• Echo Katolickie

Z Chrystusem i my jesteśmy zwycięzcami

Z biskupem siedleckim Kazimierzem Gurdą rozmawia Agnieszka Warecka. 

Księże Biskupie, jak dobrze przeżyć Święte Triduum Paschalne? To już trzeci rok, kiedy w tle „grają” różne konteksty: najpierw pandemia, obecnie wojna w Ukrainie. One znacząco wpływają na nasze doświadczenie wiary, codzienność...

Dar wiary pozwala nam we właściwy sposób przeżyć te najważniejsze dla chrześcijan Święta. Wiara bowiem otwiera nasze serca na spotkanie z Chrystusem cierpiącym, z Chrystusem pokonanym przez śmierć i z Chrystusem Zmartwychwstałym, który ukazał nam nową perspektywę przeżywanej razem z Nim szczęśliwej wieczności. Dlatego tak bardzo potrzeba nam zadbać o zachowanie i rozwój daru, który otrzymaliśmy na chrzcie świętym, daru wiary. Nic ani nikt nie powinien pozbawić nas zaufania do Chrystusa Zmartwychwstałego. 
Trwająca - choć z mniejszym niż wcześniej natężeniem - pandemia, wojna w Ukrainie, której skutki bezpośrednio nas dotykają, osobiste trudne doświadczenia stają się dla nas, wierzących w Jezusa, próbami, z których winniśmy wychodzić zwycięsko. Chrystus, w którego życie zostaliśmy włączeni, jest bowiem zwycięzcą nad złem, nad grzechem i nad śmiercią. Z Nim i my jesteśmy zwycięzcami. Ani pandemia, ani wojna w Ukrainie, ani trudności życia codziennego nie mogą zniszczyć ani umniejszyć w naszych sercach wiary w Jezusa Chrystusa. Radość Świąt Wielkanocnych płynie z naszej relacji z Nim.

Bliskość wojny, realne zagrożenie pokoju w naszej ojczyźnie generują różne postawy: jedni ustawiają się w kolejki po paszporty, inni robią zapasy i przygotowują schrony. A człowiek wiary - jak ma się zachować? Gdzie szukać nadziei? W jaki sposób ma ją wzmacniać? Kościół dysponuje ogromnym doświadczeniem wieków, mądrością, a przede wszystkim jest w nim obecny żywy i prawdziwy Bóg… 

Człowiek w różny sposób reaguje na grożące mu niebezpieczeństwa. Zawsze pragnie zrobić wszystko, by obronić swych najbliższych, by obronić siebie. Człowiek wierzący pierwsze kroki kieruje do Boga. Staje przed Nim i zanosi do Niego swą modlitwę, prośbę o ocalenie, o rozwiązanie trudnej sytuacji. Dlatego w obliczu zagrożeń, o których pani redaktor wspomniała, jako ludzie wierzący zwracamy się ku Bogu. Modlimy się w naszych kościołach, śpiewając suplikacje. Modlimy się modlitwą różańcową, stajemy w osobistej modlitwie wobec Jezusa wystawionego w Najświętszym Sakramencie. To u Niego szukamy pomocy, szukamy rady i odpowiedzi na trudne pytania. To na modlitwie zauważamy, co jest w naszym życiu najważniejsze. Za co, jeśli będzie taka potrzeba, będziemy gotowi oddać nasze życie. Myślimy wówczas o naszych najbliższych, myślimy o naszej Ojczyźnie. Zagrożenia nie mogą spowodować rezygnacji z tego, co dla nas jest najważniejsze. Nie możemy, wobec trudnych sytuacji, utracić nadziei, poddać się. Nasza nadzieja ma swoje zakotwiczenie w Bogu. Jemu ufamy i Jemu - zawsze, nie tylko w chwilach trudnych - powierzamy naszą przyszłość. Czasem trudne sytuacje, które przeżywamy, dają nam okazję do krytycznego spojrzenia na nasze życie, na nasze postawy, zachowania. Bóg wzywa do nawrócenia. Nawrócenie, powrót do Boga, jest ceną pokoju w sercu człowieka i w świecie. Maryja w swych objawieniach, a zwłaszcza w objawieniach w Fatimie, bardzo wyraźnie nam o tym dzisiaj przypomina.

Minione miesiące to piękny czas ewangelizacyjnego świadectwa i realizacji w praktyce przykazania miłości bliźniego. Myślę o zaangażowaniu Kościoła w pomoc uchodźcom. Jak to poruszenie ocenia Ksiądz Biskup? Jakie działania w naszym Kościele lokalnym - diecezji zostały podjęte?

Panu Bogu dziękuję za wielki zryw serca wszystkich Polaków, zarówno wierzących, jak i niewierzących, w zaangażowanie się  na rzecz wojennych uchodźców z Ukrainy. Wojna jest czasem cierpienia i śmierci. Każdemu, kto potrzebuje pomocy - bez względu na pochodzenie, płeć, wiek czy religię - należy ją okazać. Polacy, rząd, samorządy, organizacje pozarządowe zdają dzisiaj egzamin ze swego człowieczeństwa. Cieszę się, że w naszych rodzinach, w ośrodkach kościelnych i samorządowych mogą znaleźć dach nad głową i kromkę chleba matki z dziećmi uciekające przed wojną. Dom Rekolekcyjny w Siedlanowie jest przeznaczony dla dzieci z domów dziecka z Ukrainy. 
Pragnę podziękować moim diecezjanom za ofiary pieniężne, jakie złożyli na rzecz uchodźców, i za ofiary rzeczowe zbierane we wskazanych punktach w naszych miastach, miasteczkach i wioskach. Ofiary pieniężne zostały przekazane do Caritas Polska. Dary rzeczowe są zbierane, sortowane i przewożone na Ukrainę albo służą Ukraińcom przybywającym do Polski. Dziękuję wszystkim  wolontariuszom, którzy w bezinteresowną pomoc się włączyli. W szczególny sposób pragnę podziękować młodzieży należącej do Caritas parafialnych i szkolnych i do Centrum Duszpasterstwa Młodzieży. Nasza Caritas przekazuje pomoc do Lwowa i do Łucka. Łuck jest nam bliski przez biskupów łuckich, którzy mieli swoją rezydencję w Janowie Podlaskim. Ten czas to piękne świadectwo zaangażowania w pomoc potrzebującym zarówno Polaków i Kościoła w Polsce, jak i naszego Kościoła diecezjalnego.  

Jakie nadzieje Ksiądz Biskup wiąże z trwającym w Kościele powszechnym, w naszej diecezji, synodem? Co się udało przedyskutować? Jakie są pierwsze wnioski?

Propozycja synodu zwołanego przez papieża Franciszka dla wielu była zaskakująca. Ojciec Święty zwołał synod i zaprosił do udziału w nim wszystkich wierzących. Nie tylko biskupów, ale także księży, osoby życia konsekrowanego i wiernych świeckich. Zaproponował też temat synodu. Jest nim synodalność. Poprosił, aby wszyscy wierni, nie tylko ci bardziej zaangażowani w życie Kościoła, ale także stojący na jego peryferiach, włączyli się w jego przebieg. Pierwszy etap synodu jest już za nami. Odbyły się spotkania synodalne w parafiach naszej diecezji. Szkoda, że tego doświadczenia pierwszego etapu synodu zostali pozbawieni wierni wielu parafii. Spotkania synodalne dawały możliwość wypowiadania się, mówienia o tym, jak ktoś przeżywa swoją obecność we wspólnocie parafialnej. Wiele osób mówiło o swej radości z przynależności do parafii. O dobrach duchowych, które otrzymują. O swym zaangażowaniu w grupach modlitewnych, stowarzyszeniach czy bractwach działających w parafii. O uczestniczeniu w życiu materialnym parafii. Wiele osób dzieliło się trudnościami, na jakie napotyka w swojej relacji z parafią czy z księdzem proboszczem. Spotkania miały nauczyć wiernych świeckich i duchownych zdolności wzajemnego słuchania. Nie dyskutowania. Słuchania połączonego z modlitwą do Ducha Świętego, który Kościołem Chrystusa kieruje. To jest to, czego tak bardzo nam w naszym życiu parafialnym brakuje. Jeśli siebie słuchamy, jeśli się modlimy, przyzywając Ducha Świętego, prawda o tym, czym Kościół jest w zamyśle Jezusa Chrystusa, zostaje nam przybliżona. Sami możemy korygować nasze często błędne opinie o Kościele. Czuć się za Kościół parafialny czy diecezjalny odpowiedzialni i bardziej go kochać. Mam nadzieję, że wniosek z tych spotkań będzie jeden: trzeba nam uczyć się synodalności. Uczyć się słuchania siebie nawzajem, duchownych i świeckich, po to, aby iść razem drogą Kościoła, czyli drogą Jezusa, po której prowadzi nas Duch Święty. 

Jan Paweł II często powtarzał: młodzież jest nadzieją Kościoła. Te słowa pozostaną zawsze aktualne. Ale młodzież to cząstka społeczności eklezjalnej. Nie mniej ważna jest formacja dzieci, praca z rodzinami, katecheza dorosłych, troska o chorych. Proszę powiedzieć, jakie działania  w tym zakresie są podejmowane?

Niedawno minęła 17 rocznica powrotu Ojca Świętego Jana Pawła II do domu Ojca. Młodzież, która ma dzisiaj 25 lat, nie pamięta jego osoby. Dla niej św. Jan Paweł należy do historii. Musimy zadbać, aby jego nauczanie, jego troska o wiarę młodych ludzi wyrażana w ciągu 27 lat pontyfikatu pozostała wszystkim młodym znana. Księdzu biskupowi Grzegorzowi, który św. Jana Pawła znał, bo przygotowywał polską młodzież na spotkania z nim, dziękuję, że wraz z młodymi księżmi organizuje w naszej diecezji duszpasterstwo młodzieży. Inicjatywy, które podejmuje, powoli będą się wpisywać w świadomość młodych ludzi należących do Kościoła siedleckiego. Prawdą jest, że duszpasterstwo młodzieży nie wyczerpuje wszystkich działań naszego Kościoła diecezjalnego. Podstawową wspólnotą, o którą trzeba zadbać, jest rodzina. A szczególnie ważni są dla dzieci - w przekazie wiary w Jezusa Chrystusa i w życiu wiarą - rodzice: tato i mama. W tym roku obchodzimy Rok Rodziny, który zakończy się w czerwcu w Rzymie. Wydział Duszpasterstwa Ogólnego, wraz z Duszpasterstwem Rodzin, każdego roku organizują pielgrzymki rodzin dziadków i teściów do sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin do Parczewa, a do Pratulina zapraszani są każdego roku mężczyźni, kobiety i młodzież. Wszystkie te propozycje mają za cel pomoc w życiu wiarą rodzicom, babciom, dziadkom po to, aby mogli wprowadzać w życie wiarą swe dzieci i wnuki. Taki sam cel ma wprowadzony przez Wydział Katechetyczny nowy program przygotowania dzieci do Pierwszej Komunii św., w którym katechetami są rodzice. W czasie pandemii ten program pozwalał, pomimo nieobecności dzieci na katechezie, przygotować je - przez rodziców, w rodzinie - do przyjęcia po raz pierwszy Komunii św. Dziękuję wszystkim księżom proboszczom i wikariuszom, którzy współpracują z poszczególnymi wydziałami naszej kurii, o tych inicjatywach duszpasterskich nie tylko swych wiernych informują, ale do udziału w nich zachęcają. 

Ekscelencjo, proszę powiedzieć naszym czytelnikom: jakie są największe radości i największe troski Biskupa Siedleckiego?  

Zacznę od największej troski. Jest nią spadek powołań do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Zmniejszenie się liczby kandydatów do kapłaństwa jest bowiem oznaką osłabienia wiary w naszych rodzinach i w naszym Kościele. Już teraz niektóre parafie zostają pozbawione księży wikariuszy, ze szkodą dla prowadzenia pracy duszpasterskiej. Dlatego zwracam się z wielką prośbą o modlitwę o powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Bardzo proszę o nią w rodzinach, we wspólnotach modlitewnych, zwłaszcza w kołach Żywego Różańca. Potrzebna jest nam gorąca modlitwa, aby nie brakło księży, którzy będą naszymi przewodnikami na drodze wiary. 
A największą radością jest powstające w naszych parafiach Bractwo Strażników Kościoła, do którego należą mężczyźni. Duchowość Bractwa oparta jest na duchowości naszych bł. Męczenników z Pratulina. A oni byli w swoich rodzinach i w swojej parafii strażnikami wiary w Chrystusa, obrońcami swego kościoła parafialnego. Panu Bogu dziękuję, że są w naszych parafiach mężczyźni, którzy sami pragną umacniać się w wierze w Chrystusa i czują się odpowiedzialni za wiarę najbliższych, że pragną wprowadzić w nią swe dzieci czy wnuki.

Dziękuję Bractwu za pozytywne myślenie o ich kościele parafialnym, za troskę o jego duchowy i materialny rozwój.  Bardzo dziękuję ks. kan. Jackowi Guzowi, asystentowi kościelnemu Bractwa, i księżom proboszczom, którzy są w parafiach opiekunami Bractwa, za to, że zgodzili się towarzyszyć swym braciom na ich drodze wiary. Jest to wielkie wyzwanie, przed którym stoi nasza diecezja, nasze parafie. Bł. Męczennicy z Pratulina niech się wstawiają za tymi, którzy pragną iść ich śladami. 

Czego Ksiądz Biskup chciałby życzyć - z racji świąt Zmartwychwstania Pańskiego - naszym czytelnikom i wszystkim diecezjanom?

Święta Wielkanocne, które przeżywamy, pokazują, że z trudności, z cierpienia, ze śmierci przeżywanych z Chrystusem rodzi się nowe życie. Chrystus Zmartwychwstały, za którym idziemy, napełnia nas nadzieją, że ufając Jemu, idąc drogą wiary, która jest drogą naszego Kościoła, osiągniemy cel, nasze zbawienie. Czego sobie i wszystkim życzę. 

Bóg zapłać za rozmowę.

Echo Katolickie 15/2022
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama