Totalne majsterkowanie

Jeżeli prawa ludzi wierzących, prawa większości, będą pogwałcone, to masowe protesty są normalną reakcją. Każdy ma do nich prawo w kraju demokratycznym i pluralistycznym.

"Idziemy" nr 14/2009

Totalne majsterkowanie

Z abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, przewodniczącym Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu i współprzewodniczącym Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski, rozmawia ks. Henryk Zieliński

Jak Ksiądz Arcybiskup ocenia złożony właśnie do Sejmu projekt nowej ustawy medialnej autorstwa PO, PSL i SLD?

Oceniam ten projekt bardzo negatywnie i to z bardzo prostych powodów. Zlekceważono w nim chrześcijańską większość, aby promować mniejszości. Środowiska lewicowo-liberalne wyraźnie skorzystały z pewnego układu politycznego i z wyciszenia społecznego, kiedy od jakiegoś czasu nie porusza się kwestii wartości chrześcijańskich, aby zaoferować Polsce ustawę konfliktową i nie do przyjęcia. Ustawa ta narusza z trudem budowaną harmonię społeczną i godzi w żywotne interesy ludzi wierzących. A przecież obowiązujące dotąd zapisy nikomu nie przeszkadzały.

Zapis o respektowaniu wartości chrześcijańskich został zastąpiony przez obowiązek wspierania równouprawnienia niezależnie od płci i orientacji seksualnej. Czy to nie jest próba wprowadzenia tylnymi drzwiami rozwiązań sprzecznych z chrześcijaństwem?

Ogólnie rzecz biorąc, projekt ustawy realizuje pewne trendy ogólnoeuropejskie, totalnie laickie. Kręgi, które pracowały nad tą ustawą i chcą ją przeforsować muszą wiedzieć, że ludziom wierzącym w Polsce nie będzie ona obojętna. To, co się dzieje w ostatnich dniach w Hiszpanii i we Włoszech powinno im dać do myślenia. Nikt z nas nie jest przeciwko równouprawnieniu, ale trzeba respektować wartości, które wyznaje większość społeczeństwa. I ona ma prawo do swojej tożsamości. To musi znaleźć odbicie w zapisach legislacyjnych. Nie raz już w Europie szermowano hasłami równouprawnienia. Wystarczy jednak przyjrzeć się marszom gejowsko-feministycznym, aby zauważyć, jaki to jest nurt. Dlatego uważam, że projekt nowej ustawy jest niepotrzebnym jątrzeniem. Uchyla drzwi dla różnych nadużyć. Będzie generować nowe konflikty społeczne. My jako chrześcijanie nie szukamy spięć, ale to prowokowanie jest nieodpowiedzialne.

Sądzi Ksiądz Arcybiskup, że w Polsce można liczyć na taką aktywność społeczną katolików w obronie wartości chrześcijańskich, jak choćby w Hiszpanii? Tam w minioną niedzielę przeciwko legalizacji aborcji na żądanie protestowało pół miliona ludzi.

A czym my się różnimy od Hiszpanów? Skala objawów niezadowolenia u nas też będzie zależała od skali krzywdy wyrządzonej chrześcijanom. Nie po to wywalczyliśmy pluralizm i demokrację, żeby teraz pod hasłami tzw. równouprawnienia nasze wartości były deptane. Oddech Lenina ciągle daje się wyczuć w różnych formach. Przykrywa się go tylko neutralnością światopoglądową i innymi nowoczesnymi hasłami. Ja te hasła doskonale znam.

Jeżeli prawa ludzi wierzących, prawa większości, będą pogwałcone, to masowe protesty są normalną reakcją. Każdy ma do nich prawo w kraju demokratycznym i pluralistycznym.

Czy Ksiądz Arcybiskup albo Episkopat planuje jakieś działania w związku z projektem nowej ustawy medialnej?

Poruszymy tę sprawę po Wielkanocy na Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, której współprzewodniczę. Bardzo wyraźnie ukażemy wtedy nasze stanowisko. Natomiast cały Episkopat zawsze w tej sprawie zajmował jednoznaczne stanowisko. Wielokrotnie dawaliśmy temu wyraz.

A jak Ksiądz Arcybiskup ocenia to, co się dzieje teraz w mediach publicznych?

To przecież wyraźnie widać. Całość idzie w kierunku komercjalizacji. Trwa totalne majsterkowanie.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama