Opis męki Jezusa według świętego Łukasza zawiera szczegóły odróżniające go od innych ewangelistów. Tylko Łukasz wspomina kobiety, które opłakują Jezusa w czasie drogi krzyżowej (Łk 23, 27-31); tylko ten ewangelista podaje treść rozmowy Jezusa ze współukrzyżowanymi (Łk 23, 39-43); wreszcie, tylko Łukasz notuje słowa Jezusa: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). Jednak tym, co mnie zatrzymuje w tej relacji, jest postać Piotra i jego opisane przez Łukasza zachowanie. Jezus przewiduje to, że Jego męka stanie się dla uczniów przeżyciem miażdżącym. Modli się szczególnie za Piotra, aby zdołał ocalić swoją wiarę i aby mógł być wsparciem dla innych. Piotrowi wydaje się to co najmniej dziwne i chce bezwarunkowo przypomnieć Jezusowi o swojej gotowości oddania życia za Mistrza, mimo że Jezus zapowiada jego zdradę. Deklaracja Piotra nie jest jedynie pustosłowiem, ale, jak o tym zaświadcza inny Ewangelista – Jan, to właśnie on – Piotr w chwili pojmania jest gotów z mieczem w ręku bronić Jezusa. A jednak, gdy na dziedzińcu arcykapłana zostaje zapytany o znajomość z Jezusem, cała jego odwaga natychmiast topnieje. Z dzielnego wojownika Piotr w jednej chwili przeistacza się w drżącego ze strachu zająca. Zapiera się Jezusa – i to po trzykroć, jakby chciał jak najszybciej uciec, wydobyć się z tej groźnej opresji, nie zważając na cenę, jaką przychodzi mu płacić. I ten również wyjątkowo Łukaszowy szczegół: spotkanie oczu Jezusa i Piotra właśnie w momencie zaparcia się…. Co było w tym spojrzeniu? Żal? Rozczarowanie? Smutek? Na pewno wielka, niezłomna miłość do zdrajcy. Można sobie tylko wyobrazić, co działo się w psychice Piotra pod wpływem Jezusowego spojrzenia.
Postać Piotra to żywa ikona każdego z nas. Jesteśmy pełni dobrych chęci, nie brak nam też klarownej woli trwania przy Jezusie, niezależnie od konsekwencji. Nawet potrafimy w różnych sytuacjach i rozmowach stawać mężnie w obronie Jezusa i Jego nauki. Ale gdy przychodzą niespodziewane wyzwania i nagle ktoś każe nam płacić wysoką cenę za przyznanie się do wiary w Jezusa, stajemy się oportunistami, dla których ważne jest tylko jedno: minimalizowanie własnych strat. To niezwykłe spojrzenie Jezusa może nam przywrócić świadomość tego, co w życiu naprawdę powinno być na pierwszym miejscu.