„I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli” (Mk 3,14)

Jeden ze znanych kaznodziejów zamierzając głosić tygodniowe rekolekcje dla grupy kapłanów, postanowił oprzeć się na zdaniu z dzisiejszej Ewangelii: „I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki” (Mk 3,14-15). Nie jest sprawą łatwą przeprowadzić kilkudniowe ćwiczenia duchowe w świetle jednego zdania biblijnego. Jednak już pod koniec rekolekcji kapłan zorientował się, że nie wykorzystał… całego przytoczonego tekstu, koncentrując się jedynie na jego pierwszej części, czyli na stwierdzeniu ewangelisty: „I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli” (Mk 3,14).

Kaznodzieja podkreślał, że w tym wyrażeniu „aby Mu towarzyszyli” można znaleźć całą moc Ewangelii i to wszystko, co dzieje się w człowieku, który nią autentycznie żyje. Sercem nauczania, życia apostolskiego jest właśnie to „towarzyszenie Jezusowi”. Apostołowie „towarzyszyli Jezusowi”, biskup ma „towarzyszyć Jezusowi”, kapłan ma „towarzyszyć Jezusowi”, wierny ma „towarzyszyć Jezusowi”. W rzeczywistości bowiem „towarzyszyć Jezusowi” oznacza kochać Go, adorować, modlić się do Niego, być zawsze z Nim. Jeśli autentycznie i wiernie „towarzyszymy Jezusowi”, wszystko inne jest nam dane, bo Jezus jest w nas i działa w nas.

Tak było w przypadku patronki dnia dzisiejszego św. Agnieszki. Rodowita rzymianka była niezwykle piękna i podobała się wielu młodzieńcom, także synowi prefekta miasta. Wszystkich, którzy ubiegali się o jej rękę, spotkała stanowcza odmowa ze strony Agnieszki, która od dzieciństwa postanowiła ofiarować samą siebie Jezusowi i złożyła ślub czystości. Była straszona ogniem i innymi torturami, a nawet oddana do domu publicznego, w którym nikt, z racji na szacunek, nie odważył się jej dotknąć. Kiedy wspomniany prefekt wydał ją na ścięcie, ze spokojem poszła na spotkanie z katem (najprawdopodobniej w 304 r.), mając 12 lat.

Św. Ambroży pisał o jej świadectwie w swoim traktacie O dziewicach: „Ileż gróźb stosował oprawca, aby ją zastraszyć! Ileż pochlebstw, aby przekonać! Ileż obietnic wypowiadało starających się o jej rękę! Ona zaś: «Byłoby niesprawiedliwością dla Oblubieńca oczekiwać kogoś innego. Moim wybranym jest Ten, którym mnie pierwszy wybrał. Dlaczego zwlekasz, kacie? Niechaj umiera ciało miłowane oczyma ciała. Takiej miłości nie pragnę». Wstała, pomodliła się, położyła głowę pod miecz”. 

Patronka dnia dzisiejszego należy do tych wiernych Chrystusa, którzy bardzo wcześnie odczytali swoje powołanie i od razu na nie odpowiedzieli, aby Mu towarzyszyć. Bardzo szybko też osiągnęli tak wysoki stan życia duchowego, że mogli ze spokojem i głęboką ufnością żegnać się z tym światem. 

Módlmy się za pośrednictwem św. Agnieszki, abyśmy potrafili wsłuchiwać się w głos ciągle wołającego nas Pana, „towarzyszyć Mu” w naszych myślach, słowach i uczynkach, zachowywać Jego przykazania także wtedy, gdy to wymaga od nas ofiar i wyrzeczeń, ufać Mu bezgranicznie nawet w czasach najgroźniejszych „pandemii”. 

« 1 »

reklama

reklama

reklama