Piotr zadaje dzisiaj Jezusowi pytanie o przebaczenie. Odpowiedź była ważna dla niego, pozostałych apostołów i dla nas. Pozostanie taką na wszystkie pokolenia. Piotr poprzedza pytanie podejściem do Jezusa. To dobra wskazówka dla nas. Aby zrozumieć Jezusa i Jego nauczanie, trzeba być blisko Niego. Oddalenie od Jezusa grozi niezrozumieniem Ewangelii.
Do pytania: „Ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie?” zostaje dołączone także drugie: „Czy aż siedem razy?” W tym dopowiedzeniu jest zawarta sugestia. Przebaczenie jawi się jako prowokacja dla umysłu i serca. Jakie ma więc granice? Siedem zdaje się być wysoko postawioną poprzeczką.
Przypowieść o królu, który rozlicza się z sługami, mówi o hojności Boga, a zarazem możliwym braku tej hojności u ludzi. Wszyscy wobec Boga jesteśmy dłużnikami. Różne międzyludzkie zależności czynią nas także dłużnikami wobec bliźnich. Niezależnie od ich wysokości, Bóg zawsze nam daruje więcej, niż my możemy darować nawet największym naszym dłużnikom.
Jezus jest specjalistą w temacie przebaczenia. I to nie teoretykiem, ale kimś kto jest nam gotów przebaczyć siedem, siedemdziesiąt siedem razy i siedemset siedemdziesiąt siedem razy. Zawsze, kiedy żałujemy za nasze grzechy i otwieramy się – zwłaszcza w sakramencie pokuty i pojednania – na Boże miłosierdzie. Tylko Jezus może nam pomóc wyrwać z serca zło i żyć w logice Bożej statystyki miłosierdzia.