Święty Stanisław staje dziś przed nami nie tylko jako bohater narodowy, lecz przede wszystkim jako żywy obraz Dobrego Pasterza. W Ewangelii Jezus ujawnia, że prawdziwy pasterz oddaje życie za swoje owce; tej radykalnej miłości uczy nas przykład Stanisława, który bez wahania wybrał wierność Chrystusowi nawet w obliczu groźby śmierci. Jego męczeństwo nie było tylko tragiczną kartą historii Kościoła, lecz dowodem na to, że świętość wymaga odwagi i gotowości do najwyższego poświęcenia.
Za tym posłuszeństwem Ewangelii kryje się głęboka jedność serca z Chrystusem. Święci, tacy jak Stanisław, nie są aniołami oderwanymi od ludzkich trudów, lecz chrześcijanami, którzy – ucząc się pokory i miłości u Mistrza z Nazaretu – przemienili własne serca. To dzięki tej jedności mogli przyjąć Jego styl służby: nie publiczne gesty, lecz codzienną ofiarę, znoszenie upokorzeń i wyrzekań, a przede wszystkim zdolność do przebaczenia nawet tym, którzy ich prześladowali.
Miłość ofiarna, jaką żył Stanisław, jest ogniwem łączącym Krzyż Chrystusa i ludzkie cierpienie. To nie romantyczny zryw, lecz konkretny wybór: być przy owcach, wspierać je, nawet gdy cena (patrząc po ludzku) staje się zbyt wysoka. W ten sposób święty pokazuje, że autentyczna miłość nie pyta o wzajemność – bierze na siebie ciężar drugiego człowieka i przynosi nadzieję tam, gdzie panuje lęk i rozpacz.
Święty Stanisław uczy nas, że każdy z nas jest wezwany, by w codzienności odważnie wypełniać swoje powołanie. Nie musimy wcale oddawać życia fizycznie – wystarczy, że będziemy gotowi na małe krzyże, jakie postawi przed nami Pan: cierpliwe wytrwanie w trudnościach, okazywanie miłosierdzia, ochrona słabszych. Jeśli pójdziemy za Jego głosem w Duchu i prawdzie, nawet najmniejsze nasze trudy i wyrzeczenia zamienią się w świadectwo Jego życia pośród nas.