Jego godzina

„Godzina Jego jeszcze nie nadeszła”. U św. Jana wielokrotnie mowa jest o tzw. „godzinie” Jezusa. Sam Pan określał w ten sposób kulminacyjny moment swojego życia, moment najpełniejszego objawienia miłości Bożej, oddania życia i przejścia do Ojca. Ta Jezusowa godzina rozpocznie się podczas Ostatniej Wieczerzy i potrwa więcej niż zegarową godzinę. To będzie Pascha Pana – przejście ze śmierci do życia. Póki co czytamy w Ewangelii, że przeciwnicy Jezusa zamierzają Go pojmać i zamordować. Ale Jezus unika konfrontacji. Czeka na swoją godzinę, w której wypełni swoją misję.

Co zarzucają Mu przeciwnicy? „Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest”. Wśród Żydów rozpowszechnione było przekonanie, że Mesjasz zjawi się na ziemi w jakiś tajemniczy, cudowny sposób, prosto z nieba. Tymczasem ziemskie pochodzenie Jezusa było znane. Jako człowiek wywodził się z konkretnej rodziny, z konkretnej miejscowości. Miał krewnych w Nazarecie. Jezus odpowiadając swoim oponentom zwraca im uwagę, że w pewnym sensie mają rację. Jako człowiek przyszedł na ziemię jak każdy człowiek. Urodził się jako ludzki syn Maryi. Jego dziewicze poczęcie dające początek wcieleniu było osłonięte tajemnicą. Zrodzony z Ojca w niebie przed wiekami: „Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego”. Tej tajemnicy Jego boskiego pochodzenia Żydzi nie znają. A jeśli nawet widzą dowody boskości Jezusa, to je odrzucają. W gruncie rzeczy tak jest do dzisiaj. Nie chodzi tylko o Żydów. Muzułmanie widzą w Jezusie proroka zapowiadającego nadejście Mahometa. Wielu ateistów czy agnostyków dostrzega w Jezusie wyjątkowego człowieka, szlachetnego nauczyciela moralności, nowego Sokratesa. Nie „znają”, czyli nie uznają jednak prawdy o prawdziwym Ojcu Jezusa – o Bogu. Prawda o bóstwie Jezusa napotyka na twardy sprzeciw, aż po całkowite odrzucenie.

Pierwsze czytanie doskonale pokazuje mechanizm narastania nienawiści wokół sprawiedliwego, który działa jak wyrzut sumienia. Ubrudzeni nie są w stanie wytrzymać czystego. Chcą go wdeptać w błoto. Słowa „chełpi się Bogiem jak ojcem” brzmią wprost jak proroctwo dotyczące Jezusa. Człowiek, który chce żyć bez Boga, po swojemu, z dala od dekalogu, będzie unikał jak ognia kogoś, kto mu przypomni o prawdziwej ludzkiej ojczyźnie, czyli o Bogu, do którego należy. Jezus jest żywą obecnością Boga, jest Jego światłem, jest wysłannikiem szukających zagubionych w mroku. Kto jednak żyje w ciemności i chce w niej pozostać, ten nienawidzi światła i dlatego reaguje agresją. Chce zamknąć usta Prawdzie. Chce ją ukrzyżować. Nie myślmy tylko o innych. I my mamy swój udział w tej zasadzce na Sprawiedliwego. 

Krzyż jest na szczęście nie tylko oskarżeniem, ale i ratunkiem. Trzeba tylko stanąć po stronie Skazańca. Jego godzinę uczynić także swoją godziną. Godziną  zbawienia. Nie wolno przespać czasu zbawienia.

 

« 1 »
rekolekcje2025_780x208.jpg

reklama

reklama

reklama

reklama