Skąd znamy historię narodzin oraz dzieciństwa Jezusa? Nie było przy małym Jezusie apostołów, którzy dopiero później stali się naocznymi świadkami publicznej działalności Pana, a następnie zostali głosicielami prawdy o Jezusie. Dwóch z nich jako ewangeliści spisali te prawdy w Ewangeliach. Podobnie uczynili dwaj pozostali ewangeliści jako uczniowie apostołów. Jednak przy poczęciu, narodzeniu, w dziecięcych i młodzieńczych latach Jezusa była obecna Maryja. Wiemy, że Matka Jezusa miała po latach kontakt z apostołami, szczególnie wtedy, gdy wspólnie czekali i modlili się w Wieczerniku przed zesłaniem Ducha Świętego. Jeden z nich, Jan, wziął Ją do siebie zgodnie z testamentem Jezusa. To wtedy mogła Maryja opowiadać apostołom historię początkowych lat Jezusa.
Nie wiemy, czy Maryja pisała pamiętnik, czy robiła jakieś notatki. Nie było komputerów ani aparatów fotograficznych. Jednak posiadała inny niezwykły nośnik tajemnic życia Jezusa, w tym lat Jego dzieciństwa. Było to Jej serce. Opowiada o nim wprost św. Łukasz w Ewangelii. Krótko po narodzeniu Jezusa, po odwiedzinach pasterzy ewangelista zapisał następujące zdanie: „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,19). We fragmencie z dzisiejszej Ewangelii, opowiadającym o odnalezieniu Jezusa w świątyni, pojawia się podobne wyrażenie: „A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu”.
Współcześnie serce bardziej symbolizuje świat ludzkich uczuć, za pamięć zaś odpowiada umysł i rozum. W języku biblijnym „sercem” opisywało się całość ludzkiego wnętrza: i sferę emocjonalną, i intelektualną, a także pamięć. Oznacza to, że Maryja całym swoim wnętrzem przyjmowała treści związane z życiem Jej Syna, a były to przede wszystkim treści odnoszące się do zbawienia, bo dla naszego zbawienia Syn Boży stał się człowiekiem. Tak całościowe obejmowanie spraw Bożych przez Maryję sprawiało, że treści z życia Jezusa oraz inne tajemnice Boże przechowały się na tym wewnętrznym nośniku w sposób trwały. Były to treści nie tylko związane z narodzinami, ale także ze śmiercią Jezusa. Tak jak serce Matki było przy sercu Syna przy Jego narodzinach, tak też było podczas agonii Syna na Golgocie.
Dziś, dzień po uroczystości Najświętszego Serca Jezusa, przeżywamy wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi, wspominamy i liturgicznie rozważamy, tajemnicę Serca Maryi, głębokiego i trwałego nośnika prawd Bożych. Wpatrując się w Serce Maryi, pragniemy kształtować nasze wnętrze na wzór serca Maryi. W wymiarze czysto naturalnym jest u nas podobnie trochę jak u Maryi. Na przykład bardzo dobrze pamiętamy te treści, którym towarzyszą silne emocje, czyli takie na które reagujemy całym sobą. Obyśmy potrafili całym naszym wnętrzem przeżywać sprawy Boże. Obyśmy trwale pamiętali o działaniach łaski Bożej w historii naszego życia. Obyśmy o tych łaskach potrafili opowiadać innym. Jest jednak jedna zasadnicza różnica między sercem Maryi a naszymi sercami. Wewnętrzny nośnik spraw Bożych, jakim było serce Maryi, pozostawał cały czas bez jakichkolwiek zaburzeń i zanieczyszczeń. Był bez grzechu, był niepokalany. Grzech popełniony przez człowieka zaburza bowiem poznanie głębokich spraw, zarówno Bożych, jak i ludzkich. Im bardziej nasze serce, z pomocą łaski Jezusa, będzie czystsze, tym głębiej będziemy potrafili wnikać w Boże tajemnice. Z kolei głębokie zanurzenie w sprawy Boga, pomoże nam lepiej zrozumieć drugiego człowieka. Tak właśnie było w życiu Maryi, której serce było niepokalane.