To, że pierwsi uczniowie Jezusa byli mocno zakorzenieni w wierze Izraela, w przekonujący sposób pokazuje, że prawda o Bogu Trójjedynym nie mogła zostać po prostu wymyślona przez pierwszych chrześcijan. Przekonanie o jedyności Boga Izraela, w odróżnieniu od ościennych form religii wraz z całym ich panteonem wielu bóstw, należało do filarów wiary narodu wybranego. Wiara w jednego Boga była mocno zakorzeniona w umysłach i sercach pierwszych uczniów Mistrza z Nazaretu. Jednocześnie jednak musieli zaakceptować Jego słowa, szczególnie te, w których opisywał swoją wyjątkową relację z Ojcem niebiańskim i kiedy mówił o Bożym Duchu nie jako o bezosobowej sile, ale jako o osobowej Mocy z wysoka.
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii Janowej Jezus mówi o wielu sprawach, które chciałby uczniom wyjaśnić, ale oni nie są jeszcze w stanie pojąć ich znaczenia. To właśnie jest powód, dla którego cała prawda o Bogu Trójjedynym dopiero stopniowo będzie przenikać do ich świadomości. Jezus mówi, że będzie to możliwe dzięki działaniu Bożego Ducha, który przypomni, uświadomi i doprowadzi do całej prawdy.
W kilku zdaniach Jezus tłumaczy także głębokie znaczenie prawdy o Bogu Jedynym w Trójcy. Jego istotą jest miłość, polegająca na całkowitym wzajemnym oddaniu. W Boskiej miłości łączącej Ojca, Syna i Ducha nie ma ani odrobiny egocentryzmu. Duch nie mówi od siebie, ale jedynie bierze z tego, co jest Syna. Ale to, co jest Syna, nie jest w rzeczywistości Jego, ale całkowicie pochodzi od Ojca, który daje Mu wszystko, podobnie, jak Syn staje się całkowitym darem z siebie dla Ojca.
Prawdopodobnie tak trudno jest nam to zrozumieć i przyjąć, bo to, co my nazywamy miłością, zawsze mniej lub bardziej zaprawione jest egocentryzmem. Jednocześnie, jako stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, który jest miłością, nosimy na dnie każdego naszego pragnienia tęsknotę za tym, by móc kochać bezinteresownie i być bezinteresownie kochanym przez drugich. I to jest możliwie jedyna droga zrozumienia wiary w Najświętszą Trójcę: bezinteresowna miłość. Każdy akt takiej miłości wobec bliźnich, otwiera mnie na to, co stanowi istotę Boga. Każda decyzja, aby także w małych sprawach nie szukać siebie, ale dobra bliźnich, czyni mnie podobnym do Boga, który objawia mi siebie jako Ojciec, Syn i Duch Święty, złączeni w jedno we wzajemnym bezinteresownym oddaniu.