Zapiski pielgrzyma do Matki Bożej Ostrobramskiej
Przez kilka listopadowych dni dane mi było po raz pierwszy w życiu przebywać na Wileńszczyźnie, korzystając z zaproszenia księży pracujących w tamtejszych parafiach. Okazją do przyjazdu były doroczne dni „Opieki” przed uroczystością Matki Bożej Ostrobramskiej. Już w czasie jazdy na lotnisko mogłem doświadczyć wsparcia Matki Miłosierdzia, „co w Ostrej świeci Bramie”. Rankiem, 14-go listopada było wyjątkowo ślisko i na trasie z Radomia do Warszawy tworzyły się wielokilometrowe korki. Na lotnisko dotarłem na trzy minuty przed odlotem samolotu. W tej sytuacji zrezygnowałem nawet z zabrania ręcznego bagażu, aby jak najszybciej znaleźć się w hali odlotów. Gdy wyjaśniłem, że lecę na spotkanie z polską młodzieżą w Sanktuarium Ostrobramskim, wtedy okazało się możliwe zatrzymanie samolotu, który już miał włączone silniki.
Na lotnisku w Wilnie czekał na mnie ks. Wojciech Górlicki, kapłan Diecezji Radomskiej, a jednocześnie proboszcz parafii Szumsk. Zdziwił się, że nie miałem nawet podręcznego bagażu. Z uśmiechem wyjaśniłem, że całkowicie zdaję się na jego gościnność. W czasie jazdy do Wilna opowiedziałem o okolicznościach mojej podróży z Okęcia. Prosto z lotniska pojechaliśmy oczywiście do Ostrej Bramy. Po raz pierwszy w życiu mogłem ze wzruszeniem pokonywać schody, które prowadzą przed oblicze Pani Ziemi Wileńskiej. Po modlitwie w Sanktuarium miałem okazję zwiedzać wileńskie kościoły, pełne śladów historii naszego narodu oraz urokliwe zakątki starego miasta. Rozmawiałem z księżmi z polskich parafii. Wieczorem odprawiłem moją pierwszą Mszę św. na Wileńszczyźnie w kościele w Kowalczukach (15 km na wschód od Wilna). W homilii skierowanej do licznie zebranych dorosłych oraz młodzieży mówiłem o istocie wychowania chrześcijańskiego.
Piątek, 15-go listopada był staraniem ks. W. Górlickiego dniem w sposób szczególny poświęconym młodzieży. Do Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej przybyło kilkaset dziewcząt i chłopców z polskich parafii Wilna oraz Wileńszczyzny. Autokarami i pieszo dotarło tutaj blisko tysiąc młodych ludzi. O godz. 14.30 skierowałem do zebranych refleksję na temat faz dorastania do miłości. O godz. 15.30 koncelebrowanej Eucharystii przewodniczył ks. W. Górlicki, a ja w czasie homilii mówiłem o wiernej i wychowującej miłość Boga do człowieka. Następnie kapłani wraz z przybyłą młodzieżą udali się z Sanktuarium Ostrobramskiego do pobliskiej szkoły im. A. Mickiewicza, gdzie młodzi wysłuchali ostatniej konferencji na temat kryteriów dojrzałej miłości oraz na temat przygotowania się do małżeństwa i rodziny. Po tej refleksji wystąpił dobrze już znany na Wileńszczyźnie Tomek Kamiński ze swoim zespołem. Jego piosenki to rodzaj muzycznego świadectwa o Bożej miłości, za którą najbardziej tęsknimy. Rozśpiewana młodzież z entuzjazmem przyjęła ten koncert, który stał się miejscem spotkania i świadectwa w duchu nowej ewangelizacji.
Dzień 16-go listopada — uroczystość Matki Bożej Ostrobramskiej - rozpocząłem Mszą św. w Kowalczukach. Właśnie tego dnia swoje urodziny obchodził ks. Zdzisław Bochniak — wikariusz par. Szumsk. W homilii mówiłem o powołaniu i posłudze kapłanów jako szczególnym znaku miłosiernej miłości Boga. Po Mszy św. mogłem się przekonać jak bardzo parafianie cieszą się pracą i obecnością swoich duszpasterzy. Dzieci, młodzież i dorośli ustawiali się w długiej kolejce do ks. Zdzisława, aby złożyć mu życzenia i wręczyć kwiaty. Po południu raz jeszcze miałem okazję modlić się w Ostrej Bramie. Odwiedziłem także Polski Instytut w Wilnie. Wieczorem wraz z polskimi księżmi uczestniczyłem w drugim koncercie Tomka Kamińskiego. Tym razem był to koncert w Solecznikach, zorganizowany staraniem ks. Szymona Wikło.
Niedziela, 17-go listopada, była ostatnim dniem mojego pobytu na Wileńszczyźnie. O godz. 8.00 rano odprawiłem Mszę św. w par. Szumsk, a następnie w kościele w Kowalczukach. Miałem też radość przeżywać uroczystość odpustową w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Ostrobramskiej w Kieni, która dwa miesiące temu została włączona do parafii Szumsk. W homilii przypomniałem o tym, że człowiek potrafi być czasem niemiłosierny nawet dla samego siebie oraz dla tych, których kocha. Z tego właśnie względu wszyscy potrzebujemy pomocy Boga, który okazuje nam swoje miłosierdzie poprzez Swojego Syna obecnego dla nas w Eucharystii, a także poprzez prawdę i miłość, którą przynosi nam Chrystus. Bezpośrednio z Kieni ks. prob. W. Górlicki zawiózł mnie na lotnisko. Dobiegła w ten sposób końca moja pierwsza pielgrzymka do Pani Ziemi Wileńskiej.
Kto przybywa tutaj po raz pierwszy, ten odkrywa ze zdumieniem, że Wileńszczyzna jest nadal kawałkiem ojczystej ziemi. Mieszkają tutaj niemal wyłącznie Polacy. W miejscowościach należących do par. Szumsk (Szumsk, Kowalczuki, Kienia) mieszka ok. 4500 osób, z których zaledwie kilkanaście to Litwini. Zdumiewa wzruszająca gościnność (nigdy jeszcze nie dostałem tylu kwiatów i zaproszeń w ciągu kilku dni). Zwraca uwagę piękno języka oraz kultura bycia naszych Rodaków na Wileńszczyźnie. Cieszy aktywność polskiej młodzieży. Zdecydowana większość dziewcząt i chłopców jest zaangażowana w życie parafii (ministranci, schola) i szkoły. Prawie wszyscy należą do drużyn harcerskich, pasjonują się polską historią, tradycjami, muzyką i piosenką. Nic zatem dziwnego, że polskie szkoły stoją na wysokim poziomie. W czerwcu media litewskie podały wiadomość, że maturzyści z polskich szkół zdali lepiej maturę z języka litewskiego niż sami Litwini. Warto podkreślić, że są to wyniki obiektywne, gdyż prace maturalne są kodowane, a następnie sprawdzane przez komisje zewnętrzne wobec szkoły (szkoda, że obecna koalicja rządowa zablokowała podobny sposób zdawania matury w naszym kraju).
Lot do Polski wydawał się krótką chwilą w towarzystwie poznanej na lotnisku i zauroczonej Wileńszczyzną rodziny z par. Przybyszew nad Pilicą. Mój samochód, który cztery dni wcześniej z konieczności w pośpiechu zostawiłem zaparkowany bezpośrednio przed halą odlotów, stał w miejscu, w którym go pozostawiłem jakby na potwierdzenie, że Pani Ostrobramska do końca opiekuje się swymi pielgrzymami. Jestem wdzięczny Bogu i spotkanym ludziom za wszelkie dobro, którego mogłem doświadczyć w czasie mojego pierwszego pobytu na Wileńszczyźnie. Już teraz wertuję kalendarz moich zajęć z nadzieją, że wkrótce będę mógł tam powrócić.
opr. mg/mg