Czy Bóg chłoszcze?

Czy Bóg chłoszcze?

Pewien mnich, gdy przyszły pokusy, poranił się do krwi. Gdy nie pomogło, pobiegł do lasu. Żyły tam niedźwiedzie. Myślał: „Lepiej być rozszarpanym niż upaść”. Przypomniało mi się także o św. Franciszku, co zrobił, gdy uderzyły w niego pokusy przeciw czystości. Ja nie potrafię tego, co oni. Upadam. Ale walczę, bym „nie pozbawił się łaski Bożej”. Bym zawsze wracał w ramiona Chrystusa.

Nazarejczycy z dzisiejszej Ewangelii „powątpiewali o Nim”, bo Go znali. Czasami, gdy próbuję przepowiadać „głupstwo” Ewangelii, słyszę: „Ja to znam” lub „Ja poznałem Chrystusa kilka lat temu, jak się nawróciłem.”

Czy Jezus zlekceważony w Nazarecie może być zlekceważony przeze mnie, który odprawiam Mszę, lub przez kogoś, kto często karmi się sakramentami? Pierwsze czytanie pomaga to zobaczyć.

„Trwajcie w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił?” Cechą dzisiejszego społeczeństwa, jest nieumiejętność przyjmowania upomnień. Ktoś zwrócił uwagę swojemu podwładnemu, że powinien on skorygować pewne błędy, które uczynił. Podwładny poszedł na zwolnienie lekarskie z powodu doznanego stresu. Jeśli kogoś kochasz, to nie pozostawisz go błądzącego. Skorygujesz go, choć to zaboli. Jeśli nie chcesz przyjąć upomnienia, bo boli, wówczas czynisz się niezdolnym do przyjęcia Jego Słowa. W tym sensie lekceważysz Chrystusa.

Może wzburzają cię Czytelniku słowa, że Bóg chłoszcze. On nie jest sadystą, nie ma nienawiści w sobie. Chłoszczą nas grzechy drugiego. Gdy ojciec cię zostawił, gdy miałaś osiem lat; gdy dowiedziałeś się o niewierności żony; gdy odczuwasz nienawiść do rodzonej siostry – oto jest prawdziwa chłosta, „korzeń gorzki”. Dlaczego więc jest napisane, że Bóg chłoszcze? To jest List do Hebrajczyków, mających mentalność biblijną – za wszystkimi faktami stoi Bóg. Choć człowiek nie zawsze rozumie, czemu Bóg daje spotkać człowieka, którego grzechy chłoszczą.

Chrystus „pamięta, że jesteś prochem”, niezdolnym do bycia ziemią żyzną. Dlatego chciał być chłostany, nie tylko biczami żołnierzy. Przede wszystkim twoimi grzechami. Nie tylko chłostany, lecz zabity. Chrystus kocha cię, gdy biczujesz innych, gdy nie zgadzasz się na bycie korygowanym. On dał swoją krew, byś nie ukarał siebie. Byś pozwolił Mu przebaczyć tobie. Byś „był raczej uzdrowiony”. Byś pozwolił Mu zbawić ciebie. Czy zlekceważysz Jego pragnienie?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama