Wyprawienie dziecka do szkoły to dziś koszt 1000-1500 zł. Czy jest jakaś szansa, żeby wydać mniej lub uzyskać dofinansowanie?
Przygotowania do pierwszego wrześniowego dzwonka weszły w gorączkową fazę. Wyprawka szkolna okazuje się być nie lada wyzwaniem dla domowych budżetów.
Właściciele księgarń i sklepów papierniczych zacierają ręce. A rodzice, licząc pieniądze potrzebne na zakup szkolnej wyprawki, łapią się za głowę. Wielu z nich nie kryje, że wrzesień to jeden z najtrudniejszych miesięcy w roku, zwłaszcza gdy do szkoły trzeba wysłać więcej niż jedno dziecko.
Pani Zuzanna z Białej Podlaskiej przyznaje, że z powodu szkolnych wydatków nie mogła sobie pozwolić na wakacyjny wyjazd. W tym roku dwóch jej synów idzie do szkoły: młodszy Piotr do pierwszej klasy szkoły podstawowej, a starszy Paweł - do drugiej gimnazjum. - Z trwogą patrzę na listę obowiązkowych podręczników - przyznaje. Jak już zdążyła policzyć, na same komplety książek musi wydać ponad 700 zł.
Pani Dominika z Garwolina żali się, że synowi, który w tym roku zaczyna naukę w gimnazjum, nie może kupić książek z zeszłego roku. - Wydawca pozmienia numerację stron, doda jakieś zdjęcie czy zmieni okładkę i już trzeba kupić nowe podręczniki, stare wędrują do kosza. A przecież treść pozostaje ta sama, bo zatwierdza ją minister - dodaje. - Kiedyś przekazywało się książki w rodzinie, czy wśród znajomych, a tu nawet brat bratu nie może oddać - nie kryje rozgoryczenia pani Dominika.
Same podręczniki nie wyczerpują jednak potrzeb ucznia. Niezbędne są także przybory, nowa odzież i obuwie. Dziś wyprawienie dziecka do szkoły, od książek po ubranie, może kosztować nawet 1000-1500 zł. - Kilka długopisów, ołówek, kredki, a do tego trzeba dokupić jeszcze plecak lub piórnik. Tu złotówka, tam złotówka i paragony są naprawdę wysokie - mówi ekspedientka ze sklepu z artykułami szkolnymi, dodając, że nieraz widzi jak wielkie spustoszenie w domowym budżecie robi szkolna wyprawka. - Są rodzice, którzy od początku wakacji przychodzą i kupują po jednym zeszycie, żeby od razu nie wydawać kilkuset złotych - zauważa.
Na cenę wyprawki wpływ ma też to, co znajduje się na okładkach zeszytów szkolnych i przyborach. - Moja córka jest fanką serialu „Hannah Montana”. Dlatego zamiast trzech zwykłych zeszytów jest jeden, ale za to z idolką na okładce. Ta zależność dotyczy wszystkich części „oprzyrządowania”, od plecaka po linijki i gumki do ścierania - mówi pani Joanna, mama uczennicy trzeciej klasy podstawówki.
Z badań CBOS-u wynika, że średnie wydatki na potrzeby szkolne, jakie rodzice ponoszą w przeliczeniu na jedno dziecko, zależą od liczby uczniów w rodzinie. Im więcej dzieci w wieku szkolnym, tym kwota przeznaczona na potrzeby jednego dziecka jest mniejsza. Z roku na rok jednak w każdej grupie rodziców zwiększają się średnie wydatki na cele szkolne w przeliczeniu na dziecko. Na koszty związane z rozpoczęciem roku szkolnego składają się przede wszystkim ceny podręczników (48% ogólnych wydatków), ubrań (31%) oraz przyborów szkolnych (21%). W ubiegłym roku Polacy wydali średnio ponad 650 zł na wyprawienie dziecka do szkoły. Co dwudziesty badany mający dzieci w wieku szkolnym (5%) zamknął wydatki związane rozpoczęciem nowego roku w 300 zł. Niemal co piąty (19%) wydał od 300 do 500 zł. Natomiast Od 500 do 800 zł przeznaczyło 22% Polaków. Prawie połowa rodziców (47%) wydała na potrzeby edukacyjne dzieci ponad 800 zł, z czego niemal co ósmy (13%) więcej niż 1,5 tys. zł.
Wysokość wydatków powoduje, że rodzice zakup podręczników rozkładają na raty. - Spis książek moja córka miała już w czerwcu. W lipcu zdążyłam kupić kilka pozycji. W tym miesiącu czeka mnie kolejny wydatek. Dzięki temu, że zakupy rozłożone są w czasie, w mniejszy sposób odczuję obciążenie mojego budżetu - mówi pani Irena, samotnie wychowująca gimnazjalistkę.
Księgarnie zadbały o zaopatrzenie w podręczniki już w czerwcu. - W tej chwili najwięcej książek sprzedajemy do szkół podstawowych, natomiast mało do gimnazjum - przyznaje sprzedawczyni jednej z siedleckich księgarni. Jednocześnie zachęca rodziców do tego, aby jak najszybciej zadbali o zakup podręczników. - Obecnie mamy ich duży wybór. Problemy zaczynają się pod koniec sierpnia, bo wtedy hurtownie nie są w stanie dostarczyć książek na czas - tłumaczy.
Rodzic wyprawiający dziecko do szkoły wyda w tym roku średnio o 60-100 zł więcej niż w ubiegłym roku. Komplet nowych podręczników dla pierwszaka z podstawówki kosztuje dziś minimum 300 zł, dla gimnazjalisty 400-500 zł, a dla licealisty 600-700 zł. Wzrost cen to m.in. efekt inflacji i wprowadzenia w maju 5% VAT na podręczniki.
Wielu rodziców po usłyszeniu cen książek odchodzi z księgarni z kwitkiem. Pomocne w takich sytuacjach mogą okazać się punkty skupu książek. Ceny w takich miejscach są dużo niższe niż w księgarniach. - Za siedem używanych książek zapłaciłam 100 zł - mówi Ola, uczennica drugiej klasy gimnazjum. - Są w miarę dobrym stanie. Okładki tylko trochę „zjedzone”, ale w środku wszystko na swoim miejscu - dodaje.
Tańsze książki można również kupić w szkołach. W wielu z nich z początkiem września odbywać się będą kiermasze podręczników. W różnych miastach organizowane są także targi książek. Ostatnią szansą na zaopatrzenie się w potrzebne pozycje mogą stać się biblioteki szkolne, w których dany podręcznik wypożyczymy na cały rok. Niestety bardzo często zapotrzebowanie jest większe niż możliwości samych bibliotek.
Najbiedniejsze rodziny mogą liczyć na refundacje kosztów zakupu podręczników w ramach rządowego programu „Wyprawka szkolna”. Dotyczy to uczniów klas I-III szkół podstawowych, III gimnazjum oraz klas I-III ogólnokształcących szkół muzycznych I stopnia Kwota dofinansowania wynosi od 180 do 325 zł. Aby uzyskać wsparcie, nasz miesięczny dochód na osobę w rodzinie nie może przekraczać 351 zł. Jeśli rodzina znajduje się w trudnej sytuacji losowej (śmierć, choroba, bezrobocie), kryterium 351 zł nie musi być zachowane. Kolejną grupę uprawnionych stanowią uczniowie niepełnosprawni, z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego.
Pieniądze w ramach programu „Wyprawka szkolna” przekazywane są rodzicom za pośrednictwem szkół. Aby je otrzymać, rodzic musi złożyć w placówce, w której uczy się dziecko, wniosek wraz z zaświadczeniem o wysokości dochodów. Trzeba też pamiętać o zabraniu z księgarni faktury zakupu książek. - Przewidujemy, że w tym roku programem zostanie objętych 700 uczniów: w tym 364 spełniających kryterium dochodowe, 204 w ramach limitu przyznanych zgodnie z decyzją dyrektorów szkół i 132 niepełnosprawnych - wylicza Sławomir Kurpiewski, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Siedlcach. Wnioski można składać do 5 września.
Po wsparcie można zwrócić się także do ośrodków pomocy rodzinie w danym mieście czy gminie, które finansują chociażby szkolne obiady. - I to rodzinom, których miesięczny dochód stanowić może nawet 150% ustawowego kryterium, czyli 526,50 zł na członka rodziny - wyjaśnia Maria Gadomska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Siedlcach. Ponadto dyrektor szkoły może z własnej inicjatywy przyznać nieodpłatnie uczniowi, który według jego rozeznania potrzebuje takiej pomocy. - W tym przypadku ośrodek pomocy społecznej również sfinansuje koszt posiłku - dodaje M. Gadomska. Na wsparcie mogą również liczyć rodzice dzieci, które chodzą do przedszkola, a którym MOPR również finansuje posiłki. Natomiast opiekunom dzieci, które pozostają w domu, przyznawany jest zasiłek na dożywianie. Program realizowany jest przez wszystkie ośrodki pomocy społecznej w kraju.
Echo Katolickie 33/2011
opr. mg/mg