Gościnny dom w Betanii

36 spotkań z Ziemią Świętą - fragmenty

Gościnny dom w Betanii

Ks. Tomasz Jelonek

36 SPOTKAŃ Z ZIEMIĄ ŚWIĘTĄ

Copyright © Wydawnictwo WAM 2002



GOŚCINNY DOM W BETANII

Święty Łukasz zwrócił w swojej Ewangelii szczególną uwagę na podróż Jezusa wraz z uczniami z Galilei do Jerozolimy. W tej drodze zatrzymali się w pewnym gościnnym domu, o czym czytamy następującą relację:

W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę imieniem Maria, która usiadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła ona do Niego i rzekła: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”. A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”. (Łk 10, 38-42)

Z Ewangelii św. Jana dowiadujemy się, że dom Marty znajdował się w Betanii, miejscowości leżącej u wschodnich zboczy Góry Oliwnej w odległości piętnastu stadiów od Jerozolimy. Ta odległość odpowiada ponad dwu i pół kilometrom. Zdążając od strony Jerycha i mając przed sobą przejście Góry Oliwnej, Jezus zatrzymywał się w tym miejscu. Tu bowiem mógł nie tylko odpocząć, ale także się posilić, o co dbała gospodarna Marta. Przyjęcie Jezusa oraz jego uczniów wymagało licznych starań i zabiegów, które przeszkadzały Marcie w równoczesnym słuchaniu pouczeń, które Nauczyciel także w tym czasie wygłaszał.

Stąd skarga Marty, którą słyszymy w cytowanym fragmencie Ewangelii, skarga tym bardziej boleśnie odbierana, że Marta pozostała sama przy gospodarskich zajęciach, a jej siostra zupełnie się od nich zdyspensowała, aby słuchać Jezusa. On sam natomiast nie podjął interwencji w obronie Marty, delikatnie zwrócił jej jeszcze uwagę i pochwalił postawę Marii.

Sprawa tych dwu postaw zawsze pozostaje otwarta w Kościele i wiele już wypowiedziano na ten temat opinii. Podsumowując jakby tę dyskusję, trzeba stwierdzić, że w społeczności kościelnej potrzebne i uprawnione są obie postawy: potrzeba Marty i potrzeba Marii. I chociaż zasłuchanie się w słowa Mistrza jest najważniejszą sprawą, nie można zaniedbać także troski o doczesne potrzeby i tych, którzy nauczają i tych, którzy słuchają. Może Marta chciała zbyt wiele, w swoich staraniach około posługi względem gości mogła w jakiś sposób szukać także i siebie, aby pokazać się z najlepszej strony, wprowadzić nieco zbytku, ale jeżeli nawet takie pobudki nie były jej obce, to wynikały przede wszystkim z miłości, która wyrażała się gościnnością, a gościnność w Piśmie Świętym jest cnotą często chwaloną. Może trzeba było jeszcze oczyścić intencje i wprowadzić trochę umiaru, ale z pewnością nie można było zrezygnować z troski, jaka stała się udziałem Marty. Jakże w życiu Kościoła i w Jego świadectwie w obliczu ogromnych ludzkich potrzeb nieodzowne są takie właśnie Marty.

Gdyby jednak pozostała w Kościele jedynie postawa Marty, nie spełniłby On swego zadania. W Kościele potrzeba i Marty i Marii. Potrzeba ludzi, którzy odłączeni od trosk o sprawy doczesne, w zupełności poświęcają się sprawom wiecznym. To jest ta najlepsza cząstka, ale byłaby ona niemożliwa do zrealizowania, gdyby nie wspierała jej posługa Marty. Nawet pustelnicy, którzy w czasach bizantyjskich tak gęsto osiedlali się w grotach Pustyni Judzkiej, oprócz oddawania się modlitwie i medytacji wykonywali pewne prace ręczne, których produkt przynosili w niedzielę do miejsca wspólnego uczestniczenia w Eucharystii, aby oddać go ekonomowi, który rzeczy wykonane przez pustelników sprzedawał na rynku i za uzyskane pieniądze nabywał nowy materiał do produkcji i chleb dla posilenia przy modlitwie i pracy.

Także postawa Marty nie może ograniczyć się jedynie do trosk doczesnych, obok nich każda Marta musi mieć czas na usłyszenie słów Bożych i wcielenie ich w swoje życie. Marta z Betanii, mimo troszczenia się i niepokojenia o wiele spraw, nie zaniedbywała przyswojenia sobie nauczania Jezusa. To ona po śmierci swego brata Łazarza pierwsza wychodzi na spotkanie przybywającego Jezusa i wobec Niego wyznaje swoją wiarę:

Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat. (J 11, 27)

Słowa Mistrza także głęboko zapadły w jej sercu i wydały tam wspaniały owoc wiary. Ugościć Chrystusa to nie tylko zadbać o to, co zewnętrzne, ale także uwierzyć w Jego posłannictwo.

Miejsce gościnnego domu Marty obecnie często nazywa się al-Azarije. Nazwa ta, funkcjonująca obok występującej w Ewangelii Betanii, jest arabskim zniekształceniem nazwy Lazarium, jaką w wieku czwartym chrześcijanie nadali temu miejscu ze względu na kościół wzniesiony nad grobem Łazarza. Od pierwszych bowiem wieków chrześcijaństwa Betania była celem licznych pielgrzymek, o czym świadczy historyk Kościoła, Euzebiusz z Cezarei i św. Hieronim.

W dwunastym wieku, kiedy ziemie te należały do Królestwa Jerozolimskiego, utworzonego przez krzyżowców, w Betanii istniały dwa kościoły. Jeden, wzniesiony nad grobem Łazarza, należał początkowo do kanoników Grobu Świętego, a następnie był siedzibą benedyktynek; drugi stał na miejscu, na którym według tradycji miał znajdować się dom Marty i Marii.

Kiedy panowanie chrześcijan skończyło się ich klęską i muzułmanie znów opanowali Ziemię Świętą, oba kościoły zostały opuszczone i poddane niszczącemu działaniu ludzi i czynników atmosferycznych. Pod koniec wieku szesnastego na ruinach kościoła Św. Łazarza zbudowano meczet, a teren drugiego kościoła został w roku 1889 wykupiony przez Kustodię Ziemi Świętej. Badania archeologiczne prowadzone przez Franciszkańskie Studium Biblijne odkryły pozostałości budowli sakralnych z czwartego, szóstego i dwunastego wieku.

Na ruinach poprzednich kościołów zbudowano w latach 1952-1953 nowe sanktuarium, które upamiętnia gościnny dom, w którym Marta i Maria mieszkały wraz ze swoim bratem Łazarzem. Kiedy dojeżdżamy do tego kościoła, na jego szczytowej ścianie widzimy mozaiki przedstawiające święte Rodzeństwo. Wnętrze natomiast świątyni swym kształtem przypomina rzymski grobowiec, na pamiątkę grobu Łazarza, z którego wyszedł on wskrzeszony przez Chrystusa. Budowla nie posiada okien, a jedynie w kopule ma Szklane oko, przez które do wnętrza wpada światło.

Kopuła ozdobiona jest czterdziestu ośmiu mozaikami, które na różny sposób wyrażają ideę zmartwychwstania, między innymi spostrzegamy białe gołębie, płomienne języki ognia i rozwijające się pęki kwiatów. Pod kopułą na posadzce znajdują się dwa koncentryczne koła. Wewnętrzne jest czarne, symbolizuje ono czas i śmierć. Natomiast zewnętrzne koło koloru białego oznacza wieczność i życie bez końca. Ideę zmartwychwstania oddaje krzyż, znajdujący się na centralnym ołtarzu na tle promienistego słońca. Świątynia w Betanii jako Grób Łazarza jest wyznaniem wiary w zmartwychwstanie i życie wieczne, a przypomnienie gościnnego domu Marty wskazuje na nieprzemijający dom, przygotowany nam przez Tego, który korzystał na ziemi z gościnnego domu w Betanii.

Obecny kościół jest mniejszy od tych, które w tym miejscu stały w minionych epokach. Dlatego na zewnątrz kościoła można dostrzec wiele pozostałych elementów architektonicznych i piękne mozaiki z czwartego wieku. Przy kościele zbudowany jest klasztor franciszkański, natomiast obok zabudowań należących do franciszkanów znajduje się meczet z wyniosłym minaretem, a nieco dalej stoi cerkiew prawosławna.

Myśl o zmartwychwstaniu i życiu wiecznym tak wyraźnie podkreślona w wystroju kościoła w Betanii powinna być dla nas wezwaniem do gościnności, abyśmy w naszych bliźnich mogli ugościć samego Jezusa na wzór św. Marty.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama