Temat: Wobec zmartwychwstania
Wieść o zmartwychwstaniu była tak nieprawdopodobna, że ci, którzy ją usłyszeli reagowali w zgoła odmienny sposób. Najpierw niewiasty, które spotkały żyjącego Pana. Poszły oznajmić to Jego uczniom, a oni z jednej strony niedowierzali, z drugiej zaś Piotr i Jan czym prędzej pobiegli do grobu, aby przekonać się, co tam tak naprawdę się wydarzyło. Jeszcze inną reakcję tych, którzy lękali się Panam odnotowuje dzisiejsza Ewangelia. Rozpuszczana plotka o tym, że ciało zostało wykradzione. Któż niby miałby to zrobić? Zastraszeni uczniowie z Piotrem na czele, którzy paręnaście godzin wcześniej śmiertelnie bali się i pochowali się? A może ktoś z pozostałych uczniów Jezusa, którzy ciągle żyli jeszcze swoim wyobrażeniem Mesjasza i jak ci dwaj idący do Emaus bardziej lub mniej głośno powtarzali „a myśmy się spodziewali…”?
Jednak pomimo upływu lat, sytuacja się mnie zmieniła. Także dziś, spotkamy ludzi, którzy jak kobiety będące u grobu dzielą się swoją wiarą, swoim doświadczeniem spotkania ze Zmartwychwstałym. Świat zaś na ich świadectwo reaguje w przeróżny sposób. Jedni, biegną jak uczniowie, aby osobiście zbadać sprawę i przekonać się co do prawdziwości nauk, jakich im udzielono. Inni, na każdą wiadomość o tym, że Bóg daje znaki swojemu ludowi, że prowadzi go do chwały zmartwychwstania, reagują ze zdenerwowaniem, pragną wyciszyć lub zatuszować sprawę. Gotowi posunąć się do wszelkiej niegodziwości, zastraszają uczniów, przekupują świadków, byleby w swoim życiu nie musieć nic zmieniać.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Świadectwo o zmartwychwstaniu dotyka także naszego życia. Jeśli bowiem Pan prawdziwie zmartwychwstał, nie możemy dłużej tkwić w marazmie i żyć tak, jakby wiara w Jezusa z Nazaretu była tylko pobożnym mitem, mającym przekładać się jedynie na nasze zwyczaje, tradycje, ale w żaden sposób nie wpływać na nasze życie. Pan prawdziwie zmartwychwstał i powołuje nas, aby być świadkami orędzia o zbawieniu.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy jestem świadkiem Zmartwychwstałego?