Człowiek, który chciał zabić Papieża - ułaskawiony

Wiadomość o ułaskawieniu Ali Agcy, człowieka, który w 1981 r. dokonał zamachu na Papieża

Mehmet Ali Agca 13 czerwca br. został ułaskawiony przez prezydenta Włoch Carla Azeglio Ciampiego.

- Stolica Apostolska z radością przyjęła wiadomość o akcie łaski wobec Alego Agcy ze strony prezydenta Republiki Włoskiej - oświadczył rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls.

Ułaskawienie nie oznacza, że Ali Agca odzyska wolność. Agca, najbardziej znany, obok Abdullaha Ocalana, turecki terrorysta, jest związany z działalnością bojówek skrajnej prawicy - "Szarych wilków". Zostanie przekazany Turcji, tam zaś czeka go na nowo więzienie - 9,5 roku pozbawienia wolności za zabicie Abdiego Ipekci, redaktora naczelnego dziennika "Milliyet". Gdy opuści więzienie będzie miał 51 lat.

Ali Agca urodził się w 1958 roku we wsi Hekimhan w prowincji Malatya, we wschodniej Turcji, w biednej wiejskiej rodzinie. Bardzo wcześnie związał się z grupami ekstremistycznymi. Studiował ekonomię w Istambule. Proces nie odpowiedział na pytanie, kto zlecił Agcy dokonanie zamachu na papieża. Gdy papież odwiedził go w rzymskim więzieniu Rebibbia, Agca podobno zwierzył mu się, że jest doskonałym strzelcem i nie wie, jak jego kule mogły nie dosięgnąć celu.

Za pośrednictwem swojego adwokata Agca wielokrotnie prosił o wcześniejsze uwolnienie go z więzienia, jednak dotychczas jego prośby nie odnosiły skutku. W maju tego roku, w 19. rocznicę zamachu na Jana Pawła II, Ali Agca zwrócił się raz jeszcze do Papieża z prośbą o wstawienie się za nim u włoskich władz sądowniczych. "Ojcze Święty, pomóż mi wrócić do mojej ojczyzny, do rodziny. Chcę być blisko mojej starej matki. Uważam, że zapłaciłem za swój straszny błąd wystarczającą karę - 19 lat ciężkiego więzienia" - napisał zamachowiec.

- Nie mogę w to uwierzyć. Dziękuję Ojcu Świętemu, dziękuję prezydentowi Włoch - oświadczył niedoszły zabójca Papieża, Mehmed Ali Agca, po tym, jak dowiedział się o ułaskawieniu.

O zamachu traktuje też książka "Strzały na pl. Świętego Piotra", wydana przez Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1987. Seria "Legendy, sensacje, fakty", autor: Eugeniusz Guz. Papież wspomina zamach w: Andre Frossard, „Nie lękajcie się''- Rozmowy z Janem Pawłem II, Liberia Editrice Vaticana. Nieco również w: Andre Frossard „Portret Jana Pawła II”, Wyd. ZNAK, Kraków 1990. Również artykuł w: Różaniec nr 5(539) maj 1997

Była środa, 13 maja 1981 roku, uroczystość liturgiczną Matki Bożej Fatimskiej. Kilkanaście minut po 17.00 Jan Paweł II podczas cotygodniowej audiencji na placu św. Piotra w Watykanie, stojąc w odkrytym samochodzie, przejeżdżał wśród pielgrzymów, uśmiechał się, wyciągał ręce do młodych, błogosławił dzieci. O tej samej godzinie 64 lata wcześniej Matka Boża objawiła się pastuszkom w Fatimie, przepowiadając, że kule dosięgną biskupa ubranego na biało, który będzie modlił się za wiernych. Przepowiednia była treścią tzw. trzeciej tajemnicy fatimskiej, ujawnionej w maju br. Była to również dokładnie ta sama pora dnia, w której Karol Wojtyła został papieżem.

Gdy samochód znajdował się po prawej stronie placu, w pobliżu Spiżowej Bramy, na jednym z głównych przejazdów rozległy się strzały. W tym samym momencie raniony Ojciec Święty osunął się na ręce swego sekretarza, ks. Stanisława Dziwisza. W ciągu ośmiu minut kierowca papieskiego samochodu dotarł do Kliniki Agostino Gemmelli. Zwykle przejazd tą trasą trwa cztery razy dłużej.

Na Placu Św. Piotra wciąż pozostają tłumy i chcą wiedzieć, co się dzieje w klinice. Ludzie w miejscu postrzału postawili fotografię błogosławionego Jana Pawła II, a przed pustym fotelem papieskim postawili obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Wielu ludzi zaczęło modlić się o zdrowie Papieża, zostały pootwierane wszystkie kościoły na całą noc.

Po przewiezieniu Papieża na 10 piętro Kliniki zapada decyzja o szybkiej operacji. Od czasu strzału stracił on już 3,5 litra krwi. O 18.47 lekarze informują że żaden ważny organ nie został uszkodzony. O godzinie 20.10 do prasy zostaje przekazany komunikat że operacja pomyślnie dobiega końca. Około północy Ojciec Św. budzi się z narkozy i pyta ks. Dziwisza: "Czy odmówiliśmy kompletę?". Zoperowanie trzech ran: w brzuchu, palcu lewej ręki oraz w ramieniu trwało ponad pięć godzin. W brzuchu kula rozszarpała jelito, ale nie pozostała w ciele Papieża. Znaleziono ją w samochodzie, obok ks. Dziwisza, a dziś zdobi koronę Fatimskiej Pani, do której Ojciec Święty wędrował, dziękując za uratowane życie. Papież wie, że żyje za sprawą cudu i zawdzięcza to Matce Boskiej Fatimskiej. Zakrwawioną stułę podarował Matce Boskiej Częstochowskiej. Ostatecznie Ojciec Święty zupełnie zdrowy opuszcza szpital 14 sierpnia.

Zamachowiec 23-letni Turek Mehmet Ali Agca, który oddał do Ojca Świętego trzy strzały z pistoletu browninga (dalszych strzałów nie było, gdyż pistolet zaciął się), został aresztowany na miejscu zbrodni, sąd go skazał 22 lipca 1981 na dożywocie. W cztery dni po zamachu, w przemówieniu poprzedzającym niedzielną modlitwę "Anioł Pański", a wygłoszonym z łóżka polikliniki im. A. Gemellego, Jan Paweł II przebaczył Turkowi. 27 grudnia 1983 roku Jan Paweł II odwiedził w rzymskim więzieniu Rebibbio. Rozmawiał z nim w celi 20 minut.

Człowiek, który chciał zabić Papieża - ułaskawiony  Prawda o zamachu

opr. tg/po/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama