dzieci, które i tak nie mają łatwo w dobie cyfryzacji i mediów społecznościowych.
A może w ogóle zrezygnować ze szkoły i robić konkursy wiedzy o „inkluzywnych… https://t.co/d68Rxevrjh
Mec. Łukasz Bernaciński również nie krył oburzenia. „Nowacka właśnie zadała ostateczny cios polskiej kulturze i tożsamości narodowej” – napisał na X. „To nie reforma – to LIKWIDACJA polskiego kanonu kulturowego. Rodzice! Wasze dzieci będą pierwszym pokoleniem, które nie pozna fundamentów polskości. To nie przypadek – to CELOWA DESTRUKCJA naszego dziedzictwa” – zauważył.
🚨 ALARM EDUKACYJNY 🚨
— Łukasz Bernaciński🇵🇱 (@Bernacinski) July 30, 2025
Nowacka właśnie zadała ostateczny cios polskiej kulturze i tożsamości narodowej‼️
W klasach IV-VI: 0⃣ (ZERO) lektur obowiązkowych. Nauczyciele sami wybiorą 4 książki z "kręgów tematycznych" jak "różnorodność" i "emocje".
Pan Tadeusz? Tylko fragmenty na… https://t.co/dvVKpuBEuK
W środę głos zabrała Barbara Nowacka, która wycofała się w pomysłu reformy kanonu szkolnych lektur. „Co się zmienia w kanonie lektur? Nic. Propozycje ekspertów, nawet te najbardziej emocjonujące, pozostają propozycjami ekspertów, a nie działaniem MEN” – napisała na X.
„Te zmiany ograniczą jakość kształcenia w polskiej edukacji. Mówię tu szczególnie o języku polskim, bo jestem polonistą (…) Dzisiaj brak tego typu zapisów to jest poważne uderzenie w jakość edukacji, budowanie patriotyzmu i tożsamości narodowe” – powiedziała poseł PiS Marzena Machałek o propozycjach zmian w kanonie lektur od których teraz próbuje odcinać się resort edukacji.
„To nie pierwszy raz, kiedy pani minister Nowacka się wycofuje. Wiemy, jakie były pierwsze propozycje, jeśli chodzi o ograniczenie zadań domowych i później pod wpływem krytyki nie tylko ekspertów, ale przede wszystkim środowisk rodziców, nauczycieli, to oczywiście trochę złagodziła ten zakaz zadań domowych, ale jednak to niczego dobrego nie przyniosło” – zaznaczyła.
Tłumaczenie MEN
MEN w wyjaśnieniu poinformowało, że propozycje dotyczące podstaw programowych wszystkich przedmiotów – w tym lektur na języku polskim – są propozycjami zespołów ekspertów działających przy Instytucie Badań Edukacyjnych. Zaznaczyło, że Instytut nie przekazał jeszcze do MEN wypracowanych propozycji, a prace zespołu ds. języka polskiego zakończą się w sierpniu.
„Nie jest prawdą, że eksperci wśród swoich recenzowanych propozycji postulują likwidację obowiązkowości lektur lub całych list lektur, włącznie z kanonem polskiej literatury w klasach IV-VI oraz VII-VIII. Eksperci już na obecnym etapie prac wskazują na konieczność obowiązkowych pozycji i tekstów – w tym fragmentów Biblii, wybranych mitów greckich oraz na konieczność ustalenia minimum czterech dłuższych pozycji książkowych do przeczytania w każdej z klas, na etapie IV-VI SP. Ponadto, każdy uczeń musiałby poznawać klasyków polskiej literatury” – wyjaśnił resort.
Jak dodał, nauczyciele, we wstępnej propozycji ekspertów IBE, mieliby jednak w klasach IV-VI otrzymać większą autonomię w doborze lektur, w ramach szerokiej listy pozycji narodowych i światowych, co było wielokrotnie przez środowisko nauczycielskie postulowane.
MEN podkreśliło, że propozycje podstaw programowych zostaną najpierw poddane recenzjom naukowców i praktyków, potem przesłane do resortu w celu dalszej pracy nad nimi. Konsultacje publiczne planowane są na przełom września i października.
Obywatele Europy
W komentarzu do działań MEN Marzena Nykiel, redaktor naczelna portalu wPolityce.pl zwróciła uwagę, że polska szkoła wtłaczana jest w ramy Europejskiego Obszaru Edukacyjnego, stanowiącego narzędzie wdrażania zewnętrznych ideologii i eksperymentów społecznych.
„Podjęta w listopadzie 2023 roku rezolucja PE ws. zmian Traktatów Europejskich zakłada, że edukacja ma przejść do kompetencji dzielonych UE. Zapisano w niej wypracowanie wspólnych celów i norm edukacji propagującej wartości demokratyczne i praworządność oraz umiejętności cyfrowe i wiedzę ekonomiczną” – pisze publicystka.
„Barbara Nowacka pieczołowicie realizuje te wytyczne. Pod płaszczykiem „europejskich standardów” i „harmonizacji” wdrażany jest model edukacji, który odcina nas od naszych korzeni. Szkoła, zamiast wychowywać i formować młodych, dumnych z Polski patriotów, ma kreować zindoktrynowanych kosmopolitów, wykorzenionych z narodowej tożsamości „obywateli Europy”, skrojonych pod zapotrzebowanie unijnego rynku pracy” – podsumowuje.
Źródło: PAP, wpolityce.pl, pch24.pl