Telefon ograniczonego zaufania [GN]

Nie każdy telefon zaufania jest godny zaufania...

Są tacy dorośli, którzy telefonicznie namawiają dzieci do masturbacji. Kiedy 13-latka pyta ich o seks, radzą jej wstrzymać się z tym do ukończenia... 15 lat. W dodatku minister edukacji Katarzyna Hall udziela ich inicjatywie swojego patronatu.

Taką działalność prowadzi Fundacja Dzieci Niczyje. To instytucja, która na innych polach robi sporo dobrego. W listopadzie zeszłego roku utworzyła jednak Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży. Dzieci dzwonią na niego za plecami rodziców. Mogą też zadać pytanie mailem. Siedmioro zatrudnionych tu psychologów i pedagogów udziela im rad.

Są przypadki, w których takie rady mogą się przydać. Zwłaszcza, jeśli zadzwoni dziecko bite albo molestowane przez opiekunów. Niestety, konsultanci z dziecięcego telefonu zaufania nie ograniczają się do tego. Służą też radami w sprawie seksu. I nie ma najmniejszych wątpliwości, że w bardzo wielu przypadkach robią to wbrew przekonaniom rodziców tych dzieci. Wierzący rodzice mogą nawet nie wiedzieć, że za ich plecami psycholog namawia dziecko do grzechu.

Masturbację polecam

„Masturbuję się nałogowo, a naprawdę tego nie chcę, co mam robić. Czy od masturbacji można stracić wzrok?” — zapytał mailowo młody chłopak. Jego list i odpowiedź można znaleźć w zakładce „często zadawane pytania” na stronie internetowej telefonu: www.116111.pl. „Cześć — odpowiada mu poufale dorosły konsultant. — Masturbacja jest zupełnie normalnym zachowaniem, szczególnie w okresie dojrzewania. Masturbacja zarówno dla dziewczyn, jak i chłopców jest możliwością rozładowania napięcia seksualnego i poznania swojego ciała. O uzależnieniu od masturbacji można mówić, kiedy ktoś masturbuje się po kilka razy dziennie i staje się to czynnością, która ma rozładować stres, a osoba masturbująca się nałogowo zaniedbuje kontakty z innymi ludźmi i wycofuje się z normalnego funkcjonowania. Takie przypadki zdarzają się jednak rzadko. Od masturbacji nie traci się wzroku i nie dzieje się nic innego szkodliwego dla zdrowia” — napisał dorosły.

Pokazaliśmy tę odpowiedź Marii Bernad, psychologowi i doradcy metodycznemu ds. pomocy psychologiczno-pedagogicznej w Katowicach. — Jako rodzic nie życzę sobie, żeby mojemu dziecku przekazywano takie opinie — zareagowała. — Na ten temat w nauce są różne szkoły, wielu psychologów i seksuologów widzi sprawę masturbacji zupełnie inaczej niż konsultant telefonu zaufania. Powiedzenie dziecku: jesteś OK, rób tak dalej, jest zamknięciem tego tematu. Uspokojone dziecko nie będzie już do tego wracać, a za pięć lat może się zdziwić swoim stanem psychicznym — uważa. Dlaczego? — Masturbacja jest formą rozładowania napięcia, ale formą neurotyczną, czyli uporczywą, opartą na lęku, napięciu, emocji. Czasem rozszerza się na inne trudne, pełne stresu sytuacje. To przerwanie pewnej bariery może prowadzić najpierw do przedwczesnej inicjacji, a później do innych patologicznych zachowań seksualnych — wyjaśnia Maria Bernad.

Spadaj rodzicu

W wielu listach dzieci pytają o seks. Konsultanci radzą im, żeby zgodnie z polskim prawem wstrzymali się przynajmniej do 15. roku życia. I dodają, że mają pamiętać o założeniu prezerwatywy albo o antykoncepcji hormonalnej. 14-letniej Kasi, która „zakochała się w kuzynce”, konsultant telefonu radzi: „Jest wiele sposobów, by umilić i urozmaicić związek dwóch kobiet. Istnieją akcesoria, które mogą zastąpić penisa”.

Przed dwoma tygodniami Fundacja Dzieci Niczyje poprosiła „Małego Gościa Niedzielnego”, żeby zareklamował ich Telefon Zaufania. Naczelna „Małego Gościa” Gabrysia Szulik wyjaśniła, że to niemożliwe, bo konsultanci mówią na temat czystości seksualnej rzeczy zupełnie sprzeczne z nauką Kościoła. — A inne odpowiedzi pani oglądała? Tam jest wiele innych treści, z którymi z pewnością państwo byście się utożsamili — przekonywała sympatyczna pani z Fundacji Dzieci Niczyje.

I rzeczywiście, miała rację. Dzieci pytają też w Telefonie Zaufania dla Dzieci i Młodzieży o mnóstwo innych problemów. Ktoś ma kompleksy, że jest gruby. Dziewczynka skarży się, że koleżanki się z niej śmieją, chłopak pisze, że koledzy go biją. A większość odpowiedzi udzielanych przez konsultantów na te tematy jest sensowna. Sami konsultanci oceniają, że pytań na temat seksualności jest tylko 7 proc. Problem w tym, że te 7 proc.często wywraca do góry nogami wszystko, co próbowali przekazać dziecku rodzice.

Teoretycznie porady są skierowane do dzieci z trudnych środowisk. Jednak dzieci naprawdę „niczyje” rzadko mają telefon lub Internet. Dzwonią więc dzieci „czyjeś”, dzieci z normalnych domów.

— Ten telefon to propozycja odsunięcia rodziców na dalszy plan. Powiedzenie: możesz sobie poradzić bez rodziców, znaleźć innego dorosłego, który cię poprowadzi — ostrzega Maria Bernad. — Tymczasem to właśnie rodzic ma prawo decydować, jak ma rozwijać się jego dziecko. Psychologowie i pedagodzy w swojej praktyce nie mają w ogóle prawa wchodzić w sojusz z dzieckiem przeciwko rodzicowi, nie mają prawa wchodzić w jakieś tajemnice dziecka, z których rodzic jest wykluczony — dodaje.

Na podobne pytania odpowiada w „Małym Gościu” Izabela Paszkowska, znana też z rubryki „Pytanie o wychowanie” w dużym „Gościu”. Odpowiada na 400 maili miesięcznie. Młodzież nieraz też pyta ją o seksualność, o masturbację. — Nastolatki czują się po masturbacji okropnie upokorzone, nie dostałam jeszcze maila, w którym ktoś byłby z niej dumny. Żyć im się nie chce z tego powodu. Zaczynam od pocieszenia ich, że ten grzech nie jest jedynym i najważniejszym, że to grzech jak pyskowanie mamie, złamanie szóstego, a nie pierwszego przykazania — mówi. — Kiedy usłyszą, że Pan Bóg ich za to nie odrzuca, mają motywację, żeby się zmienić. Radzę im, jak konkretnie z tym walczyć. I najczęściej po pół roku dostaję maila z podziękowaniem, że młodemu człowiekowi udało się z tego nałogu wyjść — zdradza.

Młodzież pisze do Izy Paszkowskiej na maila: ipaszkowska@goscniedzielny.pl. — Swoją drogą, katolicy powinni stworzyć swój telefon zaufania, w którym konsultanci nie przekazywaliby treści demoralizujących. Tymczasem my ciągle stoimy z tyłu i dziwimy się, że nas ktoś wyprzedził — mówi Gabriela Szulik, naczelna „Małego Gościa”.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama