Temat: W obliczu spotkania z Bogiem
To musiało wydarzyć się wcześniej czy później. Jeśli cuda Jezusa spowodowały skazanie Go na śmierć, jeśli o Łazarzu mówiono, że trzeba go zabić, bo jest jawnym znakiem zdziałanym przez Jezusa, to cud jaki wydarzył się przez ręce apostołów po Zmartwychwstaniu Pana, nie mógł przecież pozostać bez echa. Zresztą sam Zbawiciel zapowiadał to Swoim uczniom mówiąc, że skoro Jego prześladowali, to i ich prześladować będą.
Sytuacja opisana w dzisiejszym pierwszym czytaniu zwraca nam jednak uwagę na to, jak bardzo mogą być zatwardziałe ludzkie serca. Sytuacja po zmartwychwstaniu oraz po zesłaniu Ducha Świętego dawała możliwość wszystkim, którzy pobłądzili domagając się ukrzyżowania Pana na nawrócenie i zrozumienie swoich błędów. Wielu z tego skorzystało i nawróciło się, ale byli i tacy, którzy doprowadzili do prześladowania uczniów Jezusa, sądząc, że w ten sposób pogrzebią na zawsze Tego, Który rozerwał pęta śmierci.
Nasza wiara też przechodzi przez różne etapy. Niekiedy jest to niedowierzanie. Takie, jak w przypadku Tomasza, który domagał się włożenia palca w miejsce ran Zbawiciela, aby przekonać się, że On żyje. Innym razem zachowujemy się jak uczniowie w sytuacji przedstawionej w dzisiejszej Ewangelii. Poznajemy Pana, ale jesteśmy pełni lęku. Boimy się Go pytać i z Nim rozmawiać. Jeszcze kiedy indziej, jesteśmy podobni do faryzeuszy, którzy woleliby, aby Jezus na zawsze pozostał w grobie.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Czas dany nam tu na ziemi jest po to, abyśmy wzrastali w miłości względem Boga i bliźniego. Jezus daje się nam poznać. Przychodzi, aby hojnie nas obdarować i nam błogosławić. Nie wolno nam zmarnować tego czasu na grzech, nienawiść, błądzenie po bezdrożach.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Jaką postawę prezentuję moim życiem?