Szepty i krzyki

Meredith Monk - wokalny archeolog

Sześćdziesięcioparolatka, z włosami zaplecionymi w cienkie warkoczyki do pasa, wydająca z siebie przeróżne dźwięki, układające się w transowe melodie -to nikt inny, tylko Meredith Monk. Nowojorska artystka awangardowa będzie gościem specjalnym tegorocznego Festiwalu Filmowego Era Nowe Horyzonty w Cieszynie.

Festiwal Filmowy w Cieszynie cieszy się już dużą renomą, mimo że organizowany jest dopiero po raz piąty. Nazwisko Romana Gutka, znanego konesera kina ambitnego, gwarantuje przeżycia artystyczne najwyższych lotów. W poprzednim roku do Cieszyna przyjechało ponad 90 tysięcy osób, które obejrzały około 200 projekcji. Za kilka dni (21-31.07) znów rozpocznie się święto filmowe i artystyczne, bo oprócz filmów codziennie odbywają się koncerty i spotkania.

Po raz pierwszy będzie zaprezentowany nowy cykl mający przybliżyć wybitnych artystów interdyscyplinarnych i od razu zaproszono artystkę dużego kalibru, której sława w różnego rodzaju kontestujących środowiskach artystycznych przypomina kult. Meredith Monk słucha się już od wielu, wielu lat, ale aż trudno uwierzyć, że to przecież... starsza pani. Wciąż wygląda tak samo i wciąż jej głos brzmi jak przed laty. Faktycznie jest fenomenem współczesnej muzyki wokalnej, a jej aurę na pewno tworzy także nowojorskie anarchizujące środowisko lat 60., z którego wyrosła (w towarzystwie Cowella, Partcha, Cage czy Glassa). Można wręcz napisać: oczywiście, że jest buddystką, jakżeby inaczej.

Wokalny archeolog

Pierwsze zetknięcie z twórczością Meredith Monk może być szokujące dla kogoś, kto nigdy nie miał do czynienia z trendami współczesnej muzyki wokalnej. Można by przecież stwierdzić, że to tylko pojękiwania i postękiwania, a nie żadna muzyka. Otóż, dla Meredith Monk głos to instrument, język o nieograniczonym potencjale i w taki sposób go traktuje. To ona jest twórczynią fenomenu rozszerzonej techniki wokalnej i widowiska wokalnego. Jeśli więc głos to język, to artystka opracowała jego słownik, na który składają się szepty, zawodzenia, zawieszenia głosu, krzyk, wielogłosy. Na jej ponad tuzinie wydanych płyt słychać sylabiczne i dźwiękonaśladowcze wokalizy oraz abstrakcyjne deklamacje, rzadko dźwięk pianina.

Zanim Meredith zaczęła tworzyć swoje wokalne eksperymenty, była choreografką i tancerką. Urodziła się w Nowym Jorku w 1942 roku, ale jej korzenie tkwią we wschodniej Europie: jej dziadkowie byli polsko-rosyjskimi Żydami. W 1968 roku założyła „The House" - zespół, który uprawiał sztukę interdyscyplinarną. Dziesięć lat później powstał „Monk's Vocal Ensemble", z którym koncertuje do dziś. Otrzymała wiele nagród i doktoraty honoris causa różnych uczelni, m.in. Art Institute w San Francisco i bostońskiego konserwatorium. Jej muzykę można usłyszeć w filmach „La Nouvelle Vague" Jean-Luc Godarda i „Big Lebowski" braci Coen. Ale filmy robi także sama - w Cieszynie można je będzie obejrzeć, szczególnie „Book of Days" z cudowną, według niektórych krytyków, oprawą muzyczną, a więc zapowiada się interesująco. Jej „Vocal Ensemble" występował w najważniejszych salach koncertowych, wliczając Carnegie Hali, Queen Elizabeth Hali w Londynie czy Filharmonię w Kolonii. W New York Library otwarto wystawę jej instalacji, którą zatytułowała: „Archeology of an Artist": „Czasami myślę o sobie jak o wokalnym archeologu, próbuję stworzyć muzykę, która przekazuje emocje, niedające się wypowiedzieć słowami. To jest odkrywanie, odkopywanie" - mówi artystka. Ostatnio jednak zabrała się za muzyczną psychoterapię, której efekty mogą okazać się niebezpieczne. Biorący udział w sesjach artyści wprowadzani są wedle woli twórcy w stany paniczne bądź ekstatyczne. Jak najdalej uciekając przed tego rodzaju eksperymentami, pobyt w Cieszynie na awangardowym koncercie może stać się ciekawym doświadczeniem obcowania ze zjawiskowym głosem Meredith i tego, co ona z nim wyczynia. i

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama