„Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” (Mt 12, 7)
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam Jezusa przechodzącego w szabat pośród zbóż. Jego uczniowie, odczuwając głód, „zaczęli zrywać kłosy i jeść ziarna” (Mt 12, 1). Te elementy ewangelicznego opisu splatają się w tym czasie w wielu krajach świata, w tym także w Polsce, z okresem żniw i intensywnej pracy rolników. Obraz staje się nam bliski także z tego powodu, jednak bardziej interesuje nas oczywiście jego duchowe przesłanie.
Zachowanie uczniów zostało potępione przez faryzeuszów, wedle których uczniowie Jezusa czynili to, czego nie wolno czynić w szabat. Jezus, odpowiadając im, nie nawiązuje do szczegółowych przepisów prawa dotyczących tego, co wolno a czego nie wolno w szabat, ale wspomina czyn Dawida, który w domu Bożym jadł chleby pokładne, co było dozwolone jedynie kapłanom (por. Lb 28, 9); następnie zaś mówi właśnie o kapłanach, którzy nawet jeśli w dzień szabatu naruszają w świątyni spoczynek, są bez winy.
Jezus wypowiada następnie słowa: „Tu jest coś większego niż świątynia” (Mt 12, 6) i zachęca w ten sposób do innego spojrzenia na obowiązujące przepisy rytualne i kultowe, które niewątpliwie są ważne, ale nie stanowią istoty naszej relacji do Boga. W rzeczywistości bowiem Bóg chce „raczej miłosierdzia niż ofiary” (Mt 12, 7).
Słowo „miłosierdzie” jest bardzo ważne dla św. Jana Pawła II, jak też dla papieża Franciszka. To zastanawiające, że dzisiejszy świat, który szczyci się tak wieloma osiągnięciami, łatwo zapomina o potrzebie miłosierdzia, zwłaszcza wobec tych, którzy z takich czy innych powodów znajdują się, mówiąc kolokwialnie, na marginesie społeczeństwa. Można skrupulatnie zachowywać różne przepisy, a nie okazywać serca tym, którzy bardzo potrzebują naszej pomocy.
Wszystkim nam grozi w jakiejś mierze postawa formalizmu, określana słowami: wolno bądź nie wolno. Dzisiaj Jezus zachęca nas do spontaniczności, do dostrzegania potrzeb innych, do otwarcia się na ludzkie potrzeby, nie tylko te materialne. Nasi bliscy i znajomi potrzebują naszej uwagi, czasu, modlitwy, a o te rzeczywistości jest tak trudno w świecie, w którym często patrzymy na zegarek, kalendarz, maile, sms...
Prośmy o ducha skupienia i dostrzegania potrzeb innych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Na tej górze prorok Eliasz bronił czystości wiary w jedynego prawdziwego Boga, a w średniowieczu święci eremici szukali głębszej relacji z Panem przez modlitwę, ciszę i skupienie. Od wielu wieków ojcowie karmelici, nawiązujący do tej tradycji, ukazują nam właśnie Matkę Bożą jako Tę, która pomaga dostrzegać potrzeby bliźnich i przychodzić im z pomocą.