Jezus ubrudził się twoimi grzechami.

Chciałbym tak się wyspowiadać i przyjąć Komunię Świętą, żeby już nigdy nie zgrzeszyć, bo Jezus jest we mnie. Ale nic z tego. Wciąż jestem niewolnikiem moich grzechów. Jednak „Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu” ze mną w Chrystusie.

Nietypowa jest kolejność „we krwi i ciele”. Zazwyczaj mówi się „w ciele i krwi”. Krew na pierwszym miejscu podkreśla cierpienie, towarzyszące człowiekowi od poczęcia. Kiedyś, jak dziecko się rodziło i nie oddychało, to dawało się klapsa w tyłek. To miała wywołać ból, czyli cierpienie. Wtedy dziecko wyrzucało z siebie resztkę wód płodowych i zaczynało oddychać, czyli żyć samodzielnie.

List do Hebrajczyków mówi, że z powodu strachu wobec śmierci każdy z nas jest podległy niewoli. Nie żyjesz jako wolne dziecko Boże. Może myślisz, że nie masz strachu przed śmiercią. Mówisz sobie: „Dziś mogę umrzeć. Nie jestem w niewoli”.

Wolne dziecko Boże żyje jak Chrystus: Kocha, przebacza, nie sądzi nikogo. Jezus bierze twoje grzechy czytelniku na siebie i nie mając do ciebie pretensji umiera za ciebie w taki sposób, że ówczesne autorytety religijne patrząc na Niego i widząc w Nim twoje grzechy osądziły Go, że jest oszustem i bluźniercą przypisując sobie godność Syna Bożego.

Czy weźmiesz grzech twojej żony na siebie, tak, że twoja rodzina będzie pewna, że jesteś złoczyńcą? Czy chciałabyś żyć pomazana grzechem twojej przyjaciółki, tak, że twój mąż i twoje dzieci będą miały pewność, że jesteś cudzołożnicą? Czy jesteś gotowy chodzić do pracy, usmarowany grzechem twojego szefa, gdzie wszyscy mają pewność, że ty ukradłeś? Takie niesprawiedliwości, to prawdziwa śmierć za życia.

Mówisz: „Nie, księże Nikosie! Sprawy trzeba wyjaśnić!” Jezus nie chciał wyjaśniać. On chciał być uznany za grzesznika biorąc twoje grzechy na siebie. To zapowiadały fakty dzisiejszej Ewangelii, które św. Mateusz komentuje: „On przyjął nasze słabości i dźwigał choroby”.

Odwagi On wie, że nie masz tej mocy, by brać grzechy innych na siebie i umierać za nich. Dlatego On jedyny zwycięża autora twojej niewoli i chce ciebie przygarnąć, by przelać ci owoce Jego zwycięstwa – Jego Miłość do ciebie, gdy nie radzisz sobie ze swoimi grzechami, nie mówiąc już o tym, że miałbyś brać grzechy innych na siebie.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama