Akt małżeński jako modlitwa

Czy można się modlić seksem? Fragmenty IV rozdziału duszpasterskiego studium na temat aktu seksualnego: "Akt małżeński. Szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem"

Akt małżeński jako modlitwa

Ksawery Knotz OFMCap

AKT MAŁŻEŃSKI SZANSA SPOTKANIA Z BOGIEM I WSPÓŁMAŁŻONKIEM

Wydawnictwo "M" Kraków 2001

Recenzent: Ks. prof. dr hab. Józef Wilk
Redakcja techniczna: Joanna Łazarów
Korekta: Barbara Wojtanowicz

Ilustracja na okładce: Daria Sikora
Okładka: Pracownia AA
Copyright by Wydawnictwo "M", Kraków 2001 r.
Nihil obstat Krakowska Prowincja Braci Mniejszych Kapucynów O. Jacek Waligóra OFMCap, Minister Prowincjalny L. dz. 260/01, Kraków, dnia 20 czerwca 2001 r.
ISBN 83-7221-395-X Kraków





2. AKT MAŁŻEŃSKI JAKO MODLITWA

Jeżeli teologia współczesna chce być wierna Magisterium Kościoła, nie może pomijać milczeniem faktu, że Jan Paweł II miłość małżeńską nazywa uczestnictwem w życiu Chrystusa. Ojciec Święty nie poprzestaje jednak na ogólnym stwierdzeniu, powszechnie zresztą akceptowanym, ale szczegółowo wylicza treść tego uczestnictwa wszystkie elementy tej miłości: impulsy ciała i instynktu, siłę uczuć i przywiązania jak i dążenia ducha i woli(26). Najbardziej zastanawiające w tym ujęciu jest umieszczenie impulsów ciała i instynktu jako doświadczeń, w których także jest obecny Jezus Chrystus, o ile są one przeżywane integralnie z innymi, wymienionymi elementami miłości małżeńskiej. Taki pogląd, broniony autorytetem samego papieża, jest konsekwencją uznania aktu małżeńskiego jako jednego ze sposobów urzeczywistniania się sakramentu małżeństwa.

Tajemnicę uczestnictwa miłości małżonków chrześcijańskich w życiu Chrystusa odsłania nam także komentarz Ojca Świętego do Listu do Efezjan. Jan Paweł II zauważa, że św. Paweł "nie waha się rozciągnąć mistycznej analogii «w odniesieniu do Chrystusa i Kościoła» na sakramentalny znak oblubieńczego przymierza mężczyzny i kobiety. (...) Nie waha się tej mistycznej analogii przenieść na «mowę ciała» odczytywaną w prawdzie oblubieńczej miłości i małżeńskiej jedności dwojga"(27). Logika tego rozumowania uwalnia w sposób radykalny myślenie członków Kościoła "od pierwiastków manicheizmu, i równocześnie przybliża «mowę ciała» zawartą w znaku sakramentalnym małżeństwa do wymiaru realnej świętości. Sakramenty zaszczepiają świętość na glebie całego człowieczeństwa. Przenikają mocami świętości duszę i ciało: kobiecość i męskość osobowego podmiotu. To wszystko wyraża się właśnie w języku liturgii wyraża się i urzeczywistnia. Liturgia, język liturgii, wynosi małżeńskie przymierze mężczyzny i kobiety oparte na odczytanej w prawdzie «mowie ciała» do wymiarów «misterium», i równocześnie pozwala się urzeczywistnić owemu przymierzu poprzez «mowę ciała» w tych wymiarach. O tym właśnie mówi znak sakramentu małżeństwa, który w języku liturgii wyraża międzyosobowe wydarzenie, naładowane intensywną treścią osobową i równocześnie poprzez całą tę treść zadane obojgu «aż do śmierci»"(28).

W jakim znaczeniu mówimy, że język liturgii staje się «mową ciała» małżonków chrześcijańskich? Oznacza to szereg faktów i zadań, które "składają się na duchowość małżeństwa, na jego «etos». W życiu codziennym fakty te stają się równocześnie zadaniami, zadania zaś faktami. Są to fakty podobnie jak zadania natury duchowej, wyrażające się zaś równocześnie «mową ciała». Pisze o nich autor Listu do Efezjan: «Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało ( jak siebie samego)... a żona niechaj się odnosi ze czcią do swego męża!». Oboje zresztą mają być «wzajemnie sobie poddani w bojaźni Chrystusowej» (Ef 5,28.33.21). «Mowa ciała» jako trwała kontynuacja języka liturgii wyraża się nie tylko jako fascynacja i upodobanie wzajemne z Pieśni nad pieśniami. Wyraża się ona równocześnie jako głębokie odczucie «sacrum», które wtopione jest niejako w samą męskość i kobiecość małżonków poprzez wymiar «misterium»"(29). W ten sposób więź małżeńska, objawiająca coraz bardziej czystą, bezinteresowną miłość, staje się rzeczywistością sakramentalną i sakralną. Pełna kultury i szacunku dla współmałżonka «mowa ciała» sprawia, że współżycie seksualne staje się znakiem sakramentalnym duchowym i cielesnym wyrazem miłosnej więzi.

"Małżeństwo chrześcijańskie, jak wszystkie sakramenty (...) samo w sobie jest aktem liturgicznego uwielbienia Boga w Jezusie Chrystusie i w Kościele: sprawując ten sakrament, małżonkowie chrześcijańscy wyznają Bogu swoją wdzięczność za udzielony im wzniosły dar, którym jest to, że w swym życiu małżeńskim i rodzinnym mogą przeżywać miłość samego Boga do ludzi i miłość Pana Jezusa do Kościoła, Jego oblubienicy"(30). Akt małżeński interpretowany w tej perspektywie, wyniesiony poprzez liturgię sakramentu małżeństwa do wymiarów "misterium" staje się swoistą celebracją sakramentu małżeństwa(31), która pozwala urzeczywistnić się przymierzu zawartemu z Bogiem i małżonkiem. Teologia nie wypracowała jeszcze stosownego języka, który umiałby oddać wzajemną relację, jaka zachodzi między liturgią a aktem małżeńskim opisać, jak liturgia, która "głosi łaskę i zarazem aktualizuje (ją) w sakramencie"(32), pozwala w nowy, pełniejszy sposób odkryć małżonkom tajemnicę miłości małżeńskiej. Modlitwa Tobiasza i Sary w kontekście zbliżającej się nocy poślubnej stanowi wzór tej szczególnej relacji. Teologia ma także trudności z uchwyceniem relacji odwrotnej jak miłość małżeńska, dojrzewająca w świetle odkrywanego «misterium», staje się pod wpływem łaski jakąś formą kultu, który rodzi się w sercach ludzkich i kieruje ku Bogu poprzez "mowę ciała". Podejmowane są jednak odważne próby teologicznej interpretacji aktu małżeńskiego. W tym kierunku podąża Rotter, który stara się pokazać akt seksualny jako miejsce nawiązania kontaktu z Bogiem. Podkreśla on, że kontakt seksualny powinien być symbolem ostatecznego sensu życia, oddania się Bogu i doświadczenia zbawienia. Tę zasadniczą myśl ujmuje w czterech aspektach, które ukazują możliwości teologicznego podejścia do aktu seksualnego.

Podjęcie aktu seksualnego zawiera decyzję przekroczenia siebie, swojej ograniczoności i darowania się drugiej osobie. Tylko taka postawa tworzy głęboką więź z kochaną osobą. Oddanie siebie w intymnym spotkaniu małżonków uświadamia im, czym jest oddanie się absolutnemu "TY", którym jest Bóg.

Przeżycie aktu seksualnego zawiera w sobie nie tylko doświadczenie dawania, ale także i przyjmowania. Człowiek dostrzega, że jedynie miłość drugiej osoby, jej zaufanie umożliwia zaspokojenie naturalnej tęsknoty i osiągnięcie szczęścia. Odkrywa granice swojej samowystarczalności. Takie doświadczenie jest mu potrzebne, aby odkrył prawdę, że zbawienia nie może osiągnąć własnym wysiłkiem, ale może je tylko przyjąć jako prawdziwy dar od Boga.

Zgoda na akt seksualny jest często oznaką darowania sobie wzajemnych win, znakiem przeprosin lub wyrazem dążenia do odbudowy miłosnej więzi. Wpływ pojednania na szczęśliwe współżycie seksualne uświadamia małżonkom, jak ważne dla ich życia jest pojednanie z Bogiem. Bóg zawsze okazuje przebaczenie wyznającemu swą winę grzesznikowi, który często z lękiem przed odrzuceniem zbliża się do Niego. Postawę Boga powinni starać się naśladować małżonkowie i nieustannie przebaczać sobie przewinienia.

Miłość wyrażona w doświadczeniu cielesnej rozkoszy okazuje się przeżyciem krótkotrwałym, tymczasowym. Człowiek dostrzega, że ludzkie szczęście ma granice i jest przemijające. Żyje ze świadomością, że nie może uszczęśliwić swojego małżonka tak jakby tego chciał i że małżonek też nie może zaspokoić w pełni tęsknoty za szczęściem. W tym przeżyciu człowiek odkrywa tęsknotę za życiem wiecznym z Bogiem i za nieprzemijającym trwaniem doświadczenia intensywnego szczęścia(33).

W psychologii istnieje pojęcie doświadczeń szczytowych. Gdy się one pojawiają, człowiekowi wydaje się przez chwilę, że spotkał się z Absolutem, że się z nim zjednoczył. Takim przeżyciem może być między innymi moment narodzenia dziecka, zbliżanie się śmierci, a także stosunek seksualny jako moment okazania sobie wzajemnej miłości i oddania(34). Na bazie tego doświadczenia może zrodzić się w człowieku gotowość do spotkania z Bogiem. Sfera seksualna może być wprowadzona w obręb doświadczenia religijnego. Konsekwencją integracji seksualności z religijnością jest możliwość pojawienia się modlitwy w kontekście zjednoczenia intymnego małżonków. "Bowiem w tej tajemniczej relacji (...) mężczyzna i kobieta są zjednoczeni w samym źródle charyzmatycznej jedności małżeństwa. Ich ciała są zjednoczone w ruchu jedności ich dusz. Od kiedy ich dusze chwalą Pana w jedności odkrytej ponownie, modlitwa pary może stać się bardzo głęboka"(35). W tym szczególnym momencie zjednoczenia małżonków ze sobą i z Bogiem nie chodzi o wypowiadanie konkretnych słów czy przyjmowanie odpowiedniej modlitewnej pozy. W modlitwie najważniejsza jest miłość do Boga, która wypływa z głębi ludzkiego serca. Małżonkowie uczestniczą w modlitwie przez odkrycie atmosfery współżycia, która jest napełniona Bożą obecnością. W tym cudownym momencie mogą nauczyć się wyczuwać Bożą obecność, nie myśląc o niej, tak jak w trakcie współżycia nie myślą o osiąganiu jedności, która ogarnia ich odrębność(36). Nie dokonują w trakcie współżycia żadnej analizy intelektualnej tego doświadczenia, potrafią jednak później zwerbalizować swoje odczucia. Umieją np. powiedzieć, czy przeżyli cud jedności, czy też może oddalili się od siebie. Bardziej poprzez gesty niż poprzez słowa mówili do siebie i usłyszeli ten głos(37). W podobny sposób małżonkowie mogą odkryć Bożą obecność.

Myśl, która afirmuje Boga obecnego w ich miłości, z trudem przebija się poprzez ludzką psychikę. Pomimo to, że wiele rzeczy próbuje zakłócić jasność duchowej intuicji, trwa ona na dnie ludzkiej świadomości, i to już wcześniej, zanim człowiek spróbuje ją nazwać i określić. Ponieważ najczęściej nie ujmuje się jej pojęciowo, jest zwykle niedostrzeżona i nieuświadomiona. Warto jednak uświadomić sobie tę intuicję, ponieważ jest ona podobna do życiodajnego porywu, który czeka na wyzwolenie(38). Gdy to się stanie, z duszy małżonków wypływa uwielbienie, dziękczynienie, prośba skierowana do Boga. Akt małżeński budzi w sercu uczucie miłości do Boga, wdzięczność za Jego obecność, za dar miłości, za radość spotkania ze współmałżonkiem, pragnienie podziękowania Bogu za kochaną osobę, prośbę o poczęcie dziecka lub dziękczynienie za jego poczęcie... Aktowi małżeńskiemu może towarzyszyć łaska pocieszenia(39). Małżonkowie nie powinni bać się takiego duchowego stanu i nie powinni próbować go odsunąć. Można powiedzieć, że samo ciało wciąga duszę w modlitwę. Modlitwa duszy obejmuje zaś ciało, czyniąc każdy akt małżeński jedynym i niepowtarzalnym "Można przeżyć wzajemne obdarowanie się nagością jako wielki akt wdzięczności dla Stwórcy, a więc jako modlitwę, swego rodzaju hymn dziękczynny; równocześnie trzeba pamiętać, że tak głębokie znaczenie nagości nie nasuwa się samo przez się, trzeba się tych znaczeń dopatrzyć i dopracować"(40).

W ten sposób małżonkowie chrześcijańscy wykraczają poza odczuwanie zmysłowe i przenikają ukrytą tajemnicę. To doświadczenie, ulotne i kruche, ma swoje źródło w głębi ludzkiej duszy tam, gdzie pragnienie miłości i jedności łączy się z pragnieniem nadania sensu własnemu życiu. To, co małżonkowie próbują wyrazić poprzez gesty swoich ciał, jest jedynie przebłyskiem światłości, która na chwilę zajaśniała oczom ich duszy. Doświadczenie jedności pomiędzy seksualnością a duchowością nie jest trwałe, często pojawia się tylko jako przeczucie. Jest ciągle głuszone przez napięcie, jakie panuje pomiędzy sprzecznymi dążeniami ciała i ducha, "oscyluje między wyżyną pragnienia i niziną potrzeby"(41). Umierając, odradza się wciąż na nowo, jest Bożym darem, którego nie można powstrzymać(42).

Spotkanie z Bogiem i między sobą małżonków chrześcijańskich można zobrazować, posługując się symbolem trzech ołtarzy. Pierwszym z nich jest ołtarz eucharystyczny. Przy nim małżonkowie spotykają się, aby się wspólnie modlić, słuchać Słowa Bożego, pojednać się ze sobą, przebaczyć wzajemne winy. Odnajdują głęboki, religijny sens wspólnego życia. Tutaj jednoczą się z Chrystusem w Komunii św. Gdy Chrystus mieszka w ich duszach, nowej jakości nabiera także wspólnota ich ciał. Drugim ołtarzem można nazwać stół, przy którym małżonkowie i rodzina spożywają posiłek. Wspólne spożycie posiłku jest czynnością nie tylko zaspokajającą głód, ale i budującą rodzinne więzi. Stanowi symbol wszystkich spotkań, które jednoczą psychicznie, są okazją do rozmowy, poznania, wyjaśnienia, podzielenia się swoimi myślami. Jako trzeci ołtarz należy wymienić łoże małżeńskie. Na nim małżonkowie wyrażają sobie wzajemną miłość w sposób najbardziej intymny. Jednoczą się ze sobą w miłosnym zespoleniu i powołują do życia nowych członków Kościoła. To spotkanie nie tylko ciał, ale i dusz to także element celebracji sakramentu małżeństwa. Zespolenie dusz i ciał jest momentem świętym, w którym jest obecny Duch Boży. Jednoczy On małżonków z sobą, a czasem powołuje do życia nowego człowieka.

Jeżeli małżeństwo ma wzrastać w swojej miłości, to nie może zabraknąć spotkań przy tych trzech białych ołtarzach(43). Przeżywane w nierozdzielnej jedności integrują ducha, psychikę i ciało małżonków, pozwalając im przeżyć pełnię miłości. Rodzina katolicka otacza łoże małżeńskie szczególnym szacunkiem. Przygotowuje specjalny pokój dla intymnej celebracji aktu małżeńskiego. Umieszcza w nim łoże na tyle szerokie, aby umożliwiało wygodne przeżycie tej niezwykłej chwili. Akt seksualny jako spotkanie się małżonków odbywa się w dyskrecji, jest przeżyciem ukrytym przed innymi ludźmi. Zasłonięty przed obcymi, staje się dla małżonków rzeczywistością jedyną i niepowtarzalną, a zarazem otwartą na Chrystusa, który jedyny może być dopuszczony do tej wyjątkowej wspólnoty(44).

Niektórym ludziom może wydawać się szokujące odkrycie, że jedność dusz, którą przeżywają małżonkowie chrześcijańscy podczas zgodnego z moralnością współżycia seksualnego, "staje się językiem liturgii, gdy w oparciu o nią i na jej gruncie buduje się sakramentalny znak małżeństwa"(45), staje się kultem składanym Bogu. Dlatego "często jest odpychane z naszej świadomości jako niewygodne. Wydaje się niejednokrotnie, że lepiej tę dziedzinę, podobnie zresztą jak wiele innych czułych i wrażliwych dla człowieka, wykluczyć z zasięgu działalności Boga i być tam tylko człowiekiem, na własny obraz, według własnego upodobania czy własnych (indywidualnych czy wspólnych) pożądań, by nawet będąc z drugim, być przede wszystkim dla siebie"(46). Tym, czego dzisiaj ludziom brakuje we współżyciu seksualnym, jest brak rytuału i jego symboliki, które wyrażą głębsze znaczenie ich szczególnego doświadczenia.


opr. mg/mg




Akt małżeński jako modlitwa
Copyright © by Wydawnictwo "m"

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama