Temat: Skarby w niebie
Człowiek ma tendencję do gromadzenia dóbr. Mając świadomość, że w naszym życiu bywają lata „tłuste” i „chude” staramy się mieć jakiś oszczędności, zabezpieczenie na chwile niedyspozycji, czy wreszcie ludzie mający swoje rodziny pragną zostawić coś po sobie swoim dzieciom. Mimo starań całego życia wiele razy to się nie udaje. Pieniądze zgromadzone na rachunkach bankowych tracą swoją siłę nabywczą, drogie kosztowności, kolekcje dzieł sztuki, padają łupem złodziei, akcje firm i przedsiębiorstw tracą na skutek krachów na giełdzie. Słowem, nie ma pewnego zabezpieczenia dla zgromadzonych przez człowieka dóbr materialnych. Tak niestety było, jest i będzie.
To nieco fatalistyczne spojrzenie na świat oczywiście nie powinno nas zniechęcać i demotywować od troski o przyszłość własną lub własnych dzieci. Inaczej zmuszeni byśmy byli do zdania się na bardzo zawodne i nieefektywne systemy socjalno opiekuńcze państwa. Jednak dopóki nie uświadomimy sobie od czego tak naprawdę zależy nasza przyszłość, nawet największe skarby, gromadzone latami majątki nie dadzą nam poczucia bezpieczeństwa ani teraz, ani w przyszłości.
Współczesny człowiek zapomniał bowiem o wielu ważnych kwestiach dotyczących przyszłości. Po pierwsze, zanim zwróci się o pomoc do wspólnoty świeckiej czy religijnej do której przynależy, warto aby dużo wcześniej pomyślał w wspólnocie, która w sposób naturalny zobowiązana jest do troski o niego. Jest nią mianowicie rodzina. To w rodzinie dzieci przychodzą na świat, otrzymują opiekę i wykształcenie, aby następnie móc w podeszłym wieku rodziców przejąć za nich odpowiedzialność i zapewnić im bezpieczną przyszłość. Zniszczenie więzi rodzinnych powoduje, że człowiek liczy na pomoc obcych, instytucji lub na zwykłe szczęście, sądząc, że żadnej pomocy nie będzie potrzebował.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Osłabienie czy zniszczenie więzi rodzinnych idzie wiele razy w parze ze zniszczeniem prawdziwego odniesienia do Boga i uczczenia Go, jako Ojca i Stworzyciela. Zapominamy, że powodzenie naszych inicjatyw ekonomicznych i innych zależy nie tylko od koniunktury, giełdy czy naszej przedsiębiorczości. Zależy przede wszystkim od Boga. Dlatego też bez prawdziwego, szczerego odniesienia do Boga na nic nam dobra doczesne. Jeśli nasza praca, trud czynienia sobie ziemi poddaną nie będzie miał głębszego charakteru współpracy z Bogiem, nasze dobra doczesne zniszczeją, a wiecznych nie zdążymy sobie zgromadzić.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy pamiętam, że najważniejsze są dobra wieczne?