Temat: Oskarżyciele Boga
Żal, jaki Bóg wyjawia za pośrednictwem proroka Malachiasza zdaje się nie milknąć w ciągu wieków i przy kolejnych pokoleniach. Doprawdy wielu jest ludzi, którzy zazdroszczą nieprawym, uważając, że Bóg przyzwala na zło. Nie broni swoich wiernych, a tym, którzy wprost Mu bluźnią nie karze pozwalając aby dobrze im się wiodło.
My ludzie, chcielibyśmy natychmiastowej odpłaty. Jakże często nie rozumiemy, że Bóg nie jest arbitrem na boisku. Nie gwiżdże w gwizdek i nie zatrzymuje akcji przy każdym faulu, co nie znaczy, że nie widzi dobra i zła lub że nie zamierza wyciągać konsekwencji. Dzień Boskiego działania nadejdzie wcześniej czy później. Będzie to czas nieuchronny dla tych, którzy zwiedzeni powściągliwością Boga pozwalali sobie na bluźnierstwo oraz krzywdzenie swoich braci i sióstr.
Podobnie wielu z nas narzeka, że Bóg nie istnieje lub jeśli istnieje nie interesuje się światem, gdyż kiedy modlimy się, wiele razy mamy wrażenie, że nie zostaliśmy wysłuchani. Wystarczy jednak przypomnieć sobie własne dzieciństwo, wystarczy aby ci, którzy sami są rodzicami lub wychowawcami przypomnieli sobie prośby lub zachcianki dzieci. Czy zawsze zostawiali wszystko i biegli, aby spełnić wolę dziecka?
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Nam ludziom wydaje się, że wszystko o co zwracamy się do Boga jest sprawą życia i śmierci. Przed Bogiem tysiąc lat jest jak jeden dzień a jeden dzień jak tysiąc lat. Bóg sądzi nas i kieruje światem z perspektywy wieczności. Jeśli uświadomimy sobie, że Bóg pragnie naszego zbawienia i nasze radości i smutki, sukcesy i dramaty a nawet światowe tragedie wywołane niekiedy przez nas ludzi wykorzystuje, aby doprowadzić nas do zbawienia, czyli ocalić nasze dusze na wieczność, nasz zapał oskarżycielski maleje. Zaczynamy uspokajać się i uświadamiamy sobie, jak inaczej wyglądałoby nasze życie, gdyby zamiast oskarżeń pod adresem Ojca miłosierdzia płynęły od nas słowa zawierzenia i modlitwy.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy nie oskarżam Boga za własne niepowodzenia?