Temat: Sprawa zmartwychwstania
Problem, z którym przyszli do Jezusa saduceusze jest po dziś dzień kwestią, nad którą zastanawia się także wielu ludzi wierzących. Oto przecież czyż nie żywimy nadziei na to, że kiedyś spotkamy się w niebie z tymi, którzy byli nam bliscy na ziemi? Czy nie dlatego zamawiamy za nich msze św., modlimy się, aby przyjść z pomocą tym, których wciąż kochamy? Jednak to co Jezus mówi do swoich rozmówców, rysuje pewien kontekst, z którego na co dzień nie zdajemy sobie sprawy. Otóż życie wieczne nie będzie zwyczajnym przedłużeniem życia doczesnego. Królestwo niebieskie to nie wskrzeszenie do doczesności, ale powołanie do zupełnie innego wymiaru życia.
Choć saduceusze nie stawiali tego pytania Jezusowi, ze względu na poszukiwanie odpowiedzi, wszak ich stronnictwo zwyczajnie nie wierzyło w zmartwychwstanie, to jednak przykład, którego użyli pozwala nam spojrzeć na ową rzeczywistość duchową w sposób nieco odmienny od tego, do jakiego przywykliśmy. Wspólnota zbawionych w niebie to przecież nieustanne teraz przed Bogiem. To rzeczy, których oko nie widziało, o których ucho nie słyszało, ani których serce nie zdoła pojąć. Tak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.
Przecież może się zdarzyć, że w obrębie tej samej rodziny mąż dostąpi zbawienia a żona nie, jedno z dzieci owszem tak, inne zejdzie na drogę potępienia. Dziś trudno nam nawet myśleć w taki sposób, trudno w ogóle brać pod uwagę, że ktoś z naszych najbliższych będzie potępiony. Więc niebo nie może być krainą tęsknoty i niespełnienia. Jak jednak wyobrazić sobie wieczne szczęście w oddzieleniu od tych, którzy są nam bliscy?
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Nam przebywającym na ziemi będzie to niezmiernie trudno zrozumieć, dopóki z naszych oczu nie spadnie zasłona doczesności. Więzi rodzinne, przyjacielskie, są zbyt silne. Jednak zamiast odrzucać wiarę w zmartwychwstanie, jak zrobili to saduceusze, zróbmy już teraz co możemy, aby nikt z nas nie zszedł na drogę, która wiedzie ku wiecznemu potępieniu. Wtedy nie będziemy mieli takich dylematów.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czym żyję nadzieją zmartwychwstania?