reklama

Relacja z Nazarejczykiem

ks. Nikos Skuras ks. Nikos Skuras

dodane 22.04.2025 22:09

Raz zachowałem się niewłaściwie wobec parafianina. Po Mszy rozmawiałem z nim. Zobaczyłem, że byłem zbyt stanowczy. Poznawszy jego intencje i korzenie, zrozumiałem: Nie rozpoznałem tu Chrystusa.

W pierwszym czytaniu nawiązuje się pierwotna, powierzchowna, relacja „chromego od urodzenia” z Piotrem i Janem. Prosi on o pieniądze. „Piotr, przypatrzywszy się mu wraz z Janem powiedział «Spójrz na nas!» A on patrzył na nich”. Chromy gdy otworzył się na Apostołów, dostał coś, czego się nie spodziewał, zdrowie. Doświadczył w relacji z Apostołami, mocy imienia Jezusa, Nazarejczyka. Piotr użył imienia „Nazarejczyk”, nieprzypadkowo. „Żaden prorok nie powstaje z Galilei”. Dlatego, między innymi, został Jezus ze wzgardą odrzucony przez autorytety religijne przekonane, że Jezus pochodził z Nazaretu. Teraz, w to Imię, Apostołowie „dokonali jawnego znaku, oczywistego dla wszystkich mieszkańców Jeruzalem”.

Ewangelia ukazuje relację, jaka zawiązuje się między dwoma uczniami, a nieznajomym Mężczyzną. Oni szczerze wyrzucają z siebie żale wobec Mesjasza, który „właśnie miał wyzwolić Izraela”. Nieznajomy cierpliwie im tłumaczy. Serce w nich zaczyna pałać, ale jeszcze Go nie rozpoznali. Ich relacja osiąga swoją dojrzałość, gdy On odmówił błogosławieństwo nad chlebem. Wówczas ruszają by nieść Dobrą Nowinę. Nie zważają na niebezpieczeństwo związane z tym, że zapadła ciemność.

Masz swoje plany na to, jak powinno wyglądać twoje Czytelniku małżeństwo, jak powinno być w pracy i jacy powinni być ludzie, z którymi zawsze jeździsz autobusem o 05:15. Oczekujesz od żony, męża, szefa w pracy, od przyjaciółki, od kolegi, czegoś, co zaspokoiłoby twoje chwilowe potrzeby.

Chrystus nie ma „srebra ani złota”. Chce dać ci to, czego szukasz u innych – doświadczenie Miłości. Spotkanie z Nazarejczykiem przyniesie ci zdolność poruszania się. Jesteś w paraliżu, gdy nie czujesz się kochany taki, jaki jesteś –  ciągle ci mówią, jaki powinieneś być – i gdy nie umiesz kochać drugiego, który się nie poprawia. Chrystus chce odmówić błogosławieństwo już nie nad chlebem, ale nad twoim życiem. Ono jest święte, nie dlatego, że ty jesteś dobry. Dlatego, że umarł za twoje grzechy Święty Jezus, a wskrzesił Go z martwych Święty Ojciec. On przebacza ci wszystkie twoje grzechy. Obyś tylko ty przyjął to przebaczenie i nie potępiał siebie. Byś chodził „skacząc i wielbiąc Boga”.

1 / 1

reklama