Tożsamość mężczyzny i program "Dobry Ojciec"
Media nieustannie podkreślają, że żyjemy w czasach kryzysu rodziny, który w dużej mierze bierze się z kryzysu ojcostwa. Z pierwszą częścią tej sugestii, niestety, trzeba się zgodzić, natomiast z drugą już niekoniecznie.
Tak też uważają Rycerze Kolumba. Według ich opinii trwa era niedoceniania wartości zarówno ojcostwa, jak i męskich cnót, dlatego 5 sierpnia rozpoczęli kampanię na rzecz dobrego ojcostwa. Kampania ma swoją stronę internetową, także w języku polskim: www.fathersforgood.org. Można na niej znaleźć filmy, podcasty, porady na tematy małżeńskie, rodzinne, zdrowotne czy finansowe. Co istotne, w odróżnieniu od innych stron internetowych adresowanych do mężczyzn, zajmuje się ona również życiem wewnętrznym człowieka.
Kryzys ojcostwa to może za mocne słowo, ale niewątpliwie wielu mężczyzn ma kłopoty z uświadomieniem sobie, kim są i jaką rolę mają spełniać. Zdaniem ojca Phillipa Chaveza ze Zgromadzenia Matki Bożej od Trójcy Przenajświętszej, założyciela i dyrektora misji posługi dla mężczyzn pomagającej im w zrozumieniu swojej męskiej osobowości i życiowej drogi, są dwie zasadnicze tego przyczyny. Pierwsza, to dorastanie chłopców bez odpowiedniego wzorca ojca i mężczyzny. Druga, to przedstawianie w szerokiej kulturze mężczyzn oraz ojców jako zagubionych i bezradnych. Rycerze Kolumba stwierdzili, że nadszedł najwyższy czas na podjęcie tego problemu oraz zaproponowanie takich rozwiązań, które nie tylko pomogą mężczyznom, ale również ich żonom oraz rodzinom.
Warto przypomnieć, że od momentu powstania w 1882 roku Zakon Rycerzy Kolumba zawsze stawiał sobie za zadanie służyć mężczyznom i ich rodzinom. Ksiądz Michael McGivney (trwa jego proces beatyfikacyjny) zgromadził wokół siebie mężczyzn, aby właśnie wspólnie zastanowić się, jak sprostać problemom rodzin katolickich imigrantów w Stanach Zjednoczonych. Wspólnie założyli stowarzyszenie pomocy bratniej, które miało za zadanie zaspokoić duchowe, finansowe i społeczne potrzeby członków. Ponieważ współczesne czasy stawiają mężczyznom wyzwania innego typu. Zakon Rycerzy Kolumba stara się wyjść im naprzeciw, oferując nie tylko wsparcie czy porady, ale nade wszystko sprawdzoną przez czas mądrość, której źródłem jest wiara katolicka.
Bardzo istotny jest również fakt, że program „Dobry ojciec" jest nie tylko skierowany do członków Zakonu i katolików, ale do wszystkich mężczyzn, którzy mogą i chcą z niego skorzystać.
Z perspektywy długoletniej pracy duszpasterskiej ojciec Phillip Chavez twierdzi, że mężczyźni walczą ze swoją tożsamością. Ten kryzys, zdaniem ojca Chaveza, pochodzi przede wszystkim ze zmagań z odpowiedzią na odwieczne pytanie - czy są akceptowanymi i ukochanymi synami swoich ojców.
Jego zdaniem tacy mężczyźni często nie potrafią podołać istotnemu zadaniu przekazania własnym dzieciom poczucia, że są kochane. Ten brak poczucia synostwa, według opinii ojca Chaveza, hamuje również w ojcach umiejętność wychowania swoich dzieci z ufnością i pewnością siebie. Zdaniem doświadczonego duszpasterza, aby przerwać tę negatywną relację między ojcem a synem należy koniecznie przywrócić silne poczucie synostwa i u mężczyzn, ażeby mogli zostać kochającymi i pewnymi siebie ojcami, do czego zostali powołani przez Boga. Jak uczy ojciec Phillip, obraz tożsamości mężczyzny znajdujemy w całej pełni w postaci Jezusa Chrystusa. Jego należy naśladować, bo cechy idealnej męskości znajdują się w Nim - nawet i cechy ojcostwa. - To ostatnie może zdawać się dziwne, ponieważ Jezus Chrystus nie nazywał siebie nigdy „ojcem". Mówił o sobie raczej jako „syn", który ma bliski związek ze swym Ojcem w niebie. I właśnie w takiej synowskiej roli spełniał swoją misję na ziemi. A jednak wykazywał cechy charakteru dobrego ojca. Był człowiekiem silnym, ale miłosiernym, gromadzącym wokoło siebie członków „rodziny". Pouczał ich, karmił, kochał i umarł za nich, dając im nowe życie. Pismo Święte pokazuje nam, że Jezus Chrystus czyni to wszystko, bo nosi w sobie obraz Ojca. Ponieważ jest kochany przez Ojca, potrafi kochać jak Ojciec. Nie można przecież dawać czegoś, czego się nie posiada. Jeżeli ojciec nie widzi siebie jako ukochanego syna, nie może przekazać takiej osobowości własnemu synowi - naucza ojciec Chavez.
Z kolei Joseph McInerney, absolwent Instytutu Papieskiego im. Jana Pawła II, na stronach kampanii „Dobry ojciec" podejmuje m.in. temat chrześcijańskiej misji ojca rodziny. Jego zdaniem chrześcijański ojciec, szukając znaczenia ludzkiego życia i szczęścia, musi patrzeć na Jezusa Chrystusa, Boga Człowieka. Uważa, że gdy zwracamy się do Chrystusa, widzimy inną niż oferowaną przez kulturę konsumpcyjną, koncepcję szczęścia. - Obowiązkiem ojca jest prowadzenie rodziny w świętości, nie w celu dominacji, lecz służby. Świętość zakłada złożenie pełnego daru z siebie dla innych. Co tydzień, w czasie Mszy Świętej, gdy recytujemy Gloria, uczymy się, że Chrystus jedynie jest świętym. Żyjąc w powołaniu do ojcostwa, mężczyzna powołany jest do naśladowania świętości, która prowadziła Chrystusa do całkowitego oddania się za miłość braci i sióstr. W założeniu więc ojcostwo jest powołaniem do świętości. Przykład
Jezusa Chrystusa wskazuje, że świętość składa się z radykalnego daru złożonego z samego siebie dla dobra innych. Ojcostwo właśnie jest misją pozwalającą na to, aby człowiek oddał się całkowicie. Poprzez ojcostwo większość mężczyzn odnajduje także największe szczęście - uważa Joseph McInerney.
Znana amerykańska psycholog Marie Hartwell-Walker, zajmująca się od wielu lat terapią rodzin, na stronach kampanii Rycerzy Kolumba, stwierdza m.in., że ojciec po prostu ma tylko być na swoim miejscu i ma być sobą. Jej zdaniem zarówno Amerykanie, jak i mężczyźni z „reszty świata" wydają się być coraz bardziej zdezorientowani w kwestii roli ojca w życiu dziecka. Piętnuje też fakt, że wiele telewizyjnych sitcomów oraz filmów animowanych portretuje ojca jako niezbyt rozgarniętego lub w najlepszym wypadku, jako zdezorientowanego dużego dzieciaka, któremu żona musi matkować. Zdaniem Marie Hartwell-Walker, podglądając znanych niemal na całym świecie „Simpsonów" czy głównego bohatera z filmu „Wszyscy kochają Raymonda" można mieć mocno zniekształconą koncepcję na temat funkcjonowania mężczyzn w rodzinie amerykańskiej. Warto przytoczyć jej kilka ważnych uwag, które można nazwać drogowskazami dobrego ojca:
Jedno jest pewne. Drodzy Panowie, Mężowie i Ojcowie, trzeba wejść na strony Zakonu Rycerzy Kolumba, by zagłębić się w wiele ciekawych artykułów i porad skierowanych specjalnie do Was. Warto tam zajrzeć choćby dlatego, by przeczytać piękne i mądre słowa skierowane do mężczyzn przez Najwyższego Rycerza Zakonu Carla A. Andersona - Dochowując wierności swemu powołaniu męża i ojca, w rzeczywistości jestem wierny samemu sobie.
Wykorzystano strony internetowe Zakonu Rycerzy Kolumba
opr. mg/mg