Szkot Szkocji
Wywiad z Alanem Reidem liderem Battle Field Band
Autor: Miłosz Kuśnierz
Koncert podczas którego przeprowadziłem niniejszy wywiad odbył się 16 czerwca 1997 roku, czyli na około miesiąc przed rozpisaniem referendum w Szkocji. Dlatego też dziś pewnie wiele innych pytań postawiłbym Alanowi w rozmowie która z tym człowiekiem jest na prawdę przyjemnością. Przed tym wywiadem nie znałem ani jednego Szkota osobiście i kochałem ten naród, ale po wywiadzie z Alanem Reidem i bardzo długiej rozmowie którą odbywaliśmy bez dyktafonu już wiem za co kocham Szkotów. Oni są po prostu cholernie podobni do nas! (no może pomijając ich akcent hahaha!).
- Czy mógłbyś powiedzieć mi kilka słów o historii twojego zespołu i o ludziach którzy grali...
- ...o historii ?
- Tak!
- Chcesz usłyszeć historię zespołu? A ile mamy czasu? hahaha! Zespół zaczynał w 1969 roku w Glasgow, byliśmy studentami. Graliśmy muzykę akustyczną dla zabawy. Nie tylko muzykę folkową, każdy rodzaj muzyki akustycznej, amerykańska muzykę pop i graliśmy chyba z półtorej roku nim zaczęliśmy rozglądać się za koncertami. Pierwsze koncerty graliśmy w pubach w Glasgow. Ale nie podobaliśmy się, bo publiczność wolała muzykę country&western.
- Czemu?
- Bo ona jest bardzo popularna w Glasgow.
- Country&western popularna w Glasgow?
- Oh, tak, wciąż jest popularna. Jest bardzo popularna w Szkocji i jest bardzo popularna w Irlandii.
- Czemu? Wydaje mi się, że szkocka i irlandzka muzyka rockowa jest fajna...
- ...tak, ale ja mówię o 1969 i wtedy było mało szkockiej muzyki rockowej i większość ludzi musiało jechać do Londynu żeby robić nagrania i inne takie... Ale wśród klasy pracującej muzyka country&western była bardzo, bardzo popularna. Dlatego, że to jest muzyka dla klasy pracującej. „Tracisz pracę, tracisz żone i twój pies zdechł” (It`s loosing your job, loosing your wife and your dog dies) hahaha! To bardzo sentymentalne. Szkoci są bardzo sentymentalni... no ale zaczęliśmy grać muzykę folkową i w 1975 rzuciliśmy nasze prace, byliśmy nauczycielami i zaczęliśmy grać muzykę by zrobić karierę hahaha!
- Czego uczyłeś?
- Uczyłem małe dzieci pomiędzy 5 a 12 rokiem życia, u nas nazywamy to „primary teacher”( nauczyciel nauczania początkowego). Inny facet był nauczycielem angielskiego...
- ...dlaczego? Dlaczego nie gaelika?
- Dlatego, że my nie mówimy w gaeliku.
- Żaden z was?
- Dudziarz uczy się gaelika dlatego, że jego dziadkowie mówią w tym języku. Ale gaelik jest przeważnie na terenach północno- zachodnich, w Górach. A w Glasgow nie mówi się w gaeliku od 70 może 100 lat. Mówimy w szkockim angielskim...
- ...scotsem...
- ...tak. Niektórzy mówią, że to inny język, inni z kolei, że to odmiana angielskiego ale to jest kwestia akademicka. No ale zostawiając to... w 1975 zaczęliśmy grać na okrągło i od tamtego czasu włączyliśmy do zespołu dudy i klawisze, a ja zacząłem grać na syntezatorach kiedy stały się trochę mniejsze i nie kosztowały 15.000 Ł hahaha! Od tamtego czasu podróżujemy bo nie możemy być „pełnoetatowymi” muzykami i siedzieć w Szkocji. Podróżujemy, jeździmy w trasy po Anglii, Niemczech, Ameryce i Polsce hahaha!
- Jesteście bardziej znani w Szkocji czy poza nią?
- Jesteśmy dość znani w Szkocji ale nie jesteśmy gwiazdami tej klasy co WetWetWet czy U2 w Irlandii. Wiesz, nie jesteśmy gwiazdami rockowymi, nie, ale jesteśmy dość znani. Z jakiś powodów jesteśmy bardziej znani poza Szkocją niż w Szkocji.
- Jaki typ instrumentów preferujesz: instrumenty akustyczne czy elektryczne?
- Gram na klawiszach elektrycznych. Chciałbym grać na fortepianie akustycznym ale ciężko się jeździ w trasy z fortepianem, jest bardzo duży i bardzo ciężki. Ale zawsze mieliśmy mieszankę instrumentów elektronicznych i akustycznych. Dla muzyki jaką gramy, czyli dla muzyki tanecznej, skrzypce i dudy są zasadniczymi instrumentami.
- Widziałem, że macie dwa czy trzy rodzaje dud. Czy wszystkie te rodzaje to dudy szkockie?
- Tak, tak. Jedne to dudy które wszyscy znają The Highland Bagpipe (dudy górskie) albo inaczej The War Bagpipe (dudy wojenne), są one bardzo duże i bardzo głośne, a te mniejsze są w innej tonacji i służą do grania w pomieszczeniach.
- Mógłbyś powiedzieć kilka słów o wszystkich ludziach którzy grali w zespole przez te wszystkie lata od 1969 roku?
- Mieliśmy różnych ludzi, chyba z 15 osób się przewinęło przez zespół.
- Wszyscy byli Szkotami?
- Nie mieliśmy jednego Irlandczyka, mieliśmy jednego Anglika który miał Irlandzkich przodków ale w większości to byli Szkoci. Zawsze w naszym zespole graliśmy trochę muzyki irlandzkiej tak jak muzykę szkocką, bo kraje są spokrewnione i kulturowo są bardzo bliskie sobie. Z pewnych powodów jesteśmy bliżsi Irlandii niż Anglii. Wiesz, bardziej politycznie patrząc jesteśmy częścią tego samego kraju co Anglia, ale część z nas chce mieć odrębne państwo tak jak zrobili to Czesi i Słowacy.
- Zostawmy na razie politykę. To będzie odrębne pytanie. Czy możesz mi powiedzieć jaki rodzaj muzyki lubisz poza muzyka folkową?
- Lubię wszystkie rodzaje muzyki. Lubię rocka jeśli jest w nim melodia. Nie za bardzo lubię muzykę dance taką jak w dyskotekach. Lubię dobrze skomponowane piosenki i dobrze zagrane, i takie które mają dobre brzmienie dlatego, że to co gramy to muzyka która zawsze ma dobre brzmienie albo przyjemne brzmienie. Jest ona szybka by potańczyć i wolna by się zrelaksować. Ale również lubię muzykę klasyczną, muzykę symfoniczną. Ale przede wszystkim muzykę symfoniczną z XIX wieku, bo dla mojego ucha jest w niej więcej melodii niż w muzyce z innych okresów. Lubię także muzykę popularną, amerykańską muzykę popularną z lat 30-tych kiedy jazz był bardzo popularny jako muzyka i bardzo lubię go słuchać kiedy mam wolny czas.
- Co myślisz o Juthro Tull i Ianie Andersonie, fleciście z tego zespołu?
- Nigdy zbytnio nie słuchałem Juthro Tull. Dwadzieścia lat temu oni mówili, że Juthro Tull to zespół rockowy ale ich muzyka jest też trochę folkowa...
- ...myślę, że to dlatego, bo Anderson to Szkot...
- ...hmm, to jest Anglik ale myślę, że jego ojciec albo matka, a może jego dziadkowie byli Szkotami. On miał bardzo duże posiadłości w północnej Szkocji, kupił je, ludzie tam są bardzo, bardzo biedni a on kupił im dużo maszyn rolniczych żeby pomóc rozwinąć ich gospodarstwa i rozwinął interes. I wtedy sprzedał im domy w których zamieszkiwali bardzo, bardzo tanio. Sprzedawał osobie czy rodzinie dom za około 100 złotych. Więc jest on bardzo hojnym człowiekiem.
- Czy mógłbyś powiedzieć mi coś o problemach politycznych w Szkocji. Czy wszyscy Szkoci lubią Anglików, czy są tacy którzy ich nienawidzą?
- Hmm, myślę, że to co teraz dzieje się w Szkocji to to, że ludzie zaczynają być bardziej związani ze swoją kulturą. Jest tylko 5 milionów Szkotów i 55 milionów Anglików dlatego zawsze będziemy politycznie nieważni bo jest nas tak mało [życie pokazało jak bardzo, na szczęście Alan mylił się w tej kwestii- przyp. M. K.]...
- ... ale macie przecież 1/4 obszaru Wysp Brytyjskich...
- ... ale są duże obszary Szkocji gdzie jest niewielu ludzi. To bardzo dziki teren. Ale politycznie nasze państwo i nasz rząd jest bardzo scentralizowany. To poruszające jeśli spojrzy się na Niemcy czy Hiszpanię, czy Włochy gdzie jest wiele wolności danej każdemu regionowi. W Hiszpanii na przykład jest parlament w Galicji, Asturii, w Katalonii i nawet w Kraju Basków, no ale teraz mamy rząd w Londynie który obiecał dać nam parlament w Szkocji.
- Nie macie swojego parlamentu w Szkocji?
- Nie, bo nasz parlament połączył się parlamentem angielskim około 300 lat temu...
- ...około 290, Akt Unii był w 1707...
- ...tak, to była unia parlamentów. Ale z powodu różnic w populacji to nie jest prawdziwa unia. Jesteśmy młodszym partnerem („junior partner”) i oni robią właściwie to co chcą. To bardzo proste żeby obwiniać Anglie i Anglików za nasze problemy. Dlatego ma sens to żebyśmy mieli nasz własny parlament i wtedy będziemy mogli siebie winić za nasze problemy. Zaczniemy z rządem który nie będzie miał zbyt wielu uprawnień, będzie mógł na przykład zmieniać podatki ale będzie mógł je zmieniać tylko trochę. Rząd w Londynie, nowy rząd Brytyjskiej Partii Pracy chce utrzymać Wielką Brytanię jako jedno państwo ale dać władzę Szkocji i Walii w pewnych sprawach ale nie we wszystkich. To jest dobre. Ale istnieje pewien problem, nie ma przyzwolenia na to w Anglii. Oni nie chcą mieć jednego małego parlamentu dla rejonu Liverpoolu i Manchesteru i drugiego małego parlamentu dla rejonu Newcastle. Nie chcą tego za nic. Więc tu mamy problem. Ale kto wie, w ciągu następnego wieku, w ciągu następnych 20- 30 lat to zapowiada się bardzo interesująco, bo widzieliśmy zmiany na całym świecie, widzieliśmy zmiany tutaj na przykład, bardzo duże zmiany które 10 lat temu wydawały się niemożliwe. Największa moim zdaniem rzeczą związaną z „rewolucją”, jeśli tak to nazwiemy, we Wschodniej Europie jest to, że poza Rumunią, nie było tu zabijania, nie było walk i dla mnie to dowodzi, że można rozdzielić dwa kraje bez strzelania do siebie na wzajemnie...
- ...jak Czesi i Słowacy...
- ...tak, tak, oni to nazywają „Aksamitny Rozwód” („The Velvet Divorce”). Ja osobiście myślę, że to by było dobre dla Szkocji. W badaniach opinii publicznej widać, że średnio 45% Szkotów chciałoby Szkocji kompletnie niezależnej jako oddzielnego kraju i przyłączenia się do Unii Europejskiej jako oddzielne państwo. Ale potrzebujemy więcej niż 45%, potrzebujemy 51% [jak wiemy w referendum z 11 września 1997: 75% głosujących Szkotów opowiedziało się za własnym parlamentem a 64% głosujących opowiedziało się za możliwością podnoszenia o 3% podatków przez ten parlament przy 63% frekwencji- przyp. M. K.].
- Czy możesz powiedzieć coś o nauce język gaelickiego i mówieniu w gaeliku. Ile procent Szkotów mówi w gaeliku?
- Bardzo mało. Mamy 5 mln ludności, myślę, że jest około 100 tys. „naturalnie mówiących” w gaeliku („native gaelic- speakers”). Mówiąc „naturalnie mówiący” mam na myśli, że urodzili się i mówią gaelikiem jako pierwszym językiem. Teraz jest wiele osób, nie wiem jak wiele, może 20 tysięcy, może 50 tysięcy ludzi, którzy mówią po angielsku i uczą się gaelika. Ale bardzo ciężko jest językowi przeżyć. Tak samo jest w Irlandii i jest tak samo nawet w Walii.
- Wiem, bo zacząłem uczyć się irlandzkiego, to ciężki język...
- ...tak, to ciężki język. W Irlandii próbowano zrobić tak żeby każde dziecko uczyło się go w szkole...
- ...to szansa dla języka...
- ...tak, ale to nie zadziałało w Irlandii.
- Czemu?
- Bo ludzie nie chcą mówić w tym języku, nie chcą się go uczyć więc się go nie uczą.
- Czy w Szkocji są gazety i magazyny w języku gaelickim?
- Są, ale nie są zbyt dochodowe. Kiedy przyjdziesz do kiosku nie zobaczysz żadnej. Musisz iść do specjalnego sklepu wybrać je a potem zamówić.
- Ludzie w TV nie mówią w gaeliku w programach, dziennikach itp.?
- Nie w Glasgow czy Edynburgu, ale jeśli pojedziesz w góry, jeśli pojedziesz do Inverness to oni maja trochę więcej swoich własnych programów. W takim układzie w jakim działa TV w Szkocji 3/4 programu przychodzi z Londynu. Wiesz: wiadomości wieczorne, opery mydlane itp., a około 25% programu to nasze własne programy. Mamy swoje własne programy piłkarskie, przeznaczone na szkocką piłkę nożną itp. Tam gdzie ja mieszkam, niedaleko Glasgow, są dwa programy w gaeliku. Albo trzy, nie wiem bo ich nie oglądam. To nie są interesujące programy.
- Macie swoją własną ligę piłki nożnej czy jesteście połączeni w jedną ligę z Anglikami?
- O nie, nie, w żadnym wypadku, jesteśmy oddzieleni od Anglii! hahaha!
- Ale Glasgow Rangers grają w lidze angielskiej?...
- ...nie, nie, w szkockiej!
- Dobra. Jesteś kibicem swojej własnej, szkockiej, drużyny w piłkę nożną?
- O tak ,tak!
- Znam kilku piłkarzy z waszej drużyny i lubię ich...Gracie taki rodzaj footballu, podobnie jak Irlandczycy, w którym jest dużo ruchu...
- ... to jest bardzo porywczy styl. No ale naszym problemem jest to, że z jaką drużyną nie gramy w Europie, to nas pokonuje. Oni biegają dookoła nas i są bardzo szybcy. Nie jesteśmy zbyt dobrzy. Musimy nauczyć się robić z piłką to co chcemy robić. Musimy się uczyć od ludzi z kontynentu, bo zbyt wiele lat myśleliśmy, że wiemy wszystko. Jeśli więcej poćwiczymy i w jednocześnie powstrzymamy pasję... Szkoci i Irlandczycy nigdy się nie poddają, grają przez cały mecz. Masz na przykład zespół latynoski, stracą 3 bramki i to już koniec. Nie będą próbowali już więcej. A Szkoci zawsze próbują, nie lubią się poddawać. Dlatego jeśli poćwiczymy i jednocześnie powstrzymamy pasję to wtedy może będziemy coraz lepsi. Ale wiesz, wciąż jesteśmy tylko 5 mln ludzi.
- Powiedz mi czy w Edynburgu jest instytut języka gaelickiego? Czy macie swój własny instytut języka gaelickiego i historii Szkocji?
- Myślę, że jest instytut języka gaelickiego na Uniwersytecie w Glasgow albo klasa gaelicka gdzie możesz studiować gaelik. Na Uniwersytecie w Edynburgu- nie jestem pewien. Ale jest możliwe, że jeśli przyjdą pieniądze to będziemy mieli nowy uniwersytet w Górach i tam będzie wielka katedra języka gaelickiego, bo tam jest język, tam gdzie jest wciąż żywy i walczy o przetrwanie. Ale ta walka jest bardzo trudna.
- A na Nizinach myślisz, że ludzie nie chcą uczyć się gaelika?
- To nie jest część ich życia czy ich kultury.
- Powiedz mi coś o relacjach pomiędzy Szkocja i Walią i pomiędzy ich narodami.
- Tak na prawdę nie ma zbyt wielu kontaktów.
- Czemu, przecież to naród celtycki?
- Tak, mamy celtyckie festiwale. Największy celtycki festiwal który znam odbywa się w Bretoni, nazywa się „Lorion Festival” [nie jestem pewien bo Szkot mówiący po francusku nie jest zbyt łatwy do zrozumienia; przyp. M. K.] i zawsze są tam ludzie z Irlandii, Szkocji i Walii. Ale nie utrzymujemy jakich specjalnych stosunków wyłączając takie.
- Nie chcecie połączyć się żeby walczyć z angielskim rządem o wolność waszych krajów?
- Hmm, każdy kraj musi zadecydować sam. Walijska Partia Narodowa [Plaid Cymru; przyp. M. K.] i Szkocka Partia Narodowa [SNP; przyp. M. K.] współpracują ze sobą ale tak na prawdę nie mogą zbyt wiele sobie pomóc bo istnieje różnica, odległość między krajami. I mówię, jest tylko 5 mln Szkotów i jest, tak myślę, 2 mln Walijczyków i jesteśmy mniejszością. A do tego oni mają jeszcze długą granicę z Anglią.
- Czy możesz mi powiedzieć coś o rzeczach związanych z klanami. Słyszałem, że klany znów się łączą po tych 200 latach i, że rodziny poszukują się na wzajem. Słyszałeś o tym.
- Klany nie są tak na prawdę ważną rzeczą w Szkocji. System klanowy to coś dla turystów, przede wszystkim dla Amerykanów. Wiesz, kiedy Amerykanie przyjeżdżają do Szkocji mówią: „Jestem MacDonald”, „Jestem Freezer”. Tak, mogą sobie jeździć na „Górskie Igrzyska” („Highland Games”) i wydawać swoje dolary, i zakładać na siebie kilty. Jeśli mieszkasz w mieście to twój klan nic nie znaczy. 500 lat temu, tak, to było twoje plemię...
- ...rodzaj plemienia...
- ...tak, tak, byliśmy jak Indianie.
- Tak, ale myślę, że klany wprowadzały dobre stosunki w narodzie i dawały mu siłę, to trzymało Szkotów razem...
- ...hmm, wiesz można brać sobie nazwisko jak Freezer czy jak MacDonald i mogą oni mieć spotkania klanowe w Australii czy Ameryce, ludzie z całego świata z takim nazwiskiem czy z pokrewieństwem z nim zjadą się i będą dla siebie przyjaciółmi ale to jest spotkanie towarzyskie. To nie zamienia się w źródło mocy, to jest jak mały klub albo stowarzyszenie przyjaciół...
- ...klub golfowy...
- ...coś takiego.
- Czy słyszałeś o tym, że w Polsce jest wiele osób których przodkowie wyemigrowali ze Szkocji w XVIII w. i oni mieszkają tu od czasu emigracji Stewartów z Wielkiej Brytanii. Słyszałeś o tym?
- Jeśli mówisz o powstaniu jakobickim to wiem, że ludzie wyjeżdżali do Francji. Nie wiedziałem, że jacyś przyjechali do Polski. Ale wydaje mi się, że matka księcia Karola była Polką? Mam rację? On miał polskie koneksje...
- ...jego matką była Klementyna Sobieska...
- ...tak, tak, przypominam sobie to imię. Wiem także, że gdy Szkocja była odrębnym państwem to Szkoci zwykli handlować na Bałtyku dość często. Myślę, że były wtedy powiązania, wydaje mi się, że niektórzy Szkoccy kupcy mogli osiedlać się w Gdańsku a także w Szwecji w Goteborgu. Ale nie wiem o innych szkockich powiązaniach w Polsce. Wiem, że jest wielu Polaków przede wszystkim ze Śląska, którzy zostali w Szkocji po ostatniej wojnie. Przede wszystkim w rejonach górniczych. Oni po prostu nie chcieli wracać do stalinowskiej Polski.
- Oni byli w większości żołnierzami Armii Polskiej w Szkocji. Ale w XVII- XVIII wieku było wiele rodzin magnackich i posiadały one szkockie regimenty w swoich prywatnych armiach.
- Tak, tak, Szkoci mają za sobą długą historię bycia żołnierzami w innych państwach i bycia żołnierzami zawodowymi. My robimy tak samo jako muzycy hahaha!
- Powiedz mi, nie chcecie śpiewać w gaeliku?
- Hmm, to nie jest mój język ale byłbym szczęśliwy grając z gaelickim śpiewakiem.
- Ale narazie to nie jest możliwe?
- Hmm, myślę, że to jest dobre, ale kiedy słyszę kogoś z Francji kto śpiewa po angielsku i nie robi tego zupełnie poprawnie, to brzmi głupio. Jeśli ktoś śpiewałby po polsku, rosyjsku czy niemiecku to brzmiałoby dla ciebie tak samo głupio.
- Tak, tylko kiedy śpiewasz po angielsku to tak jakbym ja śpiewał po rosyjsku, coś tu nie jest w porządku dla mojego ucha...
- Myślę, że tak samo by było gdybym śpiewał w gaeliku, to dla mnie nie brzmi w tonacji, dla tych co mówią w innych językach tak ale dla osoby mówiącej w gaeliku to będzie brzmiało głupio.
- To tak jak wtedy gdy słyszę Polaka śpiewającego po angielsku. To głupie, bo nikt nie wie co chciał zaśpiewać...
- ...może, ale gdy popatrzysz na muzykę pop, to zauważysz, że jeśli śpiewacy są dość dobrzy w angielskim to nikt na prawdę nie zauważy, że są Szwedami hahaha!
- Powiedz mi co czujesz myśląc o filmie „Braveheart”, Melu Gibsonie i wszystkich rzeczach związanych z tradycyjną literaturą Szkocji jak „ The Wallace” Harry`ego Ślepca czy „The Bruce” Barboura?
- Hmm, Wallace i Bruce byli bardzo ważnymi postaciami w szkockiej historii, obaj pomogli zjednoczyć Szkocję i pozbierać ją razem jako jedno państwo, bo to zawsze był kraj, który walczył sam ze sobą, różne plemiona, różne frakcje. Film „Braveheart” po części był porządną historią ale wiele było amerykańskiej fantazji i rzeczy które się nie zdążyły ale podobał mi się jako film nie jako część historii. Był bardzo, bardzo popularny w Szkocji, faktem jest, że w Ameryce był też popularny. Ludzie w Szkocji nie wiedzą zbyt wiele o historii więc jeśli ten film pomógł im pomyśleć o tym kim byli i może sprawić by myśleli częściej to myślę, że jest to użyteczne dzieło. Myślę, że z angielskiej perspektywy to nie był dobry film bo każdy jeden Anglik w filmie był albo głupi, albo zły, nie było żadnego dobrego Anglika w filmie...
- ...jeden nie był zły, ale był homoseksualistą...
- ...tak, więc Anglicy byli albo głupi, albo źli, albo zboczeni hahaha! Interesujące jest, mówiąc o filmach, bardzo często w Ameryce jeśli szukają ludzi do grania wykolejeńców, złych ludzi, bardzo często używają angielskich aktorów hahaha! Był taki bardzo popularny program TV kilka lat temu w Ameryce o żydowskim holokauście w czasach nazizmu i zamiast używać Niemców jako Niemców Amerykanie użyli angielskich aktorów hahaha! Wszyscy naziści byli Anglikami hahaha!
- ...a widziałeś „Rob Roya”?
- Tak, tak i na prawdę ten film też mi się podobał. Rob Roy był prawdziwą postacią. Była również powieść Waltera Scotta o nim...
- ...czytałem ją...
- ...na prawdę? To jest powieść bardzo trudna do czytania, bo jest napisana bardzo staroświeckim angielskim, ale myślę, że jest o wiele więcej mądrości i jest to o wiele lepszy film. Fabuła była bardzo dobra postaci były dużo bardziej skomplikowane niż w „Bravehearcie”...
- ...ale i tak bardzo kocham „Bravehearta”.
- Ach tak! Słuchaj, zasuwałem samochodem w Ameryce i zatrzymał mnie policjant ale kiedy zobaczył mój paszport i usłyszał mój szkocki akcent powiedział: „Nie wlępię ci mandatu, bo widziałem „Bravehearta” trzy razy” hahaha!
- Przeczytałeś wszystkie książki Waltera Scotta?
- Przeczytałem „Weverleya” wiele, wiele lat temu. Nikt nie czyta Waltera Scotta, bo jest strasznie stary i bardzo stylizowany, także tylko uczniowie, myślę, będą czytać teraz Waltera Scotta, uczniowie będą spierać się czy był dobrym pisarzem czy lepszym politykiem konserwatywnym. Bo przywiózł na wizytę do Szkocji „hojnego”, mówiącego po niemiecku króla Grzegorza IV żeby zapoznał się ze szkockimi sprawami. To była polityka a Walter Sott był konserwatystą, ale był bardzo ciekawą osobistością, był pierwszym pisarzem który sprzedał milion egzemplarzy i z tego co wiem to zmarł jako bankrut. Nie wiem co mógł zrobić żeby wydać te pieniądze...
- ...może dużo pił?...
- ...Nie wydaje mi się. Nie...
- ...może miał żonę która lubiła wydawać pieniądze na sukienki?...
- ...Nie wiem, ale wydaje mi się, że był pierwszym człowiekiem czytanym w różnych krajach i myślę, że jest znany na całym kontynencie.
- A co myślisz o waszym narodowym poecie- Burnsie?
- Jest on wielkim poetą, ale ten wiek [XVIII; przyp. M. K.] jest dziwny bo po unii Szkocji i Anglii, Szkocja miała wiek w którym powstało wiele dobrej literatury, rozwijała się kultura i powstawało wiele muzyki, co jest dziwne, bo następne stulecie, XIX wiek nie był taki dobry, a tamto stulecie było bardzo dobre jeśli chodzi o powieści, poezje a nawet trochę gdy chodzi o utwory spisane w nutach, bo Szkocja inaczej niż Irlandia nie wydała dobrych zapisów nutowych, a wtedy wyszły jeden czy dwa. Robert Burns jest najbardziej znanym poetą Szkockim, ale jest inny poeta z tamtego stulecia który nazywa się MacDiarmid...
- ...hmm, słyszałem o nim...
- ...nie jest tak popularny ale jest bardzo podziwiany przez uczonych. Niektórzy powiadają, że jest dobry jeśli nie porównuje się go do Burnsa. Słyszałem trochę o nim i z tego co wiem to był socjalistą i nacjonalistą.
- A co myślisz o „Osjanie” MacPhersona?
- Nigdy go nie czytałem, tylko o nim słyszałem, myślę, że bardzo niewiele osób w Szkocji zna „Osjana”.
- Czemu?
- Ponieważ mówi on o gaelickiej kulturze a 95% lub więcej narodu szkockiego nie mówi w gaeliku i nie są oni zainteresowani kulturą gaelicką, nie są zainteresowani językiem może z wyłączeniem odrobiny muzyki ale dla większości to jest obca kultura. „Osiana”, nie jestem pewien, ale MacPherson napisał sam ale tylko uczeni rozmawiają o takich sprawach.
- Jest on dość popularny w Polsce. Wszyscy ludzie którzy lubią Szkocję próbują go przeczytać wraz z inną szkocką literaturą taką jak twórczość Scotta, Burnsa itp.
- Burns jest bardzo popularny w Rosji...
- ...tak?
- ...tak, bo myślę, że oni postrzegają go jako „bohatera klasy pracującej”, „człowieka z nizin społecznych” który myśli sam i wypowiada te myśli w języku „nizin”, jest mało inteligentny i dlatego był bohaterem socjalistycznym dla komunistów.
- Czy mógłbyś opowiedzieć mi o sytuacji politycznej w Szkocji. Czy istnieją prawdziwie szkockie partie czy są u was po prostu angielskie partie jak Partia Konserwatywna czy Partia Pracy?
- Są u nas wszystkie brytyjskie partie polityczne, Partia Pracy jest tu także, jest to najpopularniejsza partia. Jest też partia nacjonalistyczna która w niektórych sprawach jest bardziej „na lewo” niż Partia Pracy, bo w Partii Pracy nie może być prawdziwie „lewego” skrzydła...
- ...ona jest w centrum?...
- ...tak, jest w centrum, żeby wygrywać wybory, bo nie mogliby być wybrani jako partia lewicowa, bo Matgareth Tacher przesunęła całą scenę polityczną na prawo i była ona bardzo, bardzo niepopularna w Szkocji. Partia Konserwatywna była bardzo niepopularna w Szkocji. W ostatnich wyborach nie było żadnego konserwatysty wybranego w Szkocji. Partia Konserwatywna w Szkocji ppprrr (i tu pokazał wymownie kciukiem w dół). hahaha! Partia trochę zanika i oni mówią o tym, że następuje pewna separacja od Angielskiej Partii Konserwatywnej na takiej samej zasadzie na jakiej bawarska CDU jest inna od CDU niemieckiej, jeżeli będziemy dawali przykłady z polityki niemieckiej. Mamy też Partię Liberalną w Szkocji ale wszystkie te partie są częściami partii brytyjskich.
- Ale te partie są bardziej szkockie niż inne części tych partii?
- Liberałowie są małą partią, są jak FDP w Niemczech znów mówiąc o Niemczech, ale jest Szkocka Partia Pracy, Szkocka Partia Konserwatywna i Szkocka Partia Liberalna ale są one częściami partii brytyjskich, nie są oddzielone, są w nich. Lider Partii Liberalnej jest również liderem Szkockiej Partii Liberalnej. Istnieje lider Szkockiej Partii Liberalnej ale podlega on liderowi Partii Liberalnej dla całego Zjednoczonego Królestwa.
- Czy jest jakaś partia tylko szkocka?
- Tylko Szkocka Partia Narodowa [SNP; przy. M. K.]
- Tylko jedna?
- Tak, tak. To jedyna partia która jest tylko szkocka.
- To jest popularna partia czy nie?
- Tak. To partia o której opowiadałem ci wcześniej, ma przeważnie 40%-45% poparcia. Ma ona mniej w wyborach z powodu naszego systemu wyborczego. Ma, niech pomyślę, 10% szkockiej części parlamenty. To skomplikowany system i nacjonaliści oraz liberałowie chcą go zmienić na taki jak jest, znów sięgając po przykład z Niemiec, w Niemczech gdzie jest reprezentacja proporcjonalna. Jeżeli partia ma 40% w wyborach dostaje 40% miejsc w parlamencie. Liberałowie i SNP, szkoccy nacjonaliści...
- ...SNP to Scotish National Party?...
- ...tak, ale to nie sa narodowi socjaliści, to nie są faszyści, to są socjaldemokraci...
- ...fajnie...
- ...to jest rozsądne hahaha! Ta paria nie jest zamknięta dla nikogo, są w niej członkowie z Azji, są w niej angielscy członkowie. Każdy kto wierzy, że niepodległa Szkocja jest dobrą rzeczą może wstąpić do partii.
- Możesz mi dać do nich adres? hahaha! Spróbuję się zapisać!
- Ta partia używa do swojej promocji Seana Conerry`ego...
- ...słyszałem o tym...
- ...nawet chociaż mieszka on teraz w Hiszpanii...
- ...słyszałem, że Sean Connery zaczął się uczyć gaelika żeby dać przykład ludziom... Dobra, zostawmy politykę. Ma do ciebie jeszcze tylko jedno pytanie. Dotyczy ono ludzi którzy są w zespole, podaj mi nazwiska i powiedz kto gra na jakim instrumencie.
- Dobra. Nazywam się Alan Reid, to znaczy „czerwony” w szkockim-angielskim, i gram na klawiszach i syntezatorach, to pamiętasz. Obok mnie [Alan podaje według kolejności na scenie, dla patrzących od lewej do prawej] stoi Alastair Russell, który śpiewa i gra na gitarze. Jest Anglikiem, ale jego oboje rodzice byli Szkotami, oboje nie żyją, tak więc on jest pół-Anglikiem, pół-Szkotem. Obok niego stoi John McCuscker, który gra na skrzypcach i sitternie [tak się to pisze, bo Alan przeliterował tą nazwę; przyp. M. K.]...
- ...to nie jest sitar?
- ...nie bo sitar to instrument indyjski, a sittern to rodzaj gitary wynalezione 300-400 lat temu w Anglii, to jest kuzyn gitary. Ma 10 ale może mieć 8 strun jak boozookee, struny ma podwójne. No a dalej stoi dudziarz Finley MacDonald, „Mac” znaczy „syn”...
- ...tak jak McGuinnes...
- ...tak ale w Irlandii jest „Mc”...
- ...a w Szkocji „Mac”...
- ...mniej więcej, ale jest też dużo „Mc`ów” w Szkocji hahaha! Dobra, w takim razie to wszystko.
- Dziękuję ci.
opr. JU/PO
|