Aż po krańce świata

Misje to nie tylko zadanie dla "wyspecjalizowanych" duchownych. Dziś również świeccy mogą być misjonarzami - i faktycznie nimi są

Ktoś, kto spotkał na drodze swojego życia Jezusa, nie chce zostawiać tego doświadczenia tylko dla siebie. Dlatego właśnie obchodzimy Niedzielę Misyjną. Także następujący po niej tydzień to czas, kiedy szczególnie pamiętamy o konkretnych świadkach wiary − misjonarzach.

Już od jakiegoś czasu Magda Plekan myśli o wyjeździe na misje. Tak na dłużej. Za sobą ma bowiem doświadczenie udziału w różnych projektach misyjnych realizowanych przez Akademickie Koło Misjologiczne działające przy Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Na początku października wróciła z Ghany, gdzie spędziła miesiąc z kilkuosobową grupą Świeckich Misjonarzy Kombonianów. W tej krakowskiej wspólnocie, razem z innymi młodymi ludźmi, pod okiem ojców ze Zgromadzenia Misjonarzy Kombonianów przygotowuje się do realizacji swoich marzeń. A wszystkie te krótsze wyjazdy, takie jak tegoroczna wyprawa misyjna do Afryki, pozwalają jej na rozeznanie powołania.

Odświeżenie wiary

Magda, która jest studentką V roku fizjoterapii, w Ghanie pomagała w pracy w szpitalu i prowadziła rehabilitację. − Wielu pacjentów to byli bardzo cierpiący ludzie. Czasami jedyną rzeczą, jaką mogłam dla nich zrobić, była po prostu rozmowa. Na szczęście językiem urzędowym jest tam angielski. Nieraz zdarzało się, iż rozmowa schodziła na temat wiary. Słyszałam, że to Bóg daje tym ludziom nadzieję i siły do przejścia bardzo trudnych chwil − wspomina. Przyznaje też, że wielokrotnie miała okazję rozmawiać o Bogu z tamtejszymi mieszkańcami po prostu na ulicach. — Często ludzie, wiedząc, że jesteśmy misjonarzami, podchodzili i prosili nas o modlitwę − dodaje. Przez kilka dni odwiedzała również wioski razem z pracującymi w tamtejszej parafii ojcami kombonianami. — Jest ich trzech, a pod swoją opieką mają ponad 80 miejsc. Starają się jednak, aby przynajmniej raz w miesiącu w każdym z nich była sprawowana Msza św. Niejednokrotnie trwała ona nawet trzy godziny i przyznam, że o wiele głębiej ją przeżywałam niż w kraju − mówi Magda, wyznając, że to, co przeżyła w Ghanie, bardzo odświeżyło i wzmocniło jej wiarę.

Idea pochodząca z nieba

Oczywiście nie każdy z nas musi wyjechać na misje, ale wszyscy jesteśmy wezwani do tego, aby być misjonarzami. Przede wszystkim w swoim środowisku, ale także wspierając, modlitwą i ofiarą działania tych, którzy głoszą Chrystusa na wszystkich kontynentach. Szczególną okazją do tego, żeby lepiej zrozumieć aktualne potrzeby misyjne i pełniej podjąć współodpowiedzialność za dzieło ewangelizacji nawet w najbardziej odległych zakątkach świata, jest Światowy Dzień Misyjny. Ustanowiono go za czasów pontyfikatu Piusa XI, który zanim został w 1922 r. papieżem, znany był z zaangażowania misyjnego. Jako biskup Rzymu przyczynił się on do otwarcia nowych misji oraz wyświęcił pierwszych biskupów pochodzących z Indii i Chin. W Roku Świętym 1925 otworzył w Watykanie Światową Wystawę Misyjną, a w następnym opublikował encyklikę o misjach Rerum Ecclesiae, w której ukazał wagę działalności misyjnej Kościoła.

Jednak odnowa misyjna rozpoczęła się w Kościele już wiek wcześniej, a zapoczątkowało ją założenie we Francji w 1822 r., z inicjatywy służebnicy Bożej Pauliny Jaricot, Dzieła Rozkrzewiania Wiary. Wkrótce powstało Dzieło Misyjne Dzieci, a pod koniec XIX w. Dzieło św. Piotra Apostoła. Na początku swojego pontyfikatu Pius XI podniósł te dzieła do godności papieskiej. Obecnie stanowią one jedną instytucję Papieskich Dzieł Misyjnych (PDM) i mają za zadanie ożywianie ducha misyjnego.

W 1926 r. Rada Wyższa Papieskich Dzieł Misyjnych wyszła z inicjatywą ustanowienia dla całego Kościoła dnia modlitwy i ofiary na rzecz ewangelizacji wszystkich narodów, tak aby był on obchodzony w jednym dniu w każdej diecezji, parafii i instytucji katolickiego świata. Papież stwierdził wówczas, że jest to „idea pochodząca z nieba”, a Światowy Dzień Misyjny wyznaczono na przedostatnią niedzielę października. Natomiast od pontyfikatu Pawła VI (1963—1978) wydawane są na ten dzień papieskie orędzia kierowane do całego Kościoła.

Czas powrotu do Jezusa

W Polsce Światowy Dzień Misyjny nazywany jest Niedzielą Misyjną, przypadającą w tym roku 21 października. Zaraz po niej obchodzimy Tydzień Misyjny, w którego przeżyciu mogą pomóc wydawane przez Papieskie Dzieła Misyjne specjalne materiały do modlitwy i animacji misyjnej. W tym roku towarzyszy mu hasło „Głosić wiarę z radością”. Będzie to też czas przypomnienia postaci służebnicy Bożej Pauliny Jaricot, mija bowiem 150 lat od śmierci założycielki Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary. Jak podkreśla we wstępie do tegorocznych materiałów misyjnych ks. Tomasz Atłas, dyrektor krajowy PDM, mobilizowane są wszystkie siły, aby był to „szczególny czas duchowego i materialnego wsparcia misyjnego dzieła Kościoła za pośrednictwem Papieskich Dzieł Misyjnych”.
− Przede wszystkim chcemy jednak, aby w wymiarze tak osobistym, jak i wspólnotowym był to czas powrotu do Jezusa, zafascynowania się na nowo Jego bliskością i miłością oraz odważnej decyzji, aby iść i radośnie dzielić się wiarą − zauważa ksiądz dyrektor.

Wsparcie wciąż potrzebne

Tydzień Misyjny to również wspaniała okazja do organizowania rozmaitych wydarzeń przybliżających tematykę misyjną. W Poznaniu na przykład każdego dnia będą się odbywać spotkania przygotowane przez Archidiecezjalne Centrum Misyjne i Akademickie Koło Misjologiczne. Podczas nich zaprezentują się m.in. działające w tym mieście środowiska misyjne, o swojej pracy opowiedzą również misjonarze z Brazylii czy osoby ewangelizujące w Azji. W tym czasie warto też uświadomić sobie, że na całym świecie pracuje obecnie prawie 2200 polskich misjonarzy, zarówno księży, osób zakonnych, jak i świeckich. Najwięcej, bo aż 298 osób, przebywa w Brazylii, następnie w Kamerunie (136), Boliwii (129), Argentynie (126) i Kazachstanie (112). Często narażają oni dla Jezusa także swoje życie i zdrowie, tym bardziej więc potrzebna jest im nasza modlitwa. I to nie tylko podczas Niedzieli i Tygodnia Misyjnego. Wspierać misje, zarówno duchowo, jak i materialnie, powinniśmy przez cały czas. Może warto w ciągu roku podjąć się organizacji pomocy konkretnemu misjonarzowi czy znanej placówce misyjnej. Takie indywidualne wsparcie jest dla nich niezwykle cenne.

 

Dzielmy się radością wiary!

„Spotkanie z Chrystusem jako żywą Osobą, która zaspokaja pragnienie serca, musi rodzić pragnienie, by dzielić się z innymi radością tej obecności i zapoznawać z nią, tak aby wszyscy mogli jej doświadczyć. Trzeba odnowić entuzjazm dla przekazywania wiary, aby rozwijać nową ewangelizację wspólnot i krajów, mających długą tradycję chrześcijańską, które tracą odniesienie do Boga, ażeby na nowo odkryły radość wiary. Troska o głoszenie Ewangelii nie powinna nigdy pozostawać na marginesie działalności Kościoła i życia chrześcijanina, ale powinna wyraźnie je znamionować, wraz ze świadomością, że jest się adresatem, a zarazem misjonarzem Ewangelii. [...] Wymaga to nieustannego dostosowywania stylów życia, programów duszpasterskich i organizacji diecezji do tego fundamentalnego wymiaru istoty Kościoła, zwłaszcza w naszym świecie, który ulega ciągłej zmianie. Dotyczy to także instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego, jak również ruchów kościelnych: wszystkie elementy wielkiej mozaiki Kościoła muszą czuć się mocno zobowiązane poleceniem Pana, by głosić Ewangelię, tak aby Chrystus był zwiastowany wszędzie”.

Z orędzia Benedykta XVI na Światowy Dzień Misyjny w 2012 r.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama